Bliżej Świata: Jerozolima i Morze Martwe

7 stycznia 2015 10:19
W Jerozolimie napięcie trzech krzyżujących się światów - żydowskiego, islamskiego i chrześcijańskiego - tak wszystkich oszałamia, że mówi się nawet o syndromie jerozolimskim. Święte miejsca, plaże, muzea i atmosfera nie pozwalają być wobec miasta i Izraela obojętnym.
Reklama
Izrael to kraj niezwykły, coraz chętniej odwiedzany przez Polaków. Turystów przyciągają tu olbrzymia różnorodność oraz interesująca historia.


Mój pobyt w Izraelu to zaledwie kilka dni. Czerpię z nich, ile mogę. Każdemu, kto szuka różnorodności krajobrazów oraz magii mieszających się kultur, polecam bezapelacyjnie.


To stosunkowo niewielki kraj, zajmujący powierzchnię zaledwie 22 tys. km kw., ale kryjący całą gamę różnorodności pod względem kultury, krajobrazu i społeczeństwa. To miejsce dla osób, które szukają wypoczynku w nadmorskich miejscowościach, zwolenników nocnego życia w jednych z najlepszych klubów na świecie, ale także dla tych, którzy przyjeżdżają do Izraela, by zwiedzić sakralne obiekty.


Jerozolima jest stolicą Izraela, to tutaj znajduje się oficjalna siedziba prezydenta, Kneset, czyli izraelski parlament, sąd najwyższy oraz wiele innych instytucji państwowych. Społeczność międzynarodowa nie uznaje jednak suwerenności Izraela nad całym miastem, dlatego m.in. ambasady mieszczą się w Tel Awiwie.

Prawdziwe serce Jerozolimy to Stare Miasto z mieszającymi się kolorami, zapachami i dźwiękami, sprawiającymi, iż spacer małymi uliczkami wydaje się wędrówka w głąb historii.


Stare Miasto składa się z części żydowskiej, muzułmańskiej, chrześcijańskiej oraz ormiańskiej.


Dla wyznawców judaizmu to najbardziej święte miejsce ze względu na jedyną zachowaną pozostałość Świątyni Jerozolimskiej, czyli Ścianę Płaczu, zwaną również Murem Zachodnim.


Dla chrześcijan Jerozolima nierozerwalnie związana jest z życiem oraz ukrzyżowaniem Jezusa Chrystusa. Pielgrzymi odwiedzają tu Golgotę oraz Bazylikę Grobu Pańskiego. Muzułmanie natomiast wierzą, że to tutaj Mahomet miał dostąpić wniebowstąpienia, choć w Koranie o Jerozolimie nie ma ani słowa.

Miasto to ciekawe połączenie wpływów świata Wschodu i Zachodu, nowoczesności i tradycji. Obowiązkowym przystankiem jest Góra Oliwna, z której rozciąga się zapierający dech w piersiach widok na Stare Miasto oraz średniowieczny cmentarz. O poranku powietrze nie jest jeszcze zbyt gęste od promieni słońca, a ulice miasta dopiero zaczynają się zapełniać.


Muzułmańska część miasta to bazar, na którym sklepikarze usilnie zachęcający do zakupu wszystkiego co możliwe - od porcelanowych talerzy, przez przyprawy we wszystkich kolorach tęczy i obrazy z postacią Jezusa Chrystusa po koronkowe sukienki i koszulki z wizerunkiem piłkarzy z europejskich klubów.


Kupujemy baklawę na wynos i dzieląc się orzechowo-migdałowym przysmakiem zlepionym miodem, eksplorujemy dalej zakamarki Jerozolimy. Dzielnica muzułmańska przechodzi w chrześcijańską. Charakterystycznym punktem w centralnej części jest Bazylika Grobu Świętego, w którym wierni z całego świata zbierają się, by oddać się modlitwie.


Z Jerozolimy jedziemy w stronę Masady - twierdzy, gdzie ponad dwa tysiące lat temu Herod zbudował wielki pałac. W 73 r. n.e. zakończyła się tu wojna żydowsko-rzymska - oblężeni Żydzi popełnili zbiorowe samobójstwo, tworząc mit niezdobytej twierdzy.


Po drodze do Masady zatrzymujemy się przekraczając poziom morza. Jest znacznie cieplej niż w Jerozolimie - wszak z 800 metrów nad poziomem morza zjechaliśmy już kilkaset metrów w dół. Morze Martwe to 418 m pod poziomem morza. Różnicę klimatu czuć na własnej skórze.


Jadąc dalej docieramy do parku narodowego Masada. Kolejką linową wjeżdżamy na szczyt i podziwiamy ruiny twierdzy. Ze szczytu pustynnego wzgórza rozciąga się przepiękny widok na Morze Martwe oraz otaczającą je pustynię.


Z Masady kierujemy się w stronę Morza Martwego. Żaden turysta nie wyobraża sobie pobytu w Izraelu bez kąpieli w tym najbardziej słonym na świecie zbiorniku wodnym. Poziom zasolenia to średnio ok. 28 proc., czyli prawie 10 razy większe niż w Morzu Śródziemnym. Na przeżycie nie mają szans tu żadne gatunki fauny i flory. Szczęśliwi będą nawet ci, którzy nie potrafią pływać, słona woda bowiem wypiera każdy ciężar na powierzchnię.


Morze Martwe ma niezwykłe właściwości lecznicze. Wysoki stopień zmineralizowania sprawia, że kąpiele w tym jeziorze są wręcz zbawienne dla osób z chorobami skórnymi. Minerały zawarte w Morzu Martwym mają działanie hipoalergiczne i łagodzące podrażnienia. Zawarte w nim siarczany przyspieszają krążenie, pozytywnie wpływając na przemianę materii i dotlenianie organizmu. Taką kąpiel polecam każdemu.

Wracamy do Jerozolimy drogą nr 90. Mniej więcej 40 kilometrów przed Jerozolimą, na zachodnim wybrzeżu Morza Martwego, położony jest przepiękny ogród botaniczny, a w nim usytuowany jest kibuc Ein Gedi. Kibuc to spółdzielcze gospodarstwo organizujące zbiorowe życie i pracę, nie mające odpowiednika w świecie. Pierwszej kibuce powstały w 1910 r., a obecnie w Izraelu funkcjonuje ich ok. 275.


Pierwsze kibuce miały pomóc Żydom, przybywającym do osmańskiej wówczas Palestyny na odzew organizacji syjonistycznych. Nieprzyzwyczajeni do pracy fizycznej, z trudem znoszący ciężki klimat, imigranci z pierwszej i drugiej aliji wymagali wszechstronnej pomocy. Tak właśnie zrodziła się idea kibucu - komuny, w której każdy daje z siebie, co może, a dostaje według swoich potrzeb i możliwości wspólnoty. Kibuce "przygotowawcze" zakładano również poza Palestyną - jeden działał w okresie międzywojennym na warszawskim Grochowie.

Położenie kibucu Ein Gedi w depresji wokół Morza Martwego sprzyja rozwojowi roślinności podzwrotnikowej, palm, drzew balsamowych i owoców, co sprawia, że wyróżnia się on jako bujna oaza na tle wyjątkowo jałowej Pustyni Judzkiej. O historii Ein Gedi, życiu wewnątrz, kulturze i zwyczajach, opowiada nam Zibu, członek kibucu.


W kibucu każdy ma swoją rolę. W zamian za pracę, mieszkańcy tego dziwnego systemu gospodarczego dostają wyżywienie, zakwaterowanie oraz wszystko, czego im potrzeba. Całość przypomina duży obóz harcerski. Nie dla każdego jest mieszkanie w takiej komunie, a o rozczarowaniu ruchem kibucowym świetnie napisała w książce "Byliśmy przyszłością" Jael Neeman.

Ale jeśli ktokolwiek z was będzie miał możliwość odwiedzić kibuc - nie żałujcie paru groszy na zjedzenie posiłku z jego mieszkańcami. Za kilka euro jemy do woli najpyszniejsze potrawy świata. Może byłam wtedy tak niesamowicie głodna, a może atmosfera miejsca sprawiła że smak kosztowanej tam dorady, pieczonych kalmarów, sałaty z kolendrą czy wody z miętą pamiętam do dziś. Nie bez znaczenia była też otoczka obiadu jedzonego w olbrzymiej stołówce wspólnie z naszym przewodnikiem Zibu oraz masą młodzieży. Choć nie rozumiem ich wyboru życia w takiej komunie, na pewno pozostawia ona wrażenie.

Bliżej Świata: Izrael. Pozostałe rozdziały:

Informacje praktyczne:

Położenie: Izrael położony jest na Bliskim Wschodzie nad Morzem Śródziemnym. Na północy graniczy z Libanem, na południu zaś z Egiptem.

Wiza: Polacy nie potrzebują wiz, a wjazd jest darmowy. Na granicy należy się jednak przygotować na szczegółową kontrolę, a posiadanie w paszporcie wiz z krajów arabskich niemal na pewno doprowadzi do indywidualnego przesłuchania.

Waluta: nowe szekle. 1 ILS = 0,90 PLN.

Język: hebrajski i arabski, jednak niemal z każdym możemy porozumieć się w języku angielskim. Ze względu na historię język polski również jest szeroko rozumiany w Izraelu.

Religia i zwyczaje: Izrael to kraj, w który miesza się wiele religii, jednak dominuje tu judaizm. Zwyczaje nakazują respektowanie rytuałów i sposobów zachowania. Nie należy obnosić się ze swoją odmiennością, szczególnie w czasie świąt religijnych. Zwiedzając miejsca zamieszkiwane przez ortodoksyjnych wyznawców judaizmu należy pamiętać o odpowiednim ubraniu - długie spodnie, spódnice, długie rękawy. Nie należy również odwiedzać miejsc świętych, jeśli nie godzą się na to uczestnicy uroczystości religijnych. Szanujmy także zakaz fotografowania osób bez ich zgody.


Transport: do Tel Awiwu najtaniej dostaniemy się bezpośrednio z Warszawy linią Wizz Air. Na miejscu najwygodniejszym sposobem podróżowania jest wynajęcie auta. Jednak jeśli planujemy korzystać z transportu publicznego, zarówno sieć autobusów jak i kolej są w Izraelu bardzo dobrze rozwinięte. Połączenie Tel Awiw-Jerozolima państwową linią autobusową Egged trwa nieco ponad 1 godzinę i kosztuje 19 szekli, czyli ok 17,50 zł.

Zakwaterowanie: do najtańszych nie należy. Dla gotowych wydać nieco więcej, polecamy hotel Mamilla w Jerozolimie. Dla tych, którzy szukają wersji nieco tańszej, sporą ofertę mają portale typu airbnb czy HostelWorld.

fot. Anna Robaczyńska

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy