Produkcja maxów niedługo zostanie wznowiona, ale dostawy się przedłużą
Ponowne uruchomienie produkcji linii montażowych Boeinga 737 MAX będzie powolne i metodyczne, aby uniknąć nagłego zwiększenia liczby samolotów, stojących obecnie w magazynach i czekających na przywrócenie do lotów.
Reklama
W związku z uziemieniem maxów Boeing był zmuszony odstawić 400 samolotów tego typu, jeszcze nie odebranych przez linie lotnicze. Podczas wczorajszej konferencji, na której producent podał swoje wyniki finansowe, Greg Smith, dyrektor finansowy producenta, ujawnił, że produkcja zostanie wznowiona w szerokim zakresie.
Smith odmówił podania konkretnej daty, ale dyrektor generalny Boeinga, David Calhoun, wskazał wcześniej, że wznowienie produkcji nastąpi kilka miesięcy przed ponowną certyfikacją maxów. Producent wcześniej poinformował, że oczekuje certyfikacji w połowie roku. Z kolei Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) nazwała tę prognozę konserwatywną. Jednym z prawdopodobnych terminów uruchomienia linii montażowych jest kwiecień br.
Calhoun dodał, że wymogi dotyczące przekazywania informacji finansowych oraz wieści od klientów skłoniły producenta do wyznaczenia daty powrotu maxów, wstępnie na połowę 2020 r. Podkreślono także, że proces ponownej certyfikacji jest pod kontrolą organów regulacyjnych.
Smith powiedział, że stanowiska montażowe w zakładzie w Renton, gdzie produkowany jest 737, są obecnie puste. Ponowne wznowienie produkcji będzie wiązało się z koniecznością dostarczenia niezbędnego sprzętu. Boeing nie chce zwiększać liczby obecnie magazynowanych samolotów, a plany produkcyjne wymagają skoordynowania montażu z dostawami.
Nie wiadomo jednak, kiedy organy regulacyjne wydadzą ponowną zgodę na eksploatację maksów. Dostawy samolotów nie będą mogły być rozpoczęte dopóki Boeing nie uzyska aprobaty od regulatorów. Wątpliwe jest zatem, żeby produkcja została wznowiona przed uzyskaniem finalnej decyzji, a zatem można się spodziewać, że boeingi wrócą na linię montażowe również w połowie roku.
Calhoun powiedział także, że przeprowadzenie inwentaryzacji zajmie 1,5 roku, w ciągu miesiąca sprawdzane będą ok. 22 samoloty. Oczekuje się, że z czasem tempo zacznie się jednak powoli zwiększać. W oparciu o te czynniki, analitycy szacują, że Boeing może dostarczyć do końca roku jedynie 180 z 400 maksów, które obecnie stoją w magazynach. Jednocześnie producent będzie mógł wyprodukować tyle samo nowych maxów.
fot. mat. prasowe