Bliżej świata: Poznajemy Azory!

26 maja 2010 19:43
24 komentarzy
Reklama
W kolejnym odcinku naszego cyklu "Bliżej świata" Marek Stus (marecki) zabierze nas na Azory.

Ponad 1500 km od zachodnich wybrzeży Portugalii leży dziewięć wulkanicznych wysp tworzących znany z niezwykłych krajobrazów, bujnej roślinności i kapryśnego klimatu Archipelag Azorów. Wyspy uniknęły masowej turystyki, dzięki czemu stanowią oazę spokoju i przykład istnienia wspaniałej harmonii człowieka z naturą. Ich mieszkańcy słynną ze swej otwartości i serdeczności. W ciągu 9 dni odwiedziliśmy cztery wyspy: leżącą we wschodniej grupie archipelagu Saõ Miguel, obie wyspy Azorów Zachodnich – Corvo i Flores, oraz Faial – jedną z pięciu wysp centralnych. Zapraszamy do bliższego poznania tego wspaniałego zakątka świata.

Saõ Miguel

Pierwszym przystankiem na mapie naszej podróży jest największa wyspa Azorów – Saõ Miguel. Ma ona 65 km długości i 14 km szerokości. Mieszka tu 130 tys. osób czyli ponad połowa populacji archipelagu. Przylatujemy do stolicy wyspy, a zarazem całego archipelagu, Ponta Delgada.



Miasto nie jest zbyt duże; jego przejście spacerem zajmuje około trzy kwadranse. W oczy rzuca się majestatyczne nabrzeże. Znajdują się tu budynki użyteczności publicznej, port i kilka hoteli. W Ponta Delgada jest też dużo kawiarni, restauracji i.... sklepów dekoratorskich (prawie na każdej ulicy!). Nie brakuje oczywiście miejsc, w których można kupić pamiątki: wyroby z kości wieloryba, ceramikę, fajansowe figurki... W kwietniu nie ma tu jednak zbyt wielu turystów. Najczęściej można ich spotkać w porcie.



W centrum miasta naszą uwagę przykuwa barokowy ratusz.



Na głównym placu Ponta Delgada stoi pochodzący z XVI wieku kościół św. Sebastiana. To jedna z kilku świątyń w stolicy Azorów.



Liczne, brukowane uliczki nadają miastu kameralny charakter.



Na zachodnim cyplu stolicy zachowała się stara forteca. Mieści się w niej muzeum wojskowości. Możemy tu zobaczyć bogatą kolekcję broni i wyposażenia z przełomu XIX i XX wieku.



W czasie pobytu na Saõ Miguel odwiedzamy również drugie co do wielkości miasto wyspy, Ribeira Grande. Udajemy się tam autobusem, który odjeżdża z portu. Mimo niewielkiej odległości podróż zajmuje godzinę, gdyż kierowca nie omija po drodze żadnej, nawet najmniejszej wioski.



Z leżącego na przeciwległym brzegu wyspy miasteczka podziwiamy górzystą panoramę Saõ Miguel. Jedną z głównych atrakcji wyspy są rejsy, podczas których można obserwować wieloryby i delfiny w ich naturalnym środowisku. Polowanie na kaszaloty do połowy lat 80. ubiegłego wieku było dochodowym zajęciem dla wielu azorskich rybaków. Gdy rząd zakazał tego okrutnego procederu, łowcy wielorybów postanowili wykorzystać swoją wiedzę na użytek turystów.



Wcześnie rano wypływamy z portu w Ponta Delgada. Po kilkudziesięciu minutach docieramy do miejsca, w którym trafiamy na te ogromne zwierzęta. Niechętnie jednak pozują do zdjęć. Poniżej kilka ujęć, które udało się nam zrobić na rozkołysanym na falach pontonie.



Po spotkaniu z wielorybami płyniemy wzdłuż wybrzeża Saõ Miguel w poszukiwaniu delfinów. Cierpliwość popłaca.





W drodze powrotnej, po trzech godzinach pełnego wrażeń rejsu, mamy okazję zobaczyć Ponta Delgadę w całej okazałości.

Corvo

Na najmniejszą i najbardziej tajemniczą wyspę archipelagu docieramy samolotem z Ponta Delgada przez Flores.



O tej porze roku „wronia wyspa” – bo tyle oznacza jej nazwa w języku portugalskim (choć dziś nie spotkamy tu już ani jednej wrony) – nie sprawia przyjaznego wrażenia. Mglista, pozbawiona bujnej roślinności, otoczona rozszalałym oceanem...



