Emirates weryfikuje plany rozwoju
Reklama
Linie Emirates poinformowały, że zweryfikują swoje plany rozwoju. Przewoźnik musi zmienić strategię, bo stracił ok. 100 mln dolarów w związku pęknięciami użebrowania skrzydeł samolotów Airbus A380.
Jeszcze niedawno prezes Emirates, Tim Clark, zapowiadał w "Air Transport World" uruchomienie tras m.in. do Ho Chi Minh, Lizbony, Harare i Erbilu (Irak), a być może także do innych miast. Jednak to, czy połączenia faktycznie wystartują jest uzależnione od dostępności samolotów Airbus A380. Clark mówi, że w 2013 r. przez cały czas cztery maszyny będą uziemione w związku z koniecznymi naprawami.
Emirates mają w swojej flocie 22 Airbusy A380 i są największym użytkownikiem europejskiego SuperJumbo na świecie. Linia oczekuje jeszcze na dostawę kolejnych sześciu maszyn tego typu. 1 stycznia 2013 r. na macierzystym lotnisku przewoźnika w Dubaju otwarty zostanie nowy terminal dedykowany dla tych największych pasażerskich samolotów świata.
Pęknięcia użebrowania skrzydeł Airbusów A380 odkryto podczas regularnych przeglądów na początku tego roku. Najpierw wydawało się, że jest to niewielka usterka pojedynczych egzemplarzy, jednak pod koniec stycznie okazało się, że uszkodzenia mogą mieć poważne konsekwencje. Pod koniec marca Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego wydała kolejne zalecenia dotyczące natychmiastowych przeglądów samolotów, a naprawa jednego A380 może potrwać nawet 8 tygodni.
Dominik Sipiński
Dominik Sipiński
fot. Dominik Sipiński