Nielegalny strajk w SAS
Reklama
Od poniedziałku (23.01) rano trwa nielegalny strajk duńskich pilotów skandynawskich linii lotniczych SAS. Wiele wskazuje na to, że popierają go też piloci norwescy, z których wielu nie stawiło się do pracy - informują skandynawskie media.
Portal Pasazer.com śledzi sytuację na bieżąco. Z najświeższych informacji uzyskanych w warszawskim biurze SAS dowiedzieliśmy się, że na chwilę obecną (24.01) wszystkie rejsy operowane bezpośrednio przez przewoźnika do/z Polski są odwołane. Normalnie funkcjonuje tylko połączenie Wrocław - Kopenhaga, gdyż jest wykonywane przez Cimber Air we współpracy z SAS.
Biuro nie jest na razie w stanie podać, jak sytuacja będzie wyglądać po godz. 12:00. W Kopenhadze trwają rozmowy, których celem jest zakończenie strajku jak najszybciej. Należy się jednak spodziewać, że Polska nie zobaczy dziś maszyn SASu na swoich lotniskach.
Na stronie internetowej, zawierającej informacje o ruchu pasażerskim z międzynarodowego portu lotniczego Kastrup w Kopenhadze, można dowiedzieć się, które rejsy SAS odwołano.
Niezapowiedziany strajk kompletnie zaskoczył zarząd SAS, jak również służby lotniskowe i pasażerów. Po dniach śnieżyc i wiatrów, które dezorganizowały ruch, nagle trzeba było odwołać wszystkie przedpołudniowe wyloty maszyn SAS. Podobnie jest w Norwegii, gdzie co prawda piloci nie ogłosili strajku, ale pod pozorem chorób aż pięćdziesięciu z nich nie stawiło się w poniedziałek w pracy. Spowodowało to też konieczność odwoływania rejsów.
Powodem tej niezapowiadanej i nielegalnej akcji są zamiary zarządu SAS, by podzielić tę szwedzko-duńsko-norweską spółkę na narodowe oddziały. Towarzyszyć temu ma redukcja personelu. Restrukturyzacja firmy jest według jej władz konieczna.
SAS są znane z licznych konfliktów, strajków i przestojów. Ostatnio stały się ponadto obiektem ostrej krytyki państwowej administracji lotniczych trzech krajów za łamanie przepisów o bezpieczeństwie lotów. Zaniedbania te dotyczyły technicznej kontroli samolotów.
Poniedziałkowy strajk może tylko pogłębić kłopoty finansowe SAS i pogorszyć ich opinię wśród pasażerów.
Marcin Jędrzejczak
na podstawie informacji prasowych
Portal Pasazer.com śledzi sytuację na bieżąco. Z najświeższych informacji uzyskanych w warszawskim biurze SAS dowiedzieliśmy się, że na chwilę obecną (24.01) wszystkie rejsy operowane bezpośrednio przez przewoźnika do/z Polski są odwołane. Normalnie funkcjonuje tylko połączenie Wrocław - Kopenhaga, gdyż jest wykonywane przez Cimber Air we współpracy z SAS.
Biuro nie jest na razie w stanie podać, jak sytuacja będzie wyglądać po godz. 12:00. W Kopenhadze trwają rozmowy, których celem jest zakończenie strajku jak najszybciej. Należy się jednak spodziewać, że Polska nie zobaczy dziś maszyn SASu na swoich lotniskach.
Na stronie internetowej, zawierającej informacje o ruchu pasażerskim z międzynarodowego portu lotniczego Kastrup w Kopenhadze, można dowiedzieć się, które rejsy SAS odwołano.
Niezapowiedziany strajk kompletnie zaskoczył zarząd SAS, jak również służby lotniskowe i pasażerów. Po dniach śnieżyc i wiatrów, które dezorganizowały ruch, nagle trzeba było odwołać wszystkie przedpołudniowe wyloty maszyn SAS. Podobnie jest w Norwegii, gdzie co prawda piloci nie ogłosili strajku, ale pod pozorem chorób aż pięćdziesięciu z nich nie stawiło się w poniedziałek w pracy. Spowodowało to też konieczność odwoływania rejsów.
Powodem tej niezapowiadanej i nielegalnej akcji są zamiary zarządu SAS, by podzielić tę szwedzko-duńsko-norweską spółkę na narodowe oddziały. Towarzyszyć temu ma redukcja personelu. Restrukturyzacja firmy jest według jej władz konieczna.
SAS są znane z licznych konfliktów, strajków i przestojów. Ostatnio stały się ponadto obiektem ostrej krytyki państwowej administracji lotniczych trzech krajów za łamanie przepisów o bezpieczeństwie lotów. Zaniedbania te dotyczyły technicznej kontroli samolotów.
Poniedziałkowy strajk może tylko pogłębić kłopoty finansowe SAS i pogorszyć ich opinię wśród pasażerów.
Marcin Jędrzejczak
na podstawie informacji prasowych