Raport: Rozlatana Polska?

11 czerwca 2012 14:49
43 komentarzy
Reklama
Takiego miesiąca nigdy wcześniej nie było. W kwietniu na trasach krajowych samolotem podróżowało ponad 170 tys. pasażerów - o 91% więcej niż rok wcześniej. Porty regionalne odnotowały sumaryczny wzrost o 120%, a rekordowy Gdańsk - o ponad 200%. Po długiej przerwie loty krajowe powróciły do Łodzi.

I to nie był wyjątek, bo podobna statystyka zapewne utrzyma się przez cały rok. Od lipca wzrosty mogą być nieco niższe, bo inny będzie punkt odniesienia - w lipcu 2011 r. własne trasy łączące polskie miasta uruchomił Eurolot. Nie zmienia to jednak faktu, że takiego boomu na latanie po Polsce jeszcze nie było i najprawdopodobniej na taką skalę nigdy już nie będzie.

Eurolot dał impuls, OLT zrobił rewolucję

Choć za oszałamiający wzrost liczby pasażerów odpowiada głównie OLT Express, to impuls dał właśnie Eurolot. Jedenaście miesięcy temu ruszyły rejsy krajowe omijające Warszawę - najpierw z Gdańska do Krakowa i Wrocławia, a potem stopniowo na innych trasach. Do końca 2011 r. Eurolot przewiózł na własnych trasach 50 tys. pasażerów.

Od kwietnia działalność rozpoczął zbudowany na fundamentach Yes Airways i Jetaira OLT Express. Uznaliśmy wtedy działalność tej linii za "rewolucję dla optymistów". Od maja łączące z sobą niemal wszystkie polskie lotniska rejsy nowego przewoźnika ponad dwukrotnie zwiększyły oferowaną na trasach krajowych liczbę miejsc. Pomimo niewielkich zmian w siatce, OLT Express nadal ma większe oferowanie w Polsce niż LOT, Eurolot i Sprint Air razem wzięci.

Popyt na rejsy po Polsce przekroczył oczekiwania wszystkich. Nie bez znaczenie z pewnością są przedłużające się remonty torów kolejowych i budowy autostrad. Przewoźnicy pokasowali najmniej opłacalne trasy - np. Wrocław-Kraków czy Łódź-Wrocław, ale na pozostałych nadal latają często i z dobrym wypełnieniem.

Czy zatem "rewolucja dla optymistów" stała się faktem, a Polacy rozlatali się już po kraju? Poniekąd, ale odpowiedź na to pytanie nie jest taka prosta.

Podaż w górę, popyt w górę, ceny... w dół

Wzrost liczby pasażerów o ok. 90% na trasach krajowych wiąże się z ponad dwukrotnym zwiększeniem oferowania. Zatem chociaż w stosunku rok do roku przyrost imponuje, jest on proporcjonalny do liczby nowych tras. Warto zastanowić się, czy powodem jest faktycznie nieodkryty do tej pory popyt na loty po Polsce, czy raczej przede wszystkim zwiększona podaż. Ceny lotów wskazują, że prawda leży pośrodku.

Jak wynika z podstaw ekonomii, jeśli podaż rośnie szybciej od popytu, spadają ceny. Duży wzrost liczby pasażerów na trasach krajowych niewątpliwie bierze się również stąd, że po pojawieniu się nowych graczy można polecieć taniej. OLT Express sprzedaje połowę miejsc w swoich samolotach za 99 zł, a dzięki promocjom czasem możliwy był lot nawet za 50 zł. Także w Locie łatwo znaleźć bilety na trasach krajowych za mniej niż 100 zł, a dzięki obecnej promocji Eurolotu i w tej linii polecimy za 99 zł.

Dla pasażerów takie ceny są doskonałe - przelot jest szybszy, a cenowo porównywalny z pociągiem czy samochodem, zwłaszcza wobec drożejącego paliwa i opłat za autostrady.

Gorzej wygląda to dla linii. Tak tanie bilety nie przyniosą liniom zysku. Nie wszyscy pasażerowie korzystają oczywiście z promocyjnych taryf, ale obniżki cen z pewnością odbijają się na dochodach przewoźników. OLT Express, prowadzący najagresywniejszą politykę cenową, przyznaje zresztą otwarcie, że planuje osiągnąć zysk dopiero po trzech latach działalności.

LOT do hubu, dwoje w ringu

W lepszej sytuacji jest LOT, bo jako przewoźnik sieciowy może ponosić straty na trasach krajowych - kluczowi są pasażerowie, którzy w Warszawie przesiadają się na trasy średnio- i dalekodystansowe.

Ale OLT Express i Eurolot konkurują w zasadzie na tym samym rynku - rejsach krajowych oraz międzynarodowych z portów regionalnych. Trudno oprzeć się wrażeniu, że państwowy i mniejszy Eurolot skazany jest na porażkę z agresywnie promującym się rywalem.

- Procent osób wybierających ofertę Eurolotu stale rośnie, liczba odwiedzających stronę internetową eurolot.com, przez którą można dokonać rezerwacji na wybrany lot, jest równie wysoka - zapewnia nas Mariusz Dąbrowski, prezes Eurolotu. Dodaje, że w najbliższych tygodniach pojawią się nowe odsłony kampanii marketingowej.


- Eurolot w 2011 roku przewiózł ok. 50 tys. pasażerów w ramach własnej siatki połączeń. W roku 2012, jak pokazują nasze dane, linie Eurolot wybierze 120 do 150 tys. podróżujących - podkreśla Dąbrowski.

Nie ulega jednak wątpliwości, że trwa wojna cenowa o rynek lotów krajowych. Choć teraz pasażerowie mogą się z niej cieszyć, bo dostępność biletów w niskich cenach jest bardzo duża, to warto zadać sobie pytanie, czy to się opłaci w przyszłości.

Rozlatani Polacy...

Z jednej strony bogata oferta lotów krajowych może dokonać najtrudniejszej zmiany - przekonać Polaków do tego, że samolot to opłacalny pod wieloma względami i dostępny środek podróży po kraju. Tani przewoźnicy wpłynęli na zmianę podejścia do latania po Europie, a teraz tego samego mogą dokonać Eurolot i OLT Express.

Ponadto loty po kraju niewątpliwie napędzają też gospodarkę. I to na każdym poziomie, bo dzięki nowym połączeniom łatwiej i efektywniej pracować mogą prywatni przedsiębiorcy oraz menedżerowie dużych firm, ale większa dostępność zwłaszcza mniejszych miast wpływa też pozytywnie na przyciąganie dużych inwestycji.

... a linie na deficycie.

Z drugiej jednak strony, nie warto oszukiwać się, że przewoźnicy są w stanie w nieskończoność oferować tak tanie bilety. Zwłaszcza OLT Express, które ma większe i droższe samoloty, a do tego sprzedaje połowę miejsc w najniższej taryfie, będzie w dłuższej perspektywie musiało chociaż trochę podwyższyć ceny. Trudno w tej chwili przewidzieć, czy silniejsze okaże się wtedy przyzwyczajenie do wygody i szybkości samolotów, czy część pasażerów powróci do innych środków transportu. Te będą stawały się coraz bardziej konkurencyjne dzięki modernizacji tras kolejowych, wprowadzeniu szybkich pociągów Pendolino, a także rozbudowie sieci autostrad i dróg ekspresowych.

Jeśli OLT Express jest gotowe przez trzy lata dokładać do połączeń po to tylko, by w końcu zacząć na nich zarabiać, to pozostaje cieszyć się z długoterminowego biznes planu. Co innego jednak w przypadku Eurolotu. Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", przewoźnik w zeszