5
Zalety:
Niskie ceny--ale jak widac co tanie to drogie !!
Wady:
W terminie od 1 - 23 09.2007 r , kupiłam bilet ALITALIA Kraków (KRK )– Newark (EWR) przez Mediolan Melpense ( MXP )
Samolot z Krakowa miał wystartować o 06:25, wystartował z ponad godzinnym opóźnieniem, jak podano informacje w samolocie – nie otrzymali pozwolenia na lądowanie w Mediolanie .
W końcu po wystartowaniu samolotu , samolot przyleciał na lotnisko w Mediolanie po godzinie 10:15, a mój samolot do Newarku miał odlecieć o godzinie 10:00 i odleciał… tylko beze mnie.
Nikt nie zainteresował się tym faktem.
Niestety mój angielski nie jest na tyle dobry, a tym bardziej włoski, żeby się dokładnie porozumieć co w takiej sytuacji należy zrobić. Niestety musiałam radzić sobie sama , a wydaje mi się, że kupując bilet w danej linii lotniczej, ktoś jest odpowiedzialny za pasażera od początku jego podroży do końca.
W moim przypadku niestety tak się nie stało.
Dowiedziałam się ze następny lot do Newarku jest dopiero.. na następny dzień.
Zobaczyłam na monitorze, że jest jakiś lot do New Yorku na ( JFK ), podeszłam do odprawy dla pasażerów i się dowiedziałam, że mogę lecieć tym samolotem tylko muszą mi wydrukować nowy bilet. Zgodziłam się. Zdążyłam tylko wysłać sms do rodziny która miała po mnie wyjść na lotnisko do Newarku, że nie z mojej winy przylecę na inne lotnisko czyli do New Yorku na (JFK ) w pózniejszej godzinie.
Rodzina dzwoniąc na informację do ALITALIA, chcąc dowiedzieć się o numer lotu i godzinę mojego przylotu do New Yorku (JFK ) została poinformowana, że pasażera o takich danych wogóle nie ma na liście pasażerów w samolocie lecącym do New Yorku (JFK) i co ciekawsze na żadnej innej liście pasażerów w samolotach lecącym do New Yorku (JFK).
W końcu wylądowałam w New Yorku (JFK ) , oczywiście bez bagażów, na szczęście bagaże się odnalazły, po interwencji w dziale reklamacji na lotnisku w biurze ALITALIA i zostały dostarczone z tygodniowym opóznieniem pod wskazany adres. Oczywiście wszystko w środku porozrywane, powylewane.
Tydzień bez podstawowych rzeczy jak: bielizna, szczoteczka do zębów, kosmetyki, ubrania
Koszmar.
Druga sprawa to moje bagaże w drodze powrotnej.
Oczywiście przyleciały ze mną na lotnisko do Krakowa w dniu 24.09.2007 r. ale niestety w fatalnym stanie.
Walizka która była zabezpieczona kłódką na zamku, tej kłódki niestety nie posiadała, zamek był rozsunięty do połowy i prawie cała zawartość walizki była na wierzchu. Drugi zamek w walizce był po prostu wyrwany.
Drugi bagaż - torba podróżna, dwie dziury na wylot z dostępem do zawartości , wyrwane ucho, którego nie ma i pasek na ramie, oraz kapsel z dna torby
Nie posiadam protokolu z lotniska gdzie wylądowałam czyli z Krakowa Balic, gdyż byłam tak zmęczona i wściekła, że nawet nie wiedziałam, że coś takiego trzeba mieć i tym samym nie mam zaświadczenia z zakładu kaletniczego o zniszczeniach moich bagaży.
choć nie liczę praktycznie ze strony lini lotniczych alitalia na zbyt wiele, po tych wszystkich komentarzach ludzi, którzy składają reklamację i czekają miesiącami na ich odpowiedz.