Co może stać się na pokładzie samolotu?

Przechodzisz odprawę, siadasz w fotelu, zapinasz pasy. Trochę się denerwujesz, ale uspokaja cię miły uśmiech stewardessy i kojący głos pilota. - Jestem w dobrych rękach. To profesjonaliści - myślisz. Ale nie wszystko zależy od nich, a w powietrzu mogą zdarzyć się rzeczy, których nikt nie przewidzi.
29/02/2008 14:14  
Komentowanie dostępne dla zalogowanych użytkowników
marian 2008-03-02 00:36   
marian - Profil marian
widzę, że czytamy te same serwisy internetowe :))) pozdrawiam!
aynis 2008-02-29 14:18   
aynis - Profil aynis
Bójki mniej dramatyczne w skutkach zdarzają się na pokładach samolotów bardzo często. Celują w nich zwłaszcza Rosjanie, którzy lubią wypić przed (i w trakcie) lotu. W grudniu 2006 r. Airbus Aerofłotu musiał lądować awaryjnie w Pradze. - Pijany Rosjanin wszczął bijatykę na pokładzie, groził uszkodzeniem maszyny i domagał się zmiany kierunku lotu na południowy, bo "chciałby zwiedzić Kair" - relacjonowali Czesi. Pasażerom udało się związać awanturnika. Po wylądowaniu pijany trafił do czeskiego aresztu. Trójką dzieci, z którymi podróżował, zaopiekowali się dalsi krewni.

Połączenie promile + awantura powszechne jest także wśród Polaków. Dwa lata temu na lotnisku w Singapurze wysadzono grupę 87 polskich robotników. Rodacy wracali z pracy w Australii. - Pili alkohol i palili tytoń na pokładzie. Czterech było kompletnie pijanych - relacjonował ambasador. Zachowanie Polaków wywołało ostrą reakcję kapitana, który wylądował w Singapurze i kazał całej grupie opuścić samolot.

Później głośno zrobiło się o wybrykach polskich aktorek. - Rzuciła się z pięściami na stewardessę. Wpadła w szał, krzyczała i targała ją za włosy - tak Edyta Olszówka miała zareagować na odmowę podania kolejnego kieliszka szampana. Sprawę opisywała prasa kolorowa. W maju zeszłego roku na pokład samolotu nie wpuszczono Marzeny Kipiel-Sztuki. O dziesiątej rano gwiazda "Kiepskich" miała ponad 3 promile alkoholu we krwi. - Pani Kipiel-Sztuka nie awanturowała się, ale kapitan samolotu nie chciał jej na pokładzie - mówił rzecznik policji.
aynis 2008-02-29 14:17   
aynis - Profil aynis
Nie wszystko zależy od błędu człowieka. Czasami po prostu dochodzi do awarii. 28.04.1988 r., o godzinie 13.25 czasu lokalnego, z hawajskiego Hilo wystartował samolot Aloha Airlines. Maszyna leciała do Honolulu, lot zapowiadał się spokojnie. "Aloha 243! Jesteście jeszcze w powietrzu?" - pytał później kontroler. Pilot, kiedy usłyszał te słowa, był już na ziemi. I sam chyba nie wierzył, że udało mu się wylądować.

O 13.48 maszyna znajdowała się na wysokości przelotowej 7300 m. Wtedy nad siedzeniami pierwszej klasy pojawiło się niewielkie pęknięcie. Chwilę później duża część dachu po prostu oderwała się od samolotu. - Spojrzałem do tyłu. Tam, gdzie zawsze był sufit, zobaczyłem niebo - wspominał pilot. Maszynę udało się sprowadzić na ziemię. Wszyscy pasażerowie przeżyli (65 osób było rannych). Zginęła stewardessa, która zbierała zużyte kubeczki. Różnica ciśnień sprawiła, że kobietę wyssało na zewnątrz.

Zdarzają się również mniej spektakularne awarie. W trakcie lotu Airbusa A330, kanadyjskich linii Air Transat, doszło do wycieku paliwa. Kiedy załoga prawidłowo rozpoznała problem, maszyna leciała już nad Atlantykiem, a w pobliżu nie było żadnego lotniska. Pilot uznał, że jedyną szansę na lądowanie daje amerykańska baza wojskowa na Azorach. Lecąca z Toronto do Lizbony maszyna zmieniła kurs. Silniki w końcu wysiadły, a do bazy w Lajes pozostawało jeszcze 120 km. Pilot pokonał ten dystans lotem ślizgowym, zamieniając Airbusa w ogromny szybowiec. Lądowanie, mimo problemów, przebiegło pomyślnie. Lekko rannych zostało kilku pasażerów - wszyscy w trakcie opuszczania samolotu.
aynis 2008-02-29 14:16   
aynis - Profil aynis
Pasażer ma napad szału

Pasażerowie regularnie stosują przemoc, werbalną lub fizyczną - wynika z ankiety przeprowadzonej wśród lotniczych załóg. Konsekwencje?

"To była zwyczajna podróż. Zaczęło się 20 minut przed lądowaniem" - mówił jeden z pasażerów lotu Southwest Airlines 1763, z Las Vegas do Salt Lake City. 20 minut przed lądowaniem Jonathan Burton podszedł do wózka z napojami. Wziął coś do picia, wrócił na miejsce i usiadł. Po chwili wstał i zaczął chodzić między siedzeniami, tam i z powrotem, tam i z powrotem. - Miał spojrzenie szaleńca - mówili świadkowie.

Nagle Burton zaczął kopać i uderzać pięściami w drzwi kabiny pilota. - Muszę się stąd wydostać! - krzyczał. Pasażerowie byli przerażeni, puściły im nerwy. Policja ustaliła, że osiem osób ruszyło z siedzeń i usiłowało obezwładnić chłopaka. Próba powstrzymania szaleńca szybko zmieniła się w bicie na oślep. - To była brutalna walka, kopali gdzie popadnie - relacjonowano. Pasażerowie położyli Burtona twarzą do ziemi. Kilka minut później 19-latek przestał się ruszać. Na ziemi stwierdzono zgon.

Okazało się, że chłopak był pod wpływem narkotyków. Sekcja zwłok wykazała, iż został uduszony. Boeingiem 737 podróżowało 120 pasażerów. Na podstawie ich relacji odtworzono przebieg lotu. Żadnemu z mężczyzn obezwładniających Burtona nie postawiono jednak zarzutów. Policja uznała, iż działali w obronie własnej.
aynis 2008-02-29 14:15   
aynis - Profil aynis
Przechodzisz odprawę, siadasz w fotelu, zapinasz pasy. Trochę się denerwujesz, ale uspokaja cię miły uśmiech stewardessy i kojący głos pilota. - Jestem w dobrych rękach. To profesjonaliści - myślisz. Ale nie wszystko zależy od nich, a w powietrzu mogą zdarzyć się rzeczy, których nikt nie przewidzi.
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy