Komentowanie dostępne dla zalogowanych użytkowników
A skoro na dziko, to można rozbijać namioty? W sieci piszą, że jest jakiś kamping w okolicy. Może tam byłoby ok?
Nasz plan wygląda tak: 18.09 zaczynamy wchodzić na Etnę. Podjeżdzamy kolejką na pewną wysokość, dalej z buta ok. 3 godzin. Dochodzimi do 2900 m npm, potem ostatnie podejście jest strome i dochodzimy do krateru centralnego i nowego.
aynis: Takie dane znalazłem w sieci. Wolałbym, aby czachunia prowadziła z otwartymi oczami. Trzeba rozwiązać sprawę namiotów, najlepiej byłoby, jakby ich nie trzeba było targać ze sobą na Sycylię (i o zgrozo! na Maltę!).
To jest na dziko, więc trzeba mieć własne namioty.
To po co iść na Etnę, skoro nie wejdziemy na górę? Taki plan dokładnie.
aynis: Czy w Gole dell'Alcantara mają już namioty, czy trzeba zabierać ze sobą?
stenus: jak byś tam był ;) Na szczęście czachunia zdobyła ten szczyt 7 razy, więc nas poprowadzi z zamkniętymi oczami. Kolejka linowa jest już naprawiona.
aynis: Czyli plan byłby taki, że 17.09 zjeżdżamy się na kemping, tam śpimy podziwiając wulkan, a następnego dnia po śniadaniu idziemy na szczyt, schodzimy, wsiadamy w samochody i nazad do Palermo powitać 4techy, marqoosy, paszeczniki i ziberro?
Zbocza u podstawy wulkanu zostały niedawno obsadzone drzewami; podczas wspinaczki grunt pod nogami będzie na przemian czarny, szary lub czerwony, zależnie od wieku lawy. Po drodze mija się oznaczone, powstałe wcześniej małe kratery. Przekraczanie wysokości 2760 m jest zabronione - chociaż jedyny zakaz stanowi odpowiedni znak, nie należy tego lekceważyć i wspinać się wyżej - wybuchy gazu zdarzają się na tej wysokości dość często.
Z miejsca, w którym zawraca jeep, widać dymiący krater południowo-wschodni, a całkiem w górze - główny krater. Częste mgły i chmury czasami uniemożliwiają podziwianie panoramy morza rozpościerającej się ze zbocza.
Są dwa sposoby, aby dostać się na szczyt wulkanu. Dopóki nie zostanie naprawiona kolejka linowa, można skorzystać z mikrobusu z napędem na cztery koła, którym podjeżdża się pod sam krater. Można też iść piechotą tą samą trudną trasą, którą pokonuje mikrobus. Wszystko zależy od zasobów finansowych i czasowych - wejście na górę zajmuje ok. 3-4 godzin, zejście nieco mniej. W obu wypadkach, bez względu na porę roku, należy zabrać coś ciepłego do ubrania, mocne buty i okulary dla ochrony oczu przed pyłem i popiołem (buty i kurtki - 1 € od sztuki - można wypożyczyć na stacji kolejki).
Na samą Etnę czy też na noc poprzedzającą pod namiotami na Gole dell'Alcantara?
Nicolosi (godzina jazdy z Katanii) to ostatni przystanek przed stromymi zboczami góry. To dobre miejsce na zebranie informacji w niewielkim biurze informacji turystycznej (Via Garibaldi 63) przy głównej drodze, a także na nocleg przed wspinaczką. Jest tu kilka hoteli, dwa w samym mieście, inne przy drodze wyjazdowej, a także kemping, do którego z centrum prowadzą strzałki.
Niemożność przewidzenia erupcji oznacza, że nie ma szans na podejście pod główny krater. Wybuch w 1971 r. zniszczył obserwatorium mające ostrzegać o niebezpieczeństwie, a od 1998 r. wulkan jest w stanie wzmożonej aktywności - w 2002 r. leżąca na północnym stoku miejscowość wypoczynkowa Piano Provenzana została zalana lawą. Nie oznacza to jednak, że wyprawa na Etnę jest niemożliwa - nie ma niebezpieczeństwa pod warunkiem, że zbliżając się do szczytu, będzie się przestrzegać zasad bezpieczeństwa.
Do wulkanu można się dostać na kilka sposobów. Podróżując samochodem, najlepiej jechać drogą z Linguaglossa od północnej strony Etny - tamtejszy krajobraz należy do najpiękniejszych.
Na wypad na Etnę piszą się już także bagi oraz marian + marianowa. Czekamy na decyzję michalabe, omegi, irkola i gufiego.
4techu: Aaaa, to bardzo dziękujemy! :o)
stenusie...alez ja sie nie obrazam, tylko zyczylem wam powodzenia w zdobywaniu Etny....
4techu: Tylko proszę Cię, abyś się nie obrażał. :o)
w takim ukladzie zycze powodzenia:)
halo halo! to i ja chcę na tą etnę.
4techu: Nie uważam, gdyż ludzie sobie doskonale dają radę jeśli mają pełen pakiet informacji. Po co jestem potrzebny? Aby powitać chlebem i solą? 17 września docierają paszeczniki oraz ziberro, którzy dostaną dokładną informację, jak dostać się do hostelu. 18 września przybywają marqoosy oraz 4techy, na których również na lotnisku czekać byłoby trudno, gdyż lotnisko jest daleko i drogi dojazd. To nie Porto. Poza tym w Porto poradziliście sobie samodzielnie bez problemów, nieprawdaż?