Lądowanie techniczne maszyny LOT-u
Reklama
Wczoraj (5.07) Boeing 737-400 PLL LOT, lecący z Madrytu do Warszawy, musiał lądować na lotnisku w Genewie. Według relacji jednej z osób przebywających na pokładzie, doszło do rozhermetyzowania kabiny. Jednak maszyna wylądowała bez problemów, a informacja o rozhermetyzowaniu okazała się nieprawdziwa - podał portal Gazeta.pl.
- Nie było to lądowanie w trybie awaryjnym, ale zgodnie z procedurą. Wskaźniki wskazywały na możliwość rozhermetyzowania kabiny, dlatego załoga zdecydowała się na lądowanie w Genewie - powiedział portalowi Leszek Chorzewski, rzecznik PLL LOT. - Niewykluczone, że przyczyną alarmującego wskazania była awaria wskaźnika.
Fot. Piotr Bożyk
- Nie było to lądowanie w trybie awaryjnym, ale zgodnie z procedurą. Wskaźniki wskazywały na możliwość rozhermetyzowania kabiny, dlatego załoga zdecydowała się na lądowanie w Genewie - powiedział portalowi Leszek Chorzewski, rzecznik PLL LOT. - Niewykluczone, że przyczyną alarmującego wskazania była awaria wskaźnika.
Fot. Piotr Bożyk