Wrocław - Londyn i Doncaster

mimis: Skrót myślowy. W wersji full wypas masz radar na lotnisku, radar kontrolujący przestrzeń powietrzną i radiolatarnie w okolicy i radiolatarnie ILSa naprowadzającą cię na ścieżkę podejścia. Ale to wszystko nie jest wymagane. ILS nie jest wymogiem, tylko pomocą nawigacyjną raczej. Lotniksa FRajanera z reguły też są tanie ;) a ja pamiętam jescze czasy, gdy w GDN w ogóle nie było radaru na lotnisku...

Maxx: transportowych (pasażerskie się w tym zawierają) - czyli wszystkich, które nie są wojskowe i nie GA. Dwa - radar (zbliżania jak mniemam) a ILS to dwie różne rzeczy. ILS to tak naprawdę wiązka radiowa, a nie z radaru - bo nie ma nic wspólnego z detekcją. Trzy - dla komercyjnych samolotów kategorii jakiejśtam (nie pamiętam, ale wchodzą w to wszystkie pasażerskie poza najlżejszymi) jest u nas wymóg, żeby lotnisko posiadało radar zbliżania. Nie ma wymogu ILS'u, jeśli warunki są VFR. A cztery - tak, na wariata można wylądować, nawet bez silników ;). Tyle że nie powiedziałbym że jest to dozwolone ani regularnie praktykowane ;)).

maxx: nie chwalę się. Podaję przykłądy, które pzreczą Twojemu spojrzeniu na świat. :o))))

stenus: no już tak się nie chwal.
mimis: transportowych czy pasażerskich? to raz. Dwa, ze chodzilo mi o ILS, który działa na zasadzie wiązki z radaru. Trzy, że wcale nie musi, nie ma takiego wymogu. Co innego kontrola lotów, a co innego podejście. A cztery, że można wylądować całkiem bezpiecznie na wariata - ostatnio Turczynka wylądowała wieczorem na ciemnym wojskowym pasie w Krzesinach. Wystarczy reflektor lądowania.

maxx: NIe wiem, ale to może dlatego moje latają na czas i ze mną (choć raz bagaż przyleciał dzień pzrede mną!), że wszystkie moje oznaczone są ładnie czerwoym "Priority".

A co ma GPS do lądowań? Ja rozumiem, że treraz samoloty są wyposażane w GPS, ale jeszcze 10 lat temu nie były, a i teraz jest to urządzenie dodatkowe, bo nawigacja dalej odbywa się po korytarzach i radiolatarniach... Może mieliście na myśli ILS? Maxx: FR nie ląduje na lotniskach bez radaru. Każde lotnisko przystosowane do przyjmowania samolotów transportowych musi mieć radar. Aynis: w LON (które lotnisko miałaś na myśli?) jak spadnie większy śnieg, to loty będą odwołane i nie ma się co dziwić. Nie będą przecież utrzymywać na lotnisku ciężkiego sprzętu do odśnieżania, mając średnio 2 dni śniegu w roku. W WAW jest sens mieć sprzęt, bo śnieg jest przez 2 miesiące :).

stenus: W innym poście piszesz, że jesteś zboczony, i tego się trzymajmy ;))) mało kiedy gubią, to prawda, ale np. znajomemu zgubili bagaż na wylocie na urlop, i znaleźli akurat jak wracał... można się wkurzyć. Ostatnio wracałem przez FRA z kobietą, obie walizki były jako HOT, jedną przerzucili, drugiej nie... Pół samolotu z FRA było bez bagażu. Więc przesiadki OK, ale z podręcznym.

maxx: Ja się już powtarzam chyba, ale TY jesteś jakiś pechowy. Wszystko Ci odwołują, gubią i w dodatku te niedobre linie sieciowe. Latam od lat LH, LX, LO, OS, a także innymi sieciowymi ze Stara, i jakoś mało kiedy mi cokolwiek jest gubione. A jeśli już, to ja nawet się cieszę, bo nie muszę bagażu targać, tylko mi kurier przywiezie. :o)

O tym, że latają bez GPS to mi się o uszy obiło, ile w tym prawdy - nie wiadomo... Ale wydaje mi się, że jak piloci najpierw uczą się pilotażu, potem przechodzą co jakiś czas testy itp to chyba uczą ich takich rzeczy, jak lądowanie we mgle, czy w gorszych warunkach pogodowych. Leciałam w lutym do Londynu i jednego dnia odwołali wszystkie loty, bo śnieg im spadł, a w WAW w takiej samej pogodzie wszystko normalnie funkcjonowało i latało.

aynis: Na nalot z niepełną widocznością trzeba mieć papiery zarówno na pilota, jak i na samolot. A to kosztuje. Krążą opowieści, jak to w FRajana lata się bez GPSu i podobnych rzeczy... poza tym FR ląduje z reguły na lotniskach BEZ radaru, to pewnie i nie są przyzwyczajeni. O ile pamiętam, żeby utrzymać licencję, trzeba robić osobiście minimum jedno lądowanie bez widoczności miesięcznie... jak to jest?

Nie jest zły, chyba, że ze każdym razem masz jakąś niezbyt przyjemną przygodę. To raczej ogólnie dotyczy wszystkich linii, jak za każdym razem spotyka Cię coś niemiłego, niespodzianka w stylu: opóźnienie, odwołanie, zgubiony bagaż. maxx: ale ten nos to mu chyba już pomalowali, bo go dawno nie widziałam, prawda? FR kiedyś 5 razy podchodził w mgle do lądowania i w końcu też poleciał do Bydgoszczy. Czy oni tam ich uczą latania tylko w pięknej pogodzie i przy pełnym słońcu? :] Albo są zbyt zajęci szkoleniem ludzi do jak największej sprzedaży rzeczy na pokładzie...

aynis: Leciałem tym białym nosem kiedyś z Luton. Nawet gdzieś mam foto. Zresztą ten biały nochał spóźnił się nam był wtedy chyba z 2 godziny z Luton, ale to przez pogodę. W Gdańsku lądowaliśmy w mega śnieżycy, prawie zero widoczności, nalot z kierunku 29, czyli "pod prąd", ogólnie shock... Za oknem chyba minus 15... 30 minut później zamknięto lotnisko, a FRajaner nadlatujący po nas ze STN w ogóle nie zdecydował się na lądowanie, odleciał do Bydgoszczy... Ech... Więc biały nos raczej miło wspominam.
// Wiesz skąd ten biały nos? Bo kiedyś właśnie w KTW Różowa Landryna zahaczyła tym właśnie o to nosem o samochodzik obsługi lotniskowej. Albo raczej została zahaczona. // paolo: Nie mów, że W6 przesadza, bo on co do zasady lata mega punktualnie. Zdarzają się lekkie ślizgi na kierunkach brytyjskich, ale za to podziękuj BAA. Mój Gdańsk-Dortmund lata z reguły mega planowo. Natomiast oczywiście przy braku luzów w rozkładzie każda awaria czy poślizg trochę sypie siatkę połączeń. W6 nauczył się z tym radzić wywalając najbliższe połączenie na nockę, a resztę robiąc planowo. Po prostu wystarczy o tym wiedzieć i wziąc to pod uwagę. Więcej śródziemnomorskiego luzu. W W6 nikt mi nie krzyczy na pokładzie, nikt nie biega, polski da się zrozumieć, angielski też, jest OK... A z taką Lufthansą nigdy nie wiesz, czy twój bagaż zdążył razem z tobą na przesiadce... mają takie seksowne nalepki HOT!, które i tak nie pomagają... Ech, naprawdę W6 nie jest zły, jak człowiek polata różnymi innymi liniami.

Z kolejnych opóźnień: KTW-Sztokholm 4 godziny; KTW-Kolonia 1 godzina 20 minut; KTW-Dortmund 45 minut.

Kiedyś mieli taki samolot, ten z białym nosem, co się mu wiecznie komputer pokładowy psuł, często latał z GDN. Jak się popsuł to do widzenia, wszystkie loty odwołane, co zdarzało mu się całkiem często - no może nie raz na tydzień, ale powiedzmy, że za często :]

ok,paolo,ale mi chodziło o logikę zdania,nie o sładnie:)Nie szkodzi

qshshyeck:za moj polski z gory przepraszam

no własnie,czyżby tam był jakiś felerny samolot.Czy to ta sama maszyna generuje te awarię?

co ciekawe-jestem co pare dni w Ciampino..i W6 z BUD,Bucarest,Sofia nigdy sie nie spoznia..tylko KTW...inne bazy nie maja opoznien...

jak można ZA BARDZO przesadzać?ale mnie też te opóźnienia w W6 wkurzają(w budowie T2 w KTW też:/)lot z wizzem to rosyjska ruleka,albo punktualnie,albo przenajmniej 5 h opóźnienia:/

W6 przesadza juz za bardzo...to sie w glowie nie miesci...to juz jest codziennie...ja juz W6 z katowic chyba nie polece...niech FR juzz otwiera ta baze w WRO i KRK bo nie bedzie niedlugo czym latac. Sky idzie sobie, W6 praktycznie nie lata, FR siatke ma z Polski uboga,Vueling nie chce do Polski przyleciec...cos biednie...