Ryanair: Letni rozkład lotów zostanie zredukowany, a ceny biletów wzrosną
Jakub Przybyłek
Ryanair czuje się oszukany przez Boeinga, który poinformował go o kolejnych opóźnieniach w dostawach nowych samolotów. Irlandzki przewoźnik zapowiada redukcje zaplanowanego na lato rozkładu lotów i wzrost cen biletów.
Reklama
O opóźnieniach w dostawach nowych samolotów produkcji Boeinga wiadomo nie od dziś. Pod koniec zeszłego roku Ryanair wręcz groził amerykańskiej firmie cofnięciem zamówienia, jeśli nie otrzyma nowych maszyn na czas. Teraz okazuje się, że nowych MAX-ów może być jeszcze mniej, a wszystko przez styczniowy incydent lotu Alaska Airlines. Wszystkie nowo wyprodukowane samoloty z tej rodziny są obecnie poddawane rygorystycznym kontrolom, co znacznie wydłuża czas oczekiwania na samoloty.
- "Informujemy klientów, że niektóre harmonogramy dostaw mogą ulec zmianie, ponieważ poświęcamy niezbędny czas, aby upewnić się, że każdy dostarczany przez nas samolot jest wysokiej jakości i całkowicie bezpieczny. Pracujemy nad rozwianiem wszystkich obaw związanych z programem MAX"
- napisał Boeing w oświadczeniu przesłanym do redakcji BBC.
Początkowo irlandzki niskokosztowiec miał otrzymać do końca kwietnia br. 57 nowych boeingów 737 MAX, następnie producent poinformował, że da radę dostarczyć tylko 50 nowych maszyn i to dopiero do końca czerwca, a według ostatnich doniesień również te prognozy najprawdopodobniej okażą się zbyt optymistyczne.
Redukcja letniego rozkładu
– Tak naprawdę nie wiemy, ile tych samolotów ostatecznie dostaniemy od Boeinga. Jesteśmy pewni, że będzie ich od 30 do 40. Jesteśmy względnie spokojni, że może być ich od 40 do 45. Ale nie mamy już żadnej pewności, że Boeing da radę dostarczyć nam od 45 do 50 nowych maszyn. A jeśli dostaniemy tylko 40 maszyn do końca marca, będziemy musieli ogłosić cięcia tras
– powiedział Michael O’Leary, dyrektor generalny Ryanaira.
Według irlandzkich mediów Ryanair zmienił swoje prognozy na najbliższy rok i zakłada, że przewiezie w tym roku nawet 5 mln pasażerów mniej niż początkowo planował. Początkowo cięcia będą dotyczyły jedynie tras z największym oferowaniem, ale niewykluczone, że konieczne okaże się również kasowanie już istniejących połączeń. Polska ma być stosunkowo lekko dotknięta konsekwencjami obecnej sytuacji, a cięcia mają dotyczyć głównie lotniska w Modlinie. O zamiarze dalszej redukcji siatki połączeń z mazowieckiego portu informowaliśmy już jakiś czas temu, teraz wydaje się być ona jeszcze bardziej prawdopodobna.
– Walczymy, aby wszystkie loty, które są już w systemie sprzedażowym, pozostały. Obawiam się jednak dalszej rewizji oferowania z Modlina, lecz jest to pokłosie działań zarządu lotniska w Modlinie. Jeśli podaż lotów z Modlina zostanie zredukowana, będzie to już trzeci raz, kiedy irlandzkie linie podejmują drastyczne, z punktu widzenia pasażerów i samego portu kroki
– powiedziała w rozmowie z rynek-lotniczy.pl
Alicja Wójcik-Gołębiewska, country manager Ryanaira na Europę
Środkowo-Wschodnia i kraje bałtyckie.
Wzrosną ceny
Niezależnie od skali cięć w siatce połączeń z Polski, pasażerowie z naszego kraju z pewnością odczują dalszy wzrost cen biletów na loty Ryanaira.
- Nasz tegoroczny wzrost będzie ograniczony i myślę, że doprowadzi to do wyższych cen w całej Europie latem 2024 r. Nasze średnie ceny biletów lotniczych latem 2023 r. wzrosły o 17 proc. Nie zakładamy dwucyfrowej podwyżki również w tym roku. Budżety realizujemy w oparciu o podwyżkę cen o 5–10%, co moim zdaniem jest całkiem rozsądne. Myślę, że gdy otrzymamy nowe samoloty, to ceny znów spadną
- dodał O'Leary.
Ryanair rozważa zamierza również domagać się odszkodowania od amerykańskiego producenta, choć stale i niezachwianie deklaruje wiarę w program 737 MAX.
espenkruger
Michalina12
wroord