Prywatyzacja LOT-u zawieszona?
Reklama
Plany prywatyzacji LOT-u zostały wstrzymane - informuje agencja informacyjna Newseria. Tym doniesieniom zaprzecza przewoźnik.
Dominik Sipiński
Fot. Piotr Bożyk
- Dzisiaj jest trudno mówić o potencjalnym przejmującym nasze udziały w LOT - mówi Rafał Baniak, wiceminister skarbu państwa, cytowany przez Newserię. - Ja bym raczej mówił o czasie oczekiwania, który musimy wykorzystać na pełną restrukturyzację naszego przewoznika.
Ministerstwo chce wrócić do planów sprzedaży LOT-u, gdy poprawi się ogólna sytuacja ekonomiczna na globalnych rynkach. Skarb Państwa jest właścicielem ok. 68% udziałów w narodowym przewoźniku. Reszta należy do państwowego Towarzystwa Finansowego Silesia (ok. 25%) oraz pracowników (niecałe 7%).
- W tym roku upadło 11 europejskich linii lotniczych. Europejscy przewoźnicy mogą stracić ponad 1 mld euro - mówi Baniak, tłumacząc niechęć inwestorów do zakupu przewoźników lotniczych.
Prywatyzacja LOT-u to niekończący się temat. Wiosną tego roku wydawało się, że sukces jest bliski, bo o zainteresowaniu kupnem polskich linii mówił prezes Turkish Airlines. W czerwcu turecka linia wycofała się jednak z transakcji. Oficjalnym powodem były unijne przepisy, które zabraniają pozawspólnotowym inwestorom przejmowania większościowych pakietów akcji w liniach lotniczych.
Wiceminister Baniak uspokaja jednak, że pomimo wstrzymania prywatyzacji LOT-u restrukturyzacja w firmie będzie kontynuowana. Jej elementem jest sprzedaż niestrategicznych aktywów przewoźnika, m.in. udziałów w Eurolocie oraz Casinos Poland. Baniak nie wyklucza, że niecałe 40% akcji Eurolotu, które obecnie należą do LOT-u, mogą zostać kupione przez państwową Agencję Rozwoju Przemysłu.
- Nie dopuszczam do takiej dyskusji, żeby LOT miał upaść. Pracujemy nad rozwojem spółki. Przypomnę, że na koniec roku będzie w Polsce pierwszy Boeing 787 - mówi Baniak. LOT otrzyma pierwszego Dreamlinera 15 listopada. Samolot najpierw trafi na trasy europejskiej z powodów promocyjno-szkoleniowych, a od połowy stycznia będzie obsługiwał rejsy do Chicago. Przewoźnik szacuje, że z uwagi na wdrożenie Boeingów 787 i inne zmiany we flocie jego przychody wzrosną o 20%.
Dominik Sipiński
Fot. Piotr Bożyk