gosc-pasazer: gratuluje bujnej wyobraźni...
gosc_pasaz
2009-07-15 02:21
Panowie Zielinscy i Pan Walczak ( redaktorzy Dziennika ), prawdopodobnie latali tylko pomiedzy miastami w Polsce a znajomosc geografii maja dokladnie zachowana w lamusie. Otoz Drodzy Panowie, bzdura jest co piszecie, ze samolot zawrocil znad Atlantyku poniewaz czas potrzebny do wyjscia nad Atlantyk lecac z Chicago rowna sie 3 godziny. Samoloty polskie lecace do Warszawy lub Krakowa wychodza nad Nowa Szkocja a dokladnie nad Halifaxem ( przemierzylem te droge 45 razy ). Wiec gdzie Toronto a gdzie Halifax. Czas 70minut jest to czas nie wystarczajacy do osiagniecia Toronto ( normalnie 90 minut) Laczac wiec te dane, samolot byl nad jeziorem Erie lub Ontario. Dalsza droga jest wzdluz rzeki Sw. Wawrzynca ( St. Lawrence ) i wyjscie nad Atlantyk. Nie robcie wiec Panowie sensacji geograficnej bo ktos was posadzi o tworzenie historii o UFO. A swoja droga, rozmawialem dzisiaj ze znajoma, ktora byla pasazerem w tym locie i jej opowiesc podniosla mi wlosy na glowie. Byl to horror !!! Spadajace na glowy bagaze, ktory wypadaly z otwartych kompartmentow pod sufitem, wrzask, placz i ogolna histeria na pokladzie, jeden zawal serca, robienie pod siebie to byl wlasnie obraz dramatu jaki sie odbyl na pokladzie. Po gwaltownej utracie wysokosci, pilot oznajmil przez glosniki pokladowe by ludzie dzwonili do rodzin bo nie wiadomo co bedzie dalej. Czesc dalsza hororru byla na lotnisku w Toronto. Kanadyjczycy a szczegolnie LOT , w ogole nie zajal sie pasazerami. Kazdy na wlasna reke musial sie dostac do hotelu Sheraton ( taxi 49 dolarow w jedna strone ) , nie dano zadnej informacji o tym co bedzie dalej, pozostawiono jedynie numer telefonu do info LOT-u. Kazdy z pasazerow dostal 20-sto dolarowy vaucher na jedzenie w Sheraton, gdzie hamburger+frytki+pepsi kosztuje 26 dolarow. Malo tego, w samym hotelu nie bylo jednego reprezentanta LOT-u by pomoc prostym ludziom. Wielu z nich spalo na dywanie pod drzwiami pokoi, poniewaz nie umieli sie poslugiwac magnetycznym kluczem hotelowym. Po spedzeniu 16 godzin w Toronto, 109 pasazerow odmowilo dalszej podrozy feralnym samolotem i odlecialo do Europy liniami Lufthansy lub Swiss. Jedna z osob oczekujacych na ten samolot w Warszawie, powiedziala mi, ze informacja jaka byla podana na lotnisku w Warszawie brzmiala: samolot opozniony ze wzgedu na trudne warunki atmosferyczne. I reaasumujac: tylko w LOT-cie sa mozliwe takie przypadki i tylko w LOT-cie jest taka ignorancja polaczona z nonszalancja. Czy ktos sie tym w koncu zajmie ????
PS. Jednym z pasazerow byl amerykanski biznesmen z Huston,TX , ktory ma potezna firme reperujaca samoloty dla US Air Force i powiedzial, ze on tej sprawy nie popusci. A moim skromnym zyczeniem jest, by takich ludzi bylo wiecej i w koncu rozpedzili ten zlodziejski LOT
gosc_gosc_
2009-06-23 07:56
aynis, co plotkarskiego? a skąd potwierdzenie, że było to "emergency"? a może tylko lądowanie zapobiegawcze/ techniczne, a to już delikatna różnica...