Po raz kolejny moja podroz do USA dobiegla konca i po raz pierwszy zostalem 'szczesliwie wybrany' i uzysklaem kod SSSS na karcie pokladowej.
Dzien przed wylotem chcialem zrobic odprawe onine i otrzymalem komunikat, ze odprawa bedzie mozliwa jedynie na lotnisku (komunikat mowi jedynieo rzadowych regulacjach i o tym ze odprawa online nie jest mozliwa). Zaczalem szukac informacji co to znacza te rzadowe regulacje i natknalem sie na kilka artykulow w necie na temat kodu SSSS. Wiekszosc artykulow napisanych w tonie 'kod ktorego nigdy nie chcialbys zobaczyc na swojej karcie pokladowej' itp - jednym slowem armageddon, tragedia i koniec swiata. Troche mnie zestresowaly te artykuly. Potem poczytalem na forum historie ludzi, ktorzy tez mieli SSSS na karcie i troche mnie to uspokoilo, bo z opisu historii nie wygladalo to jakos tragicznie. Wiekoszc podroznych mowila, ze przy bramce mieli zadane dodatkowe pytania i sprawdzony bagaz podreczny itp. Czasem trwalo to kilka minut, a czasem kilkadziesiat.
W dniu wylotu bez jakikolwiek problemu odprawilem sie w okienku i nadalem bagaz. Pan wydal mi karte pokladowa i poinformowal o kodzie SSSS na karcie i ze bedzie dodatkowa kontrola (kilka pytan dotyczacych bezpieczenstwa i sprawdzony bagaz podreczny). Wszystko uprzejmie i bardzo milo.
Przy bramce Pan poprosil mnie o wyjecie ipada i telefonu, przejechal po nich wacikiem, tak samo waciekiem po dloniach. I to wszystko... zero pytan, zero sprawdzania bagazu... Cala procedura trwala moze z 1 minute. Spytalem czy po przylocie taka sama kontrola czeka mnie w Nowm Jorku na lotnisku, Pan odpowiedzial ze moze byc i zebym sie nie przejmowal jesli tamtejsi straznicy beda nieuprzejmi itp bo oni tak maja. Po przylocie na JFK - nie zadano mi ani jednego pytania (nawet standardowego - po co przylatuje i na jak dlugo). Jedynie odcisk dloni, stempel w paszporcie. Po 2 minutach bylo po wszystkim.
Nie rozumiem tego straszenia tym SSSS i niepotrzebnego stresowania ludzi przez wszelkiego rodzaju media - wystarczy zguglowac sobie artykuly w internecie w jakim tonie sa pisane... Aczkolwiek nie rozumiem tez samej idei SSSS, skoro status jest losowy itp i jestem o tym ostrzezony na minimum 24 godziny przed lotem - jaki sens ma taka wyrywkowa kontrola. Jeden z pasazerow na forum napisal w swojej histroii, ze majac ten kod przekazal swoj bagaz podreczny zonie a sam poszedl sie 'skontrolowac'...