SAS: Mniej gotówki na koncie?
Reklama
Skandynawskie linie SAS mogą mieć poważne problemy z utrzymaniem płynności finansowej w przyszłym roku - informuje "The Wall Street Journal". Wynika to ze zmiany unijnych przepisów dotyczących planów emerytalnych.
Zgodnie z nowymi przepisami o rozliczeniach międzynarodowych firmy nie mogą mieć deficytu w zakresie planów emerytalnych dla pracowników. Choć nowe zasady wejdą w życie 1 stycznia 2013 r., to dla SAS-u staną się obowiązujące dopiero w październiku, po zakończeniu roku rozliczeniowego.
Nowe przepisy są groźne dla SAS-u, bo mogą kosztować skandynawski koncern aż ponad 10 mld koron szwedzkich (ok. 5 mld zł). Oznaczałoby to, że kapitał spółki akcyjnej zmalałby do zaledwie 1,1 mld koron. To zbyt mało, by udanie przeprowadzić proces odnowy floty i skutecznie walczyć z niskokosztową konkurencją.
SAS od wielu lat ma problemy finansowe. Od czterech lat spółka notuje straty, a jej dług, według "WSJ", wynosi 6,6 mld koron. Amerykańska gazeta sugeruje, że w celu poprawy sytuacji możliwa jest sprzedaż oddziału obsługi naziemnej SAS-u, w którym pracuje ok. 40% wszystkich zatrudnionych. Jednak w obecnej sytuacji ekonomicznej może być trudno o chętnego kupca.
Wobec trudnej sytuacji SAS ogłosi wkrótce kolejny plan oszczędnościowy. Według agencji Reuters, powołującej się na duńskie media, przewoźnik chce o 15% zmniejszyć koszty pracy. Nastąpi to zarówno poprzez zmianę warunków pracy, jak i poprzez zwolnienia.
W drugim kwartale 2012 r. SAS zarobił ok. 370 mln koron, ale w pierwszym stracił ponad 1 mld. Spółka nie ujawnia celów na cały rok, zasłaniając się nieprzewidywalną sytuacją ekonomiczną.
Dominik Sipiński
Dominik Sipiński
fot. Dominik Sipiński