Felieton: Nie ufaj ogłoszeniom!

Hahahaha. No co? Nikt nie będzie nam tłumaczył, że białe jest białe, a czarne jest czarne. A już z pewnością nie jakiś najpopularniejszy portal branżowy od lat zajmujący się lotnictwem, buahahaha.

Nie trzeba tak daleko sięgać jak do ogłoszenia o pracę dla przyszłych pilotó gdyż nierówne wynagrodzenia są JUŻ TERAZ obecne w LOTcie
Np dla Cpt B787 będącego na umowie o pracę stawka godzinowa jest jednakowa dla wszystkich kapitanów, niezależnie od doświadczenia (nalot ogólny i nalot dowódczy)
Natomiast dla Cpt B787 będącego na B2B uzakeżnione jest od doświadczenia (j.w. nalot ogólny i nalot dowódczy) i dzieli się na kilka grup zaszeregowania.
Stawka godzinowa dla najwyższej grupy doświadczenia dla B2B (a tą spełnia większość kapitanów/pracowników na umowie o pracę) jest o 20% większa (DWADZIEŚCIA PROCENT) brutto
Nie wnikając nawet w niuanse opodatkowania, które z wiadomych przyczyn jest korzystniejsze dla B2B, kwota BRUTTO zarobiona przez doświadczonego pilota na B2B za tą samą ilość godzin będzie o 20%!!! wyższa niż pracownika etatowego.

No cóż. Ryanair za chwilę powie sprawdzam (zarobki pilotów LOTu).

Przeniesienie 6 B737 do Polski i rekrutacja 100 pilotów (no może trochę mniej bo może kilku Irlandczyków się skusi na przekwaterowanie do Polski) pokaże nam jak nasz narodowy przewoźnik jest odporny na prawdziwe wyzwania rynkowe.
Ryanair płaci od 190-220 tys EUR na rok. To wychodzi powyżej 15 tys. EUR na miesiąc. Pytanie czy takie pensje zaoferuje w Polsce.
Mogą ewentualnie podkupić ich od polskich linii charterowych. Zobaczymy kto wypadnie z rynku.

Ad gość_47715: Ogłoszenie prasowe stanowi oficjalny dokument firmy i za jego treść firma jest w pełni odpowiedzialna. Późniejsze pokrętne tłumaczenia nie zwalniają z obowiązku odpowiedzialności zarówno prawnej jak i moralnej, chyba, ze publikujący ogłoszenie dokonał samowolnej i nieautoryzowanej istotnej zmiany treści. W takim przypadku firma może wystąpić w stosunku do publikującego o sprostowanie, a jeśli to nie nastąpi, wejść na drogę sądową. W omawianej sprawie redaktor Pasażera opierał się na oficjalnym ogłoszeniu, które było podstawa sporządzenia felietonu. Dziennikarz nie ma obowiązku każdorazowo weryfikować dokumentu, jeżeli jest on dokumentem oficjalnym. To raczej domena sądów i prokuratury.

Zarząd LOTu jest w ostatnim czasie w stanie permanentnej wojny nie tylko ze zwiazkami zawodowymi ale i z całym swoim personelem latającym. Pan Prezes powinien uświadomić sobie wreszcie, że nic dobrego dla firmy z tego nie wyjdzie, a otrzźwienie w tej materii jest bardzo wskazane. Osiągnięty przez LOT zysk opiera się w dużym stopniu na możliwie niskich płacach personelu latającego. W przeciwieństwie do stanowisk urzędniczych rynek pracy pilotów to dzisiaj rynek światowy. Doświadczeni piloci z wieloletnim stażem są obecnie bardzo poszukiwani i mogą bez problemu odejść do pracodawców, którzy zapłacą im 4 razy tyle. Co zrobi wtedy pan Prezes ? Może się okazać, że otrzyma wkrótce upragnione i zamówione wcześniej samoloty, lecz z powodu braków kadrowych i fatalnej atmosfery pracy nie będzie chętnych o odpowiednich kwalifikacjach do ich prowadzenia. Może zasiądzie wtedy sam za sterami, pod warunkiem, ze uzyska wcześniej licencję ATPL oraz 5000 godzin nalotu jako PIC ? O ile Ryan posiadający ogromne rezerwy finansowe może sobie na taka sytuację pozwolić przez jakiś czas, o tyle dla LOTu byłaby to katastrofa poprzedzająca nastepującą wkrótce po niej spektakularna implozję.

Shorty: Pomysl sobie ile bys musial dymac autobusem w Monachium lub we Frankfurcie. We Franfurcie wycieczka dookola lotniska moglaby trwac prawie tyle, co lot.

typowe dla nich. W poniedziałek znów wylot, tym razem Belgrad. Ciekawe ile sie spoźni nasz narodowy. O tym że bede dymac autobusem do samolotu to nawet nie chce myslec:(

Tomku, Lot do błędu się przyzna. Gdyż równało by się to z informacją, że iż nowo zatrudnione załogi zarobią więcej - co zaogniłoby jeszcze bardziej konflikt z obecnie pracującymi. Po za tym lot pewnie będzie płacił w dolarach - ale za chwilę wydadzą sprostowanie, że są to dolary australijskie :) więc w sumie nowi zarobią mniej ( a że nie doczytali - ich sprawa )
Zarząd ma swoją wizję wynagradzania pracowników. Fakt jest taki, że rynek zacznie szybko weryfikować ich politykę płacową. Ludzie nie dostaną godziwych wynagrodzeń - przejdą do konkurencji ---> Nici z rozwoju i otwierania nowych połączeń