Modlin: Tracimy 180 tys zł dziennie
Reklama
- Droga startowa lotniska w Modlinie była błędnie wykonana. Pojawiły się złuszczenia - najpewniej z powodu mrozu - mówi Piotr Okienczyc, prezes zarządu Portu Lotniczego Warszawa/Modlin podczas specjalnej konferencji prasowej, która odbyła się dziś (23.12) w Modlinie.
Wczoraj decyzją Urzędu Lotnictwa Cywilnego oraz Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego część betonowa drogi startowej o długości ok. 1000 metrów na lotnisku w Modlinie musi zostać zamknięta i wymaga natychmiastowej naprawy. Droga startowa została zamknięta przynajmniej do 31 grudnia.
- Co do naprawy to wiemy, że są technologie, które można stosować przy niskich temperaturach, ale czekamy na informację od wykonawcy i od Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Podkreślam, że wyłączone zostały dwa progi, ale port lotniczy nadal posiada wymagane certyfikaty i samoloty, które nie potrzebują więcej niż 1500 metrów drogi startowej mogą z naszego lotniska korzystać - mówi Marcin Danił, wiceprezes portu.
- Jutro wchodzi generalny wykonawca, który jest zobowiązany naprawić pas. Naprawa pasa objęta jest gwarancją. Ekspertyza będzie wykonywana od jutra, jednak wygląda na to, że pas nie został wykonany w należyty sposób. Erbud jeszcze nie tłumaczy tego co się stało, mają się brać do roboty i jak najszybciej naprawić pas - dodaje Okienczyc.
- Od nas, jako portu Lotniczego będą oczekiwane roszczenia dlatego i my będziemy egzekwować je od wykonawcy pasa startowego. Za kilka dni rozpoczniemy trudne rozmowy. Powstał taki łańcuszek, ktoś zawinił i ktoś będzie musiał zapłacić. Najpierw koszty ponosi linia lotnicza, ta przerzuci je na nas, a my przerzucimy je na wykonawcę, ale to wszystko potrwa - konkluduje Okienczyc.
Modlin dziennie odprawia około 5 tys. pasażerów. Zamknięcie drogi startowej dotknie jakieś 35-40 tysięcy pasażerów.
- Szacujemy, że z uwagi na zaistniałą sytuację stracimy 180 tys. zł dziennie. To kwota poniesionych strat dotycząca startów, lądowań, obsługi pasażerskiej, a także prowizji z powierzchni handlowych w terminalu - wylicza Okienczyc.
Na lotnisku wciąż pojawiają się pasażerowie Ryanaira.
- Nikt nie poinformował nas o tym, że lotnisko nie działa. Lecimy do Stansted i jesteśmy rozczarowani, że dowiedzieliśmy się dopiero teraz, że musimy lecieć z Okęcia - mówi pasażerka irlandzkich linii.
Pasażerowie są transportowani bezpłatnie autobusami na Okęcie.
- Koszty tych dojazdów ponosi linia lotnicza, która będzie próbowała przenieść je na nas - mówi Okienczyc.
Anna Robaczyńska
Anna Robaczyńska
fot. Anna Robaczyńska.