Asiana: Znana przyczyna wypadku B747F
Reklama
Kilka dni temu został opublikowany raport dotyczący katastrofy samolotu Asiana Cargo. Na pokładzie Boeinga 747-400F (HL7604), który rozbił się 28 lipca 2011 roku niedaleko koreańskiej wyspy Jeju, wybuchł pożar, który przyczynił się bezpośrednio do katastrofy. Do momentu pojawienia się pożaru samolot był sprawny techniczne, a systemy pokładowe nie zanotowały żadnych usterek.
- Pożar był bezpośrednią przyczyną awarii i wypadku samolotu - możemy przeczytać w komunikacie Ministerstwa Transportu i Gospodarki Morskiej Korei Południowej.
Obecnie wiadomo, że pokładzie samolotu znajdowały się telefony komórkowe, ekrany ciekłokrystaliczne, ponad cztery tony baterii litowych, farby oraz materiały chemiczne. Dowody zebrane w śledztwie wskazują, że do pożaru doprowadziły baterie litowe, które są uważane za potencjalnie niebezpieczne, gdyż stwarzają wysokie ryzyko pożaru w trakcie lotu.
Maszyna wykonywała rejs z Seulu do Szanghaju. Problemy rozpoczęły się na wysokości 7600 stóp (2316 m) wtedy to załoga po raz pierwszy zasygnalizowała kłopoty techniczne z maszyną. Po kilku minutach piloci przekazali ostatnią wiadomość, że na pokładzie samolotu wybuchł pożar. Walka pilotów z opanowaniem sytuacji trwała około 18 minut. Po tym czasie samolot zniknął z radarów. W wyniku wypadku zginęło dwóch pilotów.
Samolot został zbudowany na początku 2006 roku i wylatał ponad 28 tys. godzin oraz 4,7 tys. cykli. Maszyna była napędzana przez cztery silniki General Electric GE CF6-80C2.
Warto dodać, że bardzo podobnie zakończył się rejs Boeinga 747-400F linii UPS, który rozbił się w Dubaju we wrześniu 2010 roku. Na pokładzie znajdował się również ładunek baterii litowych. Po starcie w samolocie wybuchł pożar po czym załoga zdecydowała się na powrót na lotnisko w Dubaju, który jednak się nie powiódł.
Jako ciekawostkę warto dodać, że po katastrofie Boeinga 747-400F, linia UPS zainstalowała specjalny system dla całej swojej floty, który umożliwia pilotom widoczność instrumentów pokładowych w kabinie podczas pożaru.
VisionSafe, producent systemu EVAS (Emergency Vision Assurance System) potwierdził, że proces wdrażania jego systemu w nagłych wypadkach na pokładzie trwa 15-20 sekund oraz posiada niezależne zasilanie.
Piotr Bożyk
Fot. T.Fuseya - flyteam.jp
- Pożar był bezpośrednią przyczyną awarii i wypadku samolotu - możemy przeczytać w komunikacie Ministerstwa Transportu i Gospodarki Morskiej Korei Południowej.
Obecnie wiadomo, że pokładzie samolotu znajdowały się telefony komórkowe, ekrany ciekłokrystaliczne, ponad cztery tony baterii litowych, farby oraz materiały chemiczne. Dowody zebrane w śledztwie wskazują, że do pożaru doprowadziły baterie litowe, które są uważane za potencjalnie niebezpieczne, gdyż stwarzają wysokie ryzyko pożaru w trakcie lotu.
Maszyna wykonywała rejs z Seulu do Szanghaju. Problemy rozpoczęły się na wysokości 7600 stóp (2316 m) wtedy to załoga po raz pierwszy zasygnalizowała kłopoty techniczne z maszyną. Po kilku minutach piloci przekazali ostatnią wiadomość, że na pokładzie samolotu wybuchł pożar. Walka pilotów z opanowaniem sytuacji trwała około 18 minut. Po tym czasie samolot zniknął z radarów. W wyniku wypadku zginęło dwóch pilotów.
Samolot został zbudowany na początku 2006 roku i wylatał ponad 28 tys. godzin oraz 4,7 tys. cykli. Maszyna była napędzana przez cztery silniki General Electric GE CF6-80C2.
Warto dodać, że bardzo podobnie zakończył się rejs Boeinga 747-400F linii UPS, który rozbił się w Dubaju we wrześniu 2010 roku. Na pokładzie znajdował się również ładunek baterii litowych. Po starcie w samolocie wybuchł pożar po czym załoga zdecydowała się na powrót na lotnisko w Dubaju, który jednak się nie powiódł.
Jako ciekawostkę warto dodać, że po katastrofie Boeinga 747-400F, linia UPS zainstalowała specjalny system dla całej swojej floty, który umożliwia pilotom widoczność instrumentów pokładowych w kabinie podczas pożaru.
VisionSafe, producent systemu EVAS (Emergency Vision Assurance System) potwierdził, że proces wdrażania jego systemu w nagłych wypadkach na pokładzie trwa 15-20 sekund oraz posiada niezależne zasilanie.
Piotr Bożyk
Fot. T.Fuseya - flyteam.jp