5 pytań do... Michała Tuska
Reklama
W ostatnich tygodniach to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci w polskim lotnictwie. Michał Tusk trafił na nagłówki gazet wpierw w związku z zarzutami, że jako syn premiera został zatrudniony na należącym do samorządów gdańskim lotnisku. Potem okazało się, że równocześnie wykonywał analizy dla upadłej linii OLT Express, choć na lotnisku nie było to tajemnicą.
Wbrew zarzutom Tusk jest fachowcem i dobrze wykonuje swoją pracę na stanowisku specjalisty ds. analiz ekonomicznych portu lotniczego w Gdańsku - twierdzą jego współpracownicy. Jak usłyszeliśmy nieoficjalnie, dla pracodawcy jego nazwisko było największym problemem podczas zatrudniania, bo pomimo odpowiednich kompetencji Michała Tuska nie ulegało wątpliwości, że prędzej czy później pojawią się polityczne zarzuty.
Rozmawiając z Pasazer.com Tusk mówi przede wszystkim o skutkach upadku OLT Express dla lotniska im. Lecha Wałęsy. Wyjaśnia m.in. kwestię aresztowania jednego z ATR-ów należących do tego przewoźnika. Port w Gdańsku był jedynym w Polsce, któremu udało się tego dokonać. Dopiero dziś (20.8), dwa tygodnie po naszej rozmowie w Gdańsku, informację o aresztowaniu jako "pilną" podała Informacyjna Agencja Radiowa.
Dominik Sipiński
Dominik Sipiński