Fair Airways: Nowa linia czy przekręt?
Reklama
Już wkrótce na brytyjskim niebie ma pojawić się nowy przewoźnik. Tak przynajmniej wynika z zapowiedzi Fair Airways, które z wielkim rozmachem planują inaugurację swojej działalności 1 listopada br. Linie będą miały oddziały w Wielkiej Brytanii, USA, Niemczech, Holandii i Norwegii oraz zaoferują pasażerom połączenia do 36 krajów na świecie.
Na razie nowy przewoźnik skupia się na intensywnych poszukiwaniach pracowników. W tym celu uruchomił specjalną stronę internetową www.fairacademy.co.uk, przez którą można aplikować na różne stanowiska: od personelu pokładowego po pracowników działów obsługi klienta. Kandydaci przejdą szkolenia teoretyczne w Indiach i Szwajcarii oraz odbędą zajęcia praktyczne na terenie Wielkiej Brytanii. Wysiłek się opłaci, gdyż kadra Fair Airways będzie mogła liczyć na doskonałe warunki zatrudnienia i wysokie pensje. Póki co jednak za samo złożenie podania trzeba uiścić opłatę rejestracyjną w wysokości 75 funtów. Później będą jeszcze np. niezbędne zaliczki na poczet kosztów zakwaterowania i wyżywienia w Indiach... Zatem udział w procesie rekrutacji słono kosztuje.
Wszystko oczywiście wskazuje na to, że mamy do czynienia z kolejnym pomysłem na szybkie wyłudzenie pieniędzy w branży lotniczej, tym razem od ludzi poszukujących w niej zatrudnienia.
Na szczęście działalnością tajemniczych linii lotniczych z siedzibą w Taunton w hrabstwie Somerset zainteresował się już brytyjski odpowiednik Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W pierwszej kolejności będzie dążył do szybkiego zamknięcia strony internetowej rzekomego przewoźnika. Na razie nie wiadomo kto firmuje to przedsięwzięcie, nie ma także żadnego kontaktu z przedstawicielami Fair Airways.
O przewoźniku nie słyszał również brytyjski Urząd Lotnictwa Cywilnego (CAA). Linie nie złożyły żadnych wniosków dotyczących uzyskania wymaganych prawem zezwoleń i licencji.
Wypada się cieszyć, że linia-widmo nie rozpoczęła jeszcze sprzedaży biletów po świecie za 99 funtów. Wtedy poszkodowanych znów mogłoby być znacznie więcej.
Marek Stus
Na razie nowy przewoźnik skupia się na intensywnych poszukiwaniach pracowników. W tym celu uruchomił specjalną stronę internetową www.fairacademy.co.uk, przez którą można aplikować na różne stanowiska: od personelu pokładowego po pracowników działów obsługi klienta. Kandydaci przejdą szkolenia teoretyczne w Indiach i Szwajcarii oraz odbędą zajęcia praktyczne na terenie Wielkiej Brytanii. Wysiłek się opłaci, gdyż kadra Fair Airways będzie mogła liczyć na doskonałe warunki zatrudnienia i wysokie pensje. Póki co jednak za samo złożenie podania trzeba uiścić opłatę rejestracyjną w wysokości 75 funtów. Później będą jeszcze np. niezbędne zaliczki na poczet kosztów zakwaterowania i wyżywienia w Indiach... Zatem udział w procesie rekrutacji słono kosztuje.
Wszystko oczywiście wskazuje na to, że mamy do czynienia z kolejnym pomysłem na szybkie wyłudzenie pieniędzy w branży lotniczej, tym razem od ludzi poszukujących w niej zatrudnienia.
Na szczęście działalnością tajemniczych linii lotniczych z siedzibą w Taunton w hrabstwie Somerset zainteresował się już brytyjski odpowiednik Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W pierwszej kolejności będzie dążył do szybkiego zamknięcia strony internetowej rzekomego przewoźnika. Na razie nie wiadomo kto firmuje to przedsięwzięcie, nie ma także żadnego kontaktu z przedstawicielami Fair Airways.
O przewoźniku nie słyszał również brytyjski Urząd Lotnictwa Cywilnego (CAA). Linie nie złożyły żadnych wniosków dotyczących uzyskania wymaganych prawem zezwoleń i licencji.
Wypada się cieszyć, że linia-widmo nie rozpoczęła jeszcze sprzedaży biletów po świecie za 99 funtów. Wtedy poszkodowanych znów mogłoby być znacznie więcej.
Marek Stus