Gość Pasażera: Andrzej Miłaszewicz (Lagardere)

29 sierpnia 2018 09:00
Gościem Pasazer.com jest Andrzej Miłaszewicz, dyrektor zarządzający Lagardere Duty Free, operatora powierzchni handlowych na polskich lotniskach.
Reklama
Pasazer.com: Czy Polacy robiąc zakupy w Waszych sklepach ograniczają się tylko do zagranicznych marek czy chętnie kupują także te polskie?

Andrzej Miłaszewicz: Zarówno Polacy jak i klienci zagraniczni, często wybierają polskie, bardzo dobrze znane marki jak np. Żubrówka, czy też Wyborowa. Są to bez wątpienia ikony w segmencie alkoholi. Z kolei w segmencie perfum i kosmetyków, dużym zainteresowaniem cieszy się Inglot (choć jeszcze nie wszyscy zdają sobie sprawę, że jest to polski producent), czy też znana, także poza granicami naszego kraju, Dr Irena Eris. Oczywiście te marki nie wyczerpują listy oferowanych przez nas polskich produktów. Wielu klientów pochodzących zarówno z Polski jak i z zagranicy poszukuje dziś czegoś innego niż globalne brandy. Mamy odpowiedź na ich zapotrzebowanie. W ostatnich latach weszło na rynek wiele polskich marek, o charakterze niszowym. W dużej mierze są to małe firmy, często prowadzące produkcję ręczną, przedsiębiorstwa rodzinne. Zazwyczaj stoi za nimi ciekawa historia powstania, emocje i pasja, co pozwala na sprzedawanie nie tylko produktu, który jest interesujący sam w sobie, ale tej właśnie historii i pasji. Warte uwagi są np. produkty BOHOBOCO, słynące z ekskluzywnych zapachów, które swobodnie mogą konkurować z liderami w branży. To co ciekawe, poszczególne zapachy tej marki można ze sobą mieszać tworząc personalizowane i niepowtarzalne perfumy. W sklepie na lotnisku Gdańsku stworzyliśmy olbrzymią strefę poświęconą naszym rodzimym markom, tzw. Sense of Place.


Pasazer.com: To Wasza najnowsza inwestycja.

Andrzej Miłaszewicz: Zgadza się i znajdziemy tam odpowiedź na najnowsze trendy rynkowe. Kosmetyki naturalne cieszą się ogromnym zainteresowaniem, tak więc stworzyliśmy koncepcję aranżacji przestrzeni im dedykowanej. Pasażerowie mogą znaleźć w niej między innymi takie marki jak np. Zew, który bazuje na węglu drzewnym wydobywanym w polskich Bieszczadach, czy też Phenome. Warto podkreślić, że nie tylko sam kosmetyk jest tworzony na bazie jedynie naturalnych składników, ale czasem także i jego opakowanie. Odpowiadając na zapotrzebowanie klientów, a także dbając o wyjątkowość naszej oferty, nieustannie rozszerzamy ją o oryginalne, ciekawe, a przy tym często mniej znane marki.

Pasazer.com: Pasażerowie nie tylko kierują się na lotnisku ceną, ale także dostępem do bardziej ekskluzywnych marek?

Andrzej Miłaszewicz: Zgadza się. Szukają nowości, produktów o ograniczonej dostępności. Wchodząc do naszych sklepów oczekują także niepowtarzalnych doświadczeń zakupowych. My z kolei dokładamy wszelkich starań, aby właśnie to znaleźli.

Pasazer.com: Czyli cena też nie jest najważniejsza, a coś bardziej niedostępnego, nowego?

Andrzej Miłaszewicz: Cena jest oczywiście ważna, ale najważniejszą rolę odgrywa w przypadku produktów łatwo porównywalnych, masowych. Jeśli jednak mówimy o alkoholach, czy też kosmetykach luksusowych, dostępnych na wyłączność, czy też o ofercie typowo podarunkowej, wybieranej w celu przywiezienia pamiątki z Polski, to mamy do czynienia z zupełnie innym poziomem elastyczności cenowej. Wiadomo jednak, że dla niektórych grup pasażerów to nadal cena będzie odgrywała najważniejszą rolę.

Pasazer.com: A co z pasażerem biznesowym?

Andrzej Miłaszewicz: Pasażer biznesowy, który w zależności od sytuacji, może być także i pasażerem wakacyjnym. Kontynuując odpowiedź na poprzednie pytanie. Biorąc pod uwagę asortyment kosmetyków i zapachów, można łatwo zauważyć, że duzi gracze mają generalnie taką samą ofertę w większości punktów sprzedażowych, w których są obecni. My staramy się zapewniać klientom dostęp do oryginalnych i często mniej znanych marek. Oczywiście nie możemy zapominać o edycjach travel exclusive, dostępnych jedynie w sklepach na lotniskach. Jednak często to jest już za mało, bo to co dziś jest istotne to innowacyjność produktów i ich wyjątkowość. Czy słyszał Pan wcześniej np. o takich producentach jak Purite, ZEW, czy też Clochee?

