easyJet chce mieć elektryczne samoloty
easyJet nawiązał współpracę z amerykańską firmą Wright Electric w zakresie prac badawczych nad elektrycznym samolotem pasażerskim przewożącym do 120 osób. Zaoferuje też system rozrywki pokładowej na własnych urządzeniach pasażerów.
Reklama
Firma Wright Electric została założona w 2016 r. przez grupę inżynierów z doświadczeniem m.in. z Boeinga, NASA i Cessny. Jej celem jest doprowadzenie do tego, aby w ciągu najbliższych 20 lat wszystkie loty krótkodystansowe były wykonywane przez samoloty elektryczne.
Samolot, który Wright Electric chce rozwinąć we współpracy z easyJetem, ma przewozić co najmniej 120 osób na dystans do ok. 500 kilometrów, co umożliwi obsługę za jego pomocą rejsów np. z Londynu do Paryża czy Amsterdamu. Takie samoloty mają być o 50 proc. cichsze i o 10 proc. tańsze dla linii lotniczych, zarówno pod względem kosztów operacyjnych, jak i zakupu samolotu.
Carolyn McCall, odchodząca prezes easyJeta, oceniła, że w tej chwili w kwestii krótkodystansowych lotów pasażerskich samolotami elektrycznymi nie należy już pytać "czy", lecz jedynie "kiedy".
easyJet od 2000 r. zmniejszył emisję dwutlenku węgla w przeliczeniu na pasażerokilometr o 31 proc., głównie dzięki wprowadzaniu nowocześniejszych samolotów. Airbusy A320neo zapewnią dalsze oszczędności nawet o 15 proc. Celem przewoźnika jest zmniejszenie emisji o 10 proc. do 2022 r. w porównaniu do stanu z dzisiaj i o 38 proc. w porównaniu do 2000 r.
Przewoźnik wprowadził też nowe, elektryczne wózki do ciągnięcia samolotów i pracuje z firmą Safran nad systemem elektrycznego napędu samolotów na ziemi. W ciągu najbliższych miesięcy przewoźników chce wprowadzić procedury kołowania z zerową emisją.
Linia równocześnie poinformowała, że wprowadza usługę Air Time. To system rozrywki pokładowej opartej o pokładowy intranet i własne urządzenia pokładowego pasażerów. Dostęp do filmów i seriali będzie całkowicie darmowy dla podróżnych. Dostawcą technologii dla tego rozwiązania będzie firma Rakuten.