To, że było dużo pasażerów, wcale nie znaczy, że było to opłacalne połączenie. Ważniejsza jest chyba cena biletu, jaką zapłacili pasażerowie.
Na trasach KRK-ORD zawsze trafiałam na ok. 200-220 pasażerów, nie wierzę, że było to połączenie nierentowne.
A skąd ta pewność ze straty na KRK-ORD nie było? Bardziej wierze Mikoszowi niż Pamule. Kropka
Wojtek: Już abstrahując od tego, czy rentowne były, czy nie: przedsiębiorstwo - jakiekolwiek - ma prawo podejmować decyzje takie, jakie uznaje za słuszne i naprawdę nie musi się tłumaczyć aż tak, i aż tyle z tego, dlaczego postępuje tak, a nie inaczej. Mnie ani Chicago z Krakowa ani Hanoi z Warszawy za bardzo nie dotyczy, ale jakbym miał wybierać jako zwykły obserwator uważam, że jeśli LOT stawał przed wyborem Warszawa - Hanoi a Kraków - Chicago, to wybrał właściwie. Kropka.
szumny ale za rok ich nie bedzie z powodu braku samolotu. Fakt RZE uruchomiono za prezesury Mikosza.
madeju: nie słyszałem żeby połączenia RZE-NYC były nierentowne. Co więcej uruchomiono je za prezesury Mikosza więc przeczysz sam sobie nieco.
Ciekawe, czy prezes Pamuła jest już umówiony na spotkanie z nowym prezesem LOT'u. I jakiś to będzie efekt takiego spotkania. Czekamy na pierwszy ruch nowego prezesa.
Skąd pewność, że połączenia z Krakowa i Rzeszowa są nierentowne? Otwarto Hanoi, zabrakło samolotu, coś trzeba było wyciąć, wiadomo, że nie będzie to Warszawa, więc padło na Kraków. I jakoś to trzeba było uzasadnić. I jak to zrobić? Najłatwiej zrzucić na nierentowność. To zazwyczaj nie powoduje dodatkowych pytań.
jezeli ten koles zmarnuje wszystko to co stworzył Mikosz czyli pokasuje nowe połączenia, zrezygnuje z rozwoju wschodniej siatki LOTu a wróci do polaczen z Rzeszowa i Krakowa do USA to ja juz w LO przestane wierzyc ze ta linia kiedykolwiek bedzie miała jakas szanse.
Ciekawe, jak długo pogrzeje ten stołek.