Berlin-Brandenburg dopiero w 2014?
Reklama
Wszystko wskazuje na to, że nastąpi kolejne przesunięcie daty otwarcia nowego lotniska berlińskiego. O takiej możliwości coraz częściej mówi się - póki co nieoficjalnie - w niemieckim Ministerstwie Transportu.
Po kilkukrotnych zmianach daty zakończenia budowy portu lotniczego Berlin-Brandenburg jego oficjalne otwarcie jest obecnie zaplanowane na 27 października 2013 roku. W dalszym ciągu nie zlikwidowano jednak wad konstrukcyjnych powodujących niewłaściwe funkcjonowanie systemów przeciwpożarowych i wentylacyjnych w terminalu lotniska. Port nie spełnia także wymogów przewidzianych w przepisach antyhałasowych. Postęp w pracach budowlanych przebiega wolniej niż zakładano jeszcze kilka miesięcy temu. W obliczu tych problemów oddanie lotniska do użytku w październiku b.r. jest coraz mniej prawdopodobne.
Gigantyczne opóźnienie projektu spowodowało znaczące przekroczenie jego budżetu. Koszt inwestycji planowanej pierwotnie na 2 mld euro wzrósł już ponad dwukrotnie, do 4,3 mld euro. Z tego względu rząd federalny otrzymał kilka tygodni temu zgodę Komisji Europejskiej na udzielenie lotnisku pomocy publicznej w wysokości 1,2 mld euro.
Opóźnienie i coraz większe nakłady finansowe na berliński port lotniczy wywołują wzrost niezadowolenia niemieckich podatników, z których kieszeni pochodzą dodatkowe nakłady na nieudolnie prowadzoną inwestycję. Sytuacja nie jest również korzystna dla linii lotniczych, a zwłaszcza Air Berlin i Lufthansy, które znacznie dłużej niż zakładano pierwotnie muszą zmagać się z ograniczoną przepustowością lotniska Tegel. Z tego tytułu w listopadzie ub. r. Air Berlin mający być największym operatorem nowego portu wystąpił z roszczeniami odszkodowawczymi z tytułu strat, które ponosi w związku z opóźnieniem oddania tej inwestycji do użytku.
Marek Stus
Po kilkukrotnych zmianach daty zakończenia budowy portu lotniczego Berlin-Brandenburg jego oficjalne otwarcie jest obecnie zaplanowane na 27 października 2013 roku. W dalszym ciągu nie zlikwidowano jednak wad konstrukcyjnych powodujących niewłaściwe funkcjonowanie systemów przeciwpożarowych i wentylacyjnych w terminalu lotniska. Port nie spełnia także wymogów przewidzianych w przepisach antyhałasowych. Postęp w pracach budowlanych przebiega wolniej niż zakładano jeszcze kilka miesięcy temu. W obliczu tych problemów oddanie lotniska do użytku w październiku b.r. jest coraz mniej prawdopodobne.
Gigantyczne opóźnienie projektu spowodowało znaczące przekroczenie jego budżetu. Koszt inwestycji planowanej pierwotnie na 2 mld euro wzrósł już ponad dwukrotnie, do 4,3 mld euro. Z tego względu rząd federalny otrzymał kilka tygodni temu zgodę Komisji Europejskiej na udzielenie lotnisku pomocy publicznej w wysokości 1,2 mld euro.
Opóźnienie i coraz większe nakłady finansowe na berliński port lotniczy wywołują wzrost niezadowolenia niemieckich podatników, z których kieszeni pochodzą dodatkowe nakłady na nieudolnie prowadzoną inwestycję. Sytuacja nie jest również korzystna dla linii lotniczych, a zwłaszcza Air Berlin i Lufthansy, które znacznie dłużej niż zakładano pierwotnie muszą zmagać się z ograniczoną przepustowością lotniska Tegel. Z tego tytułu w listopadzie ub. r. Air Berlin mający być największym operatorem nowego portu wystąpił z roszczeniami odszkodowawczymi z tytułu strat, które ponosi w związku z opóźnieniem oddania tej inwestycji do użytku.
Marek Stus