Pasazer.com: Nie, pierwszy raz słyszę te nazwy.

Andrzej Miłaszewicz: Moje pytanie oczywiście nie miało na celu sprawdzenia Pana wiedzy, ale jedynie wskazanie na niszowość tych brandów. Potwierdzeniem zaś ich atrakcyjności jest fakt, że są one obecnie jednymi z najbardziej pożądanych w naszych sklepach. Oczywiście poza trendami, duży wpływ ma na to zaangażowanie i praca odpowiednio wyszkolonych konsultantek. Potrafią one zainteresować „historią” danego produktu. Prezentują np. dany krem opowiadając o powstaniu jego koncepcji, procesie produkcyjnym oraz o jego właściwościach i sposobie działania. Znają wiele ciekawostek, „smaczków” związanych z markami, co interesuje klientów. Co ciekawe, sam pomysł rozwoju tej kategorii narodził się w Krakowie, gdzie obcokrajowcy często odwiedzali nasz sklep z zamysłem kupienia polskich marek, w tym kosmetyków naturalnych, które mają bardzo dobrą renomę na arenie międzynarodowej. Jak się okazało np. Yonelle była bardzo dobrze znana w Norwegii. Tak, więc nie tylko takie marki jak Dior, czy Chanel interesują naszych klientów.

Pasazer.com: Top 3 najczęściej kupowanych towarów w sklepach na lotnisku?

Andrzej Miłaszewicz: Między innymi Żubrówka pozostaje nadal numerem jeden w swojej kategorii. W kategorii marek kosmetycznych Chanel.

Pasazer.com: Czyli alkohol i kosmetyki.

Andrzej Miłaszewicz: Nie można zapominać o słodyczach z firmą Wedel i Wawel na czele. Są to bardzo silne i popularne marki. W tej kategorii produktowej także oferujemy wyroby lokalnych, ciekawych producentów jak np. Wierzynek z Krakowa. W Gdańsku, jak już wspominałem, stworzyliśmy bardzo przestrzenne Sense of Place, czyli strefę poświęconą polskim produktom, nawiązującą w swoim wystroju do miasta/regionu geograficznego, w którym znajduje się dane lotnisko. Tutaj nie tylko prezentujemy kosmetyki, perfumy, czy też alkohole, ale także ofertę typu „fine food” jak np. pierogi, ryby, marynowane grzybki itp. Swoją drogą pierogi były strzałem w dziesiątkę. Praktycznie każdy obcokrajowiec kojarzy polską kuchnię z pierogami.

Pasazer.com: Kulinarnie Polska pierogami stoi...

Andrzej Miłaszewicz: Oczywiście nie tylko, ale obecnie w Gdańsku jest to numer jeden jeśli chodzi o sprzedaż produktów gastronomicznych.

Pasazer.com: Na innych lotniskach również planujecie też rozwój właśnie stref typowych związanych z polskimi produktami jak w Gdańsku?

Andrzej Miłaszewicz: Obecnie, w większych sklepach jak np. w Krakowie, czy w Warszawie takie strefy już funkcjonują. Oczywiście ich rozmiar jest dostosowany do całościowej powierzchni sklepu. Na tę chwilę największa jest w Gdańsku. Dodatkowo prowadzimy obecnie kampanię BORN IN POLAND, skoncentrowaną na polskich produktach, o której miałem już przyjemność wspominać na łamach portalu Pasazer.com.

Pasazer.com: No tak, stulecie.

Andrzej Miłaszewicz: Dokładnie. Dlatego też nie jest to jednorazowa akcja, a kampania praktycznie całoroczna, budująca wizerunek i rozpoznawalność polskich marek.

Pasazer.com: Czy w najbliższym czasie planowana jest modernizacja sklepów zlokalizowanych na lotniskach?

Andrzej Miłaszewicz: Planujemy odświeżyć sklep w Krakowie. Główne zmiany skoncentrują się w dziale perfum i kosmetyków, gdzie chcemy zwiększyć przestrzeń dedykowaną lokalnym markom. Poza tym na bieżąco wprowadzamy mniejsze lub większe zmiany we wszystkich naszych sklepach, dostosowując je do zmieniających się trendów na rynku i potrzeb klientów.

Pasazer.com: A jak się ogólnie układa współpraca Państwa firmy z polskimi lotniskami?

Andrzej Miłaszewicz: Lotniska bardzo doceniają, że jesteśmy stabilnym, a przy tym elastycznym partnerem biznesowym. Dostosowujemy swoją ofertę do oczekiwań pasażerów i tworzymy możliwie najlepszą strefę komercyjną. Zawsze obiecujemy (i oczywiście spełniamy swoje obietnice) wyjątkowe tzw. shopping experience. To jest nasza ambicja. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że to czego pasażer doświadczy w danym sklepie wolnocłowym, wpływa na jego opinię o całym porcie lotniczym. W końcu jesteśmy jego integralną częścią. Dlatego też nieustannie podejmujemy działania, mające na celu dostarczanie klientom wartości dodanej i dążymy, aby nasze hasło „tu i nigdzie indziej” nie było tylko hasłem marketingowym, ale przede wszystkim realnym odczuciem pasażerów.

Pasazer.com: Na jakim etapie jest konflikt z PPL-em?

Andrzej Miłaszewicz: Lagardere wniósł pozew przeciwko PPL i Baltonie o unieważnienie umów najmu zawartych pomiędzy PPL a Baltoną. Dodatkowo przeciwko PPL został wniesiony pozew o odszkodowanie za niezgodne z umową wypowiedzenie przez PPL umów najmu na lokale Business Shark i Voyage Cafe i wymuszenie na Lagardere wcześniejszego opuszczenia tych lokali. Pozostałe szkody jakie poniósł Lagardere bezprawnym działaniem PPL są obecnie szacowane i będą dochodzone. Lagardere zamierza również złożyć stosowne wnioski do Komisji Europejskiej w sprawie możliwości naruszenia unijnego prawa konkurencji oraz udzielenia przez PPL pomocy publicznej na rzecz Baltony.

Pasazer.com: Prezes Szpikowski twierdzi, że działania Lagardere to "gorycz porażki" Twierdzi, że PPL przeprowadził procedurę zgodnie z prawem.

Andrzej Miłaszewicz: Uważamy że byliśmy przedmiotem oszustwa i manipulacji polegającej na utwierdzaniu nas w przekonaniu że uczestniczymy w „procesie wyboru najemcy powierzchni komercyjnych”. W procesie, w którym, według zapewnień i pism prezesa PPL, oprócz nas uczestniczy jeszcze jedna firma. Jednak z późniejszych komunikatów naszego konkurenta wynika jednoznacznie, że nie uczestniczył on w żadnym procesie a umowy z PPL zawarł w wyniku tajnych negocjacji i zawartej ugody. Lagardere nigdy nie zajmował stanowiska co do trybu w jakim PPL ma obowiązek wybrać najemcę powierzchni na Lotnisku Chopina. Formuła ostatniego postępowania była wybrana przez PPL i oficjalnie zakomunikowana Lagardere. Wyboru najemcy PPL dokonało jednak w zupełnie innym trybie. Użyło przy tym oferty Lagardere jako rynkowego standardu przy prowadzonych z konkurentem Lagardere negocjacjach. Powyższe potwierdza również opinia prawna przygotowana na zlecenie PPL, zgodnie z którą Lagardere był jedynym podmiotem zaproszonym do złożenia oferty w postępowaniu.

Pasazer.com: Przyglądacie się projektowi Centralnego Portu Komunikacyjnego? Już na etapie planowania CPK powinno się dobrze zaplanować strefy handlowe.

Andrzej Miłaszewicz: Jestem przekonany, że osoby odpowiedzialne za ten projekt na pewno już przewidziały strefy komercyjne, które są faktycznie bardzo istotne, nie tylko z naszego punktu widzenia. CPK na pewno zrewolucjonizuje komunikację. Bardzo istotna jest infrastruktura logistyczna, jak np. rampy towarowe. Będzie to w końcu olbrzymi organizm. Moim zdaniem, osoby zarządzające portami lotniczymi mają już tak ogromne doświadczenie, że nie pozwoli im to na popełnienie błędów, które czasem się zdarzały.

Pasazer.com: Widzicie tam potencjał?

Andrzej Miłaszewicz: Absolutnie, szczególnie biorąc pod uwagę prognozowaną liczbę pasażerów; najpierw 50 mln, a potem nawet 90 mln.

Pasazer.com: Jeżeli taki port powstanie to będziecie aspirować żeby tam być?

Andrzej Miłaszewicz: Naturalnie. Zawsze dążymy do tego, żeby być wszędzie tam, gdzie jest obecny pasażer.

Pasazer.com: Czy jakieś konsultacje były już prowadzone, ktoś zasięgał waszego głosu?


Andrzej Miłaszewicz: Na tym etapie jeszcze nie. Natomiast zawsze chętnie dzielimy się swoimi doświadczeniami. Myślę, że ten projekt musi być i będzie dobrze przemyślany. Istotne są wszystkie strefy portu, nie tylko handlowe, ale także i wypoczynku dla pasażera.

Pasazer.com: CPK ma czerpać z Singapuru.

Andrzej Miłaszewicz: Singapur od dawna prowadzi w rankingu najlepszych lotnisk na świecie.

Dziękuję za rozmowę.
Komentowanie tego wątku zostało wyłączone.
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy