Terroryści pasażerami rozbitego Airbusa!
Reklama
Na liście pasażerów samolotu linii Air France, lecącego z Rio de Janeiro do Paryża, francuscy agenci odnaleźli nazwiska dwóch terrorystów.
Póki co doniesienia te nie zmieniają głównej hipotezy, że przyczyną katastrofy sprzed dziesięciu dni była awaria systemu komputerowego, jednak służby wywiadowcze nie przekreślają z góry możliwej ingerencji terrorystów.
Specjaliści francuscy, zajmujący się zwalczaniem terroryzmu, sprawdzili w swoich "czarnych kartotekach" wszystkich pasażerów, którzy podróżowali feralnym lotem. Dwa nazwiska z listy okazały być zawarte w bazie osób "zagrażających bezpieczeństwu Republiki". W chwilę po ogłoszeniu tego odkrycia do Brazylii zostali wysłani agenci francuskiego wywiadu.
Jak donosi TVN24, obaj terroryści to muzułmanie. Francuzi twierdzą, iż nie można wykluczyć przypadkowej zbieżności nazwisk, ale przyznają, że byłby to wyjątkowo okrutny zbieg okoliczności.
Zastanawiający i jednocześnie bardzo niepokojący jest fakt, że francuskim wywiadowcom odkrycie to zajęło aż... dziesięć dni.
Póki co doniesienia te nie zmieniają głównej hipotezy, że przyczyną katastrofy sprzed dziesięciu dni była awaria systemu komputerowego, jednak służby wywiadowcze nie przekreślają z góry możliwej ingerencji terrorystów.
Specjaliści francuscy, zajmujący się zwalczaniem terroryzmu, sprawdzili w swoich "czarnych kartotekach" wszystkich pasażerów, którzy podróżowali feralnym lotem. Dwa nazwiska z listy okazały być zawarte w bazie osób "zagrażających bezpieczeństwu Republiki". W chwilę po ogłoszeniu tego odkrycia do Brazylii zostali wysłani agenci francuskiego wywiadu.
Jak donosi TVN24, obaj terroryści to muzułmanie. Francuzi twierdzą, iż nie można wykluczyć przypadkowej zbieżności nazwisk, ale przyznają, że byłby to wyjątkowo okrutny zbieg okoliczności.
Zastanawiający i jednocześnie bardzo niepokojący jest fakt, że francuskim wywiadowcom odkrycie to zajęło aż... dziesięć dni.