Váradi nie wierzy w Europę
József Váradi wiąże rozwój Wizz Aira z rynkami azjatyckimi. Niemniej Europa Wschodnia pozostanie ważnym obszarem strategicznym dla przewodnika znad Dunaju.
Reklama
Prezes Wizz Aira, József Váradi , uważa, że perspektywiczne rynki dla rozwoju ruchu lotniczego leżą na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej. Jego zdaniem Europa musi dokonać transformacji oraz wymyśleć swój socjalny i gospodarczy model na nowo, co powoduje, że niepokoje społeczne będą codziennością w nadchodzących lat.
Według Váradiego koncepcja rozwoju Europy oparta na zakupie źródeł energii z Rosji, scedowaniu obrony i wydatków zbrojeniowych na Stany Zjednoczone oraz wykorzystywaniu taniej sile roboczej w Chinach wyczerpała się. Europejczyków czekają obecnie cięższe czasy, bo wydatki socjalne muszą zostać ograniczone.
Szef Wizz Aira zdaje się jednak wierzyć, że dotyczy to głównie państw Europy Zachodniej, bo w jego opinii nasz region dysponuje jeszcze znacznym potencjałem rozwoju.
Váradi zakłada, że w ciągu kilku lat, dzięki wyższej stopie wzrostu liczby pasażerów, Wizz Air wyprzedzi Ryanaira i stanie się największą pasażerska linią lotniczą w Polsce.
Váradi uważa, że bardziej ekonomiczne i bardziej pojemne airbusy Wizz Aira dają mu przewagę technologiczną względem Ryanaira. Ten atut prowadzi do szybszego wzrostu jego linii i w perspektywie zredukuje różnicę w stosunku do irlandzkiego rywala. Váradi uważa też, że pracownicy Wizz Aira identyfikują się znacznie bardziej ze swoim pracodawcą niż załogi Ryanaira, których relacje z firmą mają charakter transakcyjny.
Co prawda obecny rok będzie dla Wizz Aira trudny z uwagi na konieczność uziemienia ponad 40 samolotów, co jest konsekwencją niezbędnych napraw wadliwych silników GTF firmy Pratt & Whitney. Utratę 20 proc. floty Wiiz Air zrekompensuje wydłużaniem umów leasingowych maszyn, które pierwotnie miały zostać już wycofane z operacji. Linia odbiera też cały czas nowe maszyny od Airbusa. Niemniej te kłopoty spowodują, że dopiero 2025 będzie rokiem znaczących wzrostów.
Zapytany o Centralny Port Komunikacyjny prezes Wizz Aira zwrócił uwagę, że takie projekty są bardzo trudne w realizacji i zazwyczaj przekraczają wielokrotnie planowany budżet. Według niego aglomeracja warszawska posiada w swojej okolicy wystarczającą liczbę portów do obsługiwania ruchu pasażerskiego przez kilka następnych lat. Váradi nie wyklucza rozwoju rejsów z Radomia, choć nie nastąpi to na pewno w bieżącym roku. Jednocześnie jest sceptyczny, co do jakości lotniska w Modlinie.
O ile rozwój na rynku polskim jest dla Wizz Aira przykładem sukcesu, to już przygoda norweska okazała się fiaskiem. Przewoźnik wszedł na połączenia krajowe w Norwegii w trakcie obowiązywania restrykcji pandemicznych licząc na spore przewozy, które w tym czasie były niemożliwe na połączeniach międzynarodowych. Norwegia okazało się jednak rynkiem zbyt hermetycznym i Wizz Air musiał się z niego wycofać.
Váradi nie jest też wielkim entuzjastą dalekich rejsów samolotami wąskokadłubowymi i przekonuje, że pasażerowie w lotach trwających ponad sześć godzin wymagają lepszych warunków na pokładzie. Jednocześnie Węgier uważa, że Polska jest jednym z rynków, skąd jest szansa rozpoczęcia operacji airbusem A321XLR. Nie będą to jednak na pewno loty do Stanów Zjednoczonych, bo według Váradiego podaż na tych trasach jest już obecnie olbrzymia i nie daje szans nowym graczom.
W 2024 r. Wizz Air będzie obchodzić 20 rocznicę rozpoczęcia operacji. Pierwszy lot z Katowic do Londynu Luton odbył się 19 maja 2004 r. Spółka powstała we wrześniu 2003 r., a jej głównym akcjonariuszem jest prywatny fundusz inwestycyjny Indigo Partners posiadający niespełna 25 proc. akcji. Od lutego 2015 r. Wizz Air jest notowany na londyńskiej giełdzie, a od początku istnienia stanowisko prezesa spółki piastuje, obecnie 59-letni, József Váradi.
Fot.: Materiały prasowe