Ural Airlines: A320 lądował awaryjnie na gruncie rolnym
Mateusz Gumółka
We wtorek (12.09) rosyjski Airbus A320 wykonał spektakularne lądowanie na polu pszenicy w okolicach Nowosybirska.
Reklama
Maszyna wykonywała rejs z Soczi nad Morzem Czarnym do Omska na Syberii. W czasie lotu prawdopodobnie doszło do awarii układów hydraulicznych. Załoga obawiając się o sprawność systemu hamulców, postanowiła skierować samolot na lotnisko w Nowosybirsku, ponieważ dysponuje ono dłuższym pasem startowym. Niestety do zapasowego lotniska rosyjski Airbus już nie doleciał. Nie mając wyjścia, załoga dokonała udanego awaryjnego lądowania w terenie. Według oficjalnych informacji żaden z pasażerów i członków załogi nie odniósł obrażeń. Biorąc pod uwagę okoliczności, także statek powietrzny na pierwszy rzut oka nie jest poważnie uszkodzony. Niezwłocznie po lądowaniu załoga za pomocą trapów ratunkowych, ewakuowała pasażerów. Jak podaje rosyjskie Ministerstwo do Spraw Sytuacji Nadzwyczajnych, na pokładzie znajdowało sie 161 osób, w tym 21 dzieci i 6 osób personelu pokładowego.
Maszyna, która brała udział w zdarzeniu to niespełna 20-letni Airbus A320 o znakach rejestracyjnych RA-73805, który wiosną 2004 roku został dostarczony do linii Air Arabia. W Ural Airlines służy od 2013 roku. Otwartym pozostaje pytanie, dlaczego piloci nie zdołali dolecieć do Nowosybirska. Jedną z hipotez jest brak paliwa. Chociaż na wskazywanie przyczyn awarii jest zbyt wcześnie, może mieć to związek ze stale pogarszającym się stanem technicznym rosyjskich flot samolotów. Jest to konsekwencją zachodnich sankcji jakie zostały nałożone na rosyjskich przewoźników po agresji Rosji w Ukrainie. Rosyjskie linie lotnicze, które operują już głównie zachodnimi maszynami produkcji boeinga i airbusa zostały odcięte od części zamiennych i wsparcia technicznego producentów. Chociaż Rosjanie robią co mogą, by utrzymać swoje floty w powietrzu, m.in. przez serwisowanie maszyn w Iranie oraz poluzowanie wymogów bezpieczeństwa, to opisywany incydent wskazuje, że rosyjskie lotnictwo jest coraz bardziej niebezpieczne.
Nie jest to pierwszy przypadek lądowania na pustkowiu rosyjskiego samolotu. W 2010 roku Tu 154M linii Ałrosa lądował awaryjnie z powodu awarii przyrządów poza pasem startowym lotniska Iżma w republice Komi w północno-wschodniej Rosji. Także w tym przypadku nikomu z osób na pokładzie nic się nie stało. Mimo nierównego terenu, zarośli i drzew, które napotkał samolot, nie doznał poważnych uszkodzeń.
Fot. Aviation Week
Pekka
Michalina12
wroord