Pytamy o 787: Tomasz Balcerzak
Reklama
Tomasz Balcerzak, członek zarządu ds. operacyjnych Polskich Linii Lotniczych LOT, jest kolejnym rozmówcą Dominika Sipińskiego w cyklu "Pytamy o 787".
Na pokładzie pierwszego Boeinga 787 Dreamliner dla LOT-u w Everett Balcerzak tłumaczy, co samolot zmieni w działalności linii. Ujawnia też, że przed rokiem przewoźnik rozważał zmianę dostawcy samolotu w związku z opóźnieniami programu Dreamliner.
Pasazer.com: Co dostawa Dreamlinera zmieni w operacjach LOT-u?
Tomasz Balcerzak: Przede wszystkim będzie to nowoczesny samolot, który ma bardzo dobre osiągi. To znaczy, że oprócz tego, że spala mniej paliwa i ma większy zasięg, jego przedziały cargo są większe, więc można zabierać więcej ładunków. Oczywiście poza tym komfort pasażerów - ciśnienie na pokładzie jest wyższe, przez co pasażerowie będą lepiej się czuć po długotrwałym locie; oświetlenie dostosowujące się do pory doby, w której pasażerowie będą podróżować. Duże znaczenie mają okna większe niż w innych samolotach na świecie.
Pasazer.com: Z punktu widzenia operacyjnego, ile LOT zaoszczędzi czasowo i finansowo dzięki temu samolotowi?
Tomasz Balcerzak: Licząc trasę przelotu z Warszawy do Chicago, Dreamlinerem będziemy lecieć o ok. 40 minut krócej, przy tym spalając ok. 15-20% paliwa mniej. To są największe korzyści operacyjne związane z tym samolotem.
Pasazer.com: Czy w trakcie pobytu na ziemi samolot także będzie obsługiwany szybciej, czy tutaj nie ma różnicy?
Tomasz Balcerzak: W zasadzie samolot może być obsłużony wraz z pełnym załadunkiem pasażerów i cargo w ciągu 40 minut, w zależności od liczby schodów, które są podpięte pod samolot. Podpięcie dwóch schodów, z przodu i z tyłu, powoduje, że przepływ pasażerów będzie faktycznie szybszy.
Pasazer.com: Czy LOT planuje w Warszawie wykorzystywać dwa rękawy do boardingu samolotu?
Tomasz Balcerzak: Nie, w Warszawie będziemy wykorzystywać tylko jeden rękaw, choć samolot ma opcję boardingu z dwóch rękawów.
Pasazer.com: Skąd decyzja o konfiguracji z nową klasą Premium Club?
Tomasz Balcerzak: Wydaje się, że opcja z klasą premium jest idealną w obecnym czasie, gdy na rynku lotniczym i nie tylko obserwuje się doskwierający wszystkim kryzys. Pasażerowie podróżujący dotychczas w klasie biznes przesiadają się do ekonomicznej. Ale są osoby, które nie chcą aż tak zmieniać swojego komfortu podróży i stąd ta klasa premium, która jest między biznesem i ekonomią. Stwarza większe możliwości dla pasażerów, a nam większe możliwości dostosowywania się do potrzeb klientów.
Pasazer.com: Co wpłynęło na wybór właśnie Boeinga 787-8 jako kolejnej maszyny szerokokadłubowej we flocie LOT-u?
Tomasz Balcerzak: Przede wszystkim dopasowanie tego modelu do naszego rynku, do Polski, do potencjału liczby pasażerów, jaka może być przewożona z Polski na trasach długodystansowych.
Pasazer.com: Czy przez ostatnie cztery lata zdarzały się momenty, że LOT chciałby cofnąć czas i wybrać inny samolot, zamiast czekać na opóźnionego Dreamlinera?
Tomasz Balcerzak: Były takie momenty, szczególnie w zeszłym roku, ponad rok temu, kiedy jeszcze nie do końca było wiadomo, kiedy precyzyjnie ten samolot przyleci. Braliśmy pod uwagę oferty konkurencji. Był to przełomowy moment, trudny dla nas z uwagi na konieczność podjęcia decyzji, co robić - czy kontynuować kontrakt z Boeingiem, czy iść do konkurencji.
Pasazer.com: A kiedy do Polski przyleci drugi Dreamliner?
Tomasz Balcerzak: Drugi przyleci około 5 stycznia 2013 r. W tym roku już się nie uda. Samolot jest już pomalowany i przygotowywany do odbioru, ale przyleci dopiero na początku stycznia.
Pasazer.com: Dziękuję za rozmowę.
Dominik Sipiński
Dominik Sipiński