Pierwsza myśl po wyjściu na płytę mikroskopijnego lotniska, położonego w centrum jedynej na Corvo osady ludzkiej jest więc naturalna: Dolecieliśmy na koniec świata.

Corvo to w rzeczywistości szczyt podwodnego wulkanu. Powierzchnia wyspy wynosi zaledwie 17,5 km2. Odkryta w połowie XV wieku przez portugalskich żeglarzy, przez długi okres pełniła funkcję... królewskiego więzienia. Nieszczęśników wysadzano na brzegu i pozostawiano samym sobie. Później stała się świetną bazą wypadową dla azorskich piratów. Dziś wyspę zamieszkuje ponoć 450 mieszkańców, choć spacerując po Vila Nova odnosimy wrażenie, że musi ich być przynajmniej o połowę mniej. Poza otwartym w 1992 r. lotniskiem, oknem na świat dla mieszkańców Corvo jest też mały port rybacki. Stąd trzy razy w tygodniu, w lecie zaś codziennie, można dostać się na sąsiednią wyspę Flores. Oczywiście pod warunkiem, że stan oceanu pozwala na przeprawę.



Vila Nova to malutkie miasteczko leżące na południowo-wschodnim skrawku Corvo. Jedna stacja benzynowa, jedna poczta, jedna piekarnia, jeden policjant... Jest też kilka barów i bankomat.



Charakterystyczna, gęsta zabudowa wzdłuż wąskich, brukowanych uliczek leniwie pnących się po zboczach wulkanu.



Ulice świecą (prawie) pustkami.



Nad starą częścią Vila Nova góruje wieża XIX-wiecznego kościoła.



Na wyspie ostało się kilka zabytkowych wiatraków. Na Corvo zatrzymujemy się w pensjonacie Comodoro (jedynym na wyspie). Wspólnie z rodzicami prowadzi go przesympatyczna Kathleen. Pokoje są przestronne i nowocześnie urządzone; na miejscu mamy dostęp do kuchni połączonej z salonem, w którym rano serwowane jest śniadanie. Goście mogą też skorzystać z komputera z internetem.



Główną atrakcję przyrodniczą wyspy stanowi olbrzymi krater, który zajmuje znaczną część powierzchni Corvo. Nad jego krawędź docieramy z Katt samochodem. Gęsta mgła, która spowiła caldeirão, nie pozwala jednak na podziwianie w pełnej okazałości tego fantastycznego miejsca (powyżej zdjęcie zrobione wcześniej przez Katt).

Następnego dnia okazuje się, że nie mamy czym wrócić na Flores. Stateczek rejsowy w tym dniu nie kursuje, a w przewidzianym popołudniu samolocie nie ma już ani jednego wolnego miejsca. Do tego jest fatalna pogoda. Z pomocą przychodzi Katt, która namawia znajomego kapitana z sąsiedniej wyspy na przeprawę przez wzburzony ocean. W ponad godzinny rejs na Flores udajemy się szybkim pontonem motorowym.

Flores

Zbliżając się do Flores zrozumieliśmy skąd wzięła się jej nazwa. Nad oceanem unosi się bowiem intensywny, słodki zapach kwiatów.





Urwiste brzegi wyspy z klifami, licznymi jaskiniami i samotnie sterczącymi skałami tworzą malowniczy krajobraz.

Przepływając wzdłuż nadbrzeży Flores podziwiamy kilkadziesiąt wodospadów wpadających bezpośrednio od oceanu.



Stolica wyspy, Santa Cruz, to spokojne miasteczko, które swoją zabudową przypomina osiedle willowe. Można w nim zwiedzić muzeum etnograficzne i XIX-wieczny kościół Nossa Senhora da Conceição.



Na naszą bazę na Flores wybieramy leżącą na drugim krańcu wyspy wioskę Aldeia da Cuada. To jedno z najwspanialszych miejsc jakie dotąd widzieliśmy. Zarazem jest to najdalej wysunięta na zachód naszego kontynentu osada ludzka. Kilkanaście kamiennych domków swobodnie rozrzuconych na otwartej przestrzeni zapewnia sielankowy nastrój i wyciszenie. Cuada powstała w opuszczonej przed wielu laty wsi.



Można stąd podziwiać bezkres Atlantyku.



Wyposażenie domków zapewnia wygodę i tworzy znakomity klimat do wypoczynku.



Nieopodal naszej wioski znajduje się ponad 20 naturalnych wodospadów.



Aby móc podziwiać je z bliska, trzeba wspiąć się po wąskiej i krętej ścieżce na położoną kilkaset metrów wyżej leśną polanę. Najlepiej zrobić to wczesnym rankiem. Wówczas wodospady powoli wyłonią się nam z opadającej mgły.



Flores to także wyspa powulkanicznych jezior. Na niewielkiej powierzchni jest tu ich aż siedem (na zdjęciu: Caldeira Negra).



Podróżując po wyspie na każdym kroku można podziwiać zapierające dech w piersiach widoki (na pierwszym planie Aldeia da Cuada, dalej miasteczko Fajã Grande). Z żalem więc opuszczamy Flores.

Faial

Leżąca ponad 250 km na wschód od Flores wyspa Faial to ostatnie miejsce, które odwiedziliśmy w czasie podróży po Azorach. Życie skupia się tu przede wszystkim w stolicy, Horcie.



To znany, choć nieco nudny port na atlantyckim szlaku. Jego dzieje przedstawia ekspozycja muzeum miejskiego (znajdziemy w nim także kolekcję azorskiego malarstwa i liczne przedmioty lokalnej sztuki sakralnej). Mimo że początki miasta sięgają XVI wieku, jego dynamiczny rozwój zauważalny jest dopiero począwszy od połowy XIX stulecia.



Nad miastem góruje najwyższy szczyt Portugalii – znajdujący się na sąsiedniej wyspie wulkan Pico (2351 m. n.p.m.).



Przybywający do Horty żeglarze mają zwyczaj pozostawiania grafitii na portowych murach.



Na ciągnącym się wzdłuż portu brukowanym deptaku upamiętniono także znaczenie Horty, jak ważnego węzła komunikacji lotniczej. My z niego korzystamy, odlatując z Faial na kontynent.

Informacje praktyczne:
Podróż na Azory jest fascynująca, ale i relatywnie droga. Poniżej przedstawiamy kilka czysto praktycznych informacji.
  • Bilety: Przelot w obie strony z Lizbony na Azory (SATA/TAP) to wydatek rzędu 200-250 euro od osoby. Rejsy między wyspami kosztują zazwyczaj od 50 euro za każdy odcinek. Warto rezerwować z wyprzedzeniem, gdyż w ostatniej chwili może brakować miejsc. Ze względu na kapryśną pogodę należy liczyć się z częstymi opóźnieniami i odwołaniami lotów, zostawiając sobie na tę okoliczność odpowiedni zapas czasu!
  • Transport na wyspach: Na każdej wyspie z wyjątkiem Corvo są dostępne taksówki. Ceny umiarkowane. Kurs na lotnisko w Ponta Delgada: 10 euro; w Horcie: 11-13 euro. Przejazd z lotniska na Flores do Aldeia do Cuada: 15 euro. Taksówki można również wynająć do objazdu po wyspach : kosztuje to 15-20 euro/h. Bilet autobusowy: 2-4 euro. Przeprawa rejsowym statkiem z Flores na Corvo: 10 euro.
  • Noclegi: Pokój dwuosobowy kosztuje od 50 do 70 euro. Standard hoteli jest wysoki, a w cenie zazwyczaj wliczone śniadanie. W sezonie (czerwiec – sierpień) należy z wyprzedzeniem robić rezerwacje, zwłaszcza na mniejszych wyspach. Trzeba też liczyć się ze wzrostem cen nawet o połowę. W Aldeia da Cuada wynajęcie 4-osobowego domku poza sezonem kosztuje 60 euro za dobę.
  • Wyżywienie: Ceny w restauracjach są w zasadzie takie, jak na kontynencie. Za kolację zapłacimy średnio 8-15 euro od osoby. W barach można znaleźć spory wybór przyzwoitych zestawów po 5-7 euro. Kawa z ciastkiem: 1,5-3 euro. Sok pomarańczowy: 2 euro. Piwo: 1,5-2 euro. W marketach ceny są nieco wyższe niż w Portugalii kontynentalnej.
  • Rejs na wieloryby i delfiny: 43 euro/os (w sezonie drożej).
  • Wstępy do muzeów: 1-2 euro.
  • Język: Portugalski (ze specyficzną wymową utrudniającą jego zrozumienie). Na większych wyspach wiele osób mówi też po angielsku i francusku.

Marek Stus (marecki)

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
jsg 2010-05-31 22:28   
jsg - Profil jsg
no tak, też się powoli zapełnia ;))) Ale cuś wymyślę ;)))
marecki 2010-05-31 22:17   
marecki - Profil marecki
no to zostaje następny:)
jsg 2010-05-31 22:14   
jsg - Profil jsg
marecki: wiem, tylko już nic nie wcisnę w tym roku ... ;)))
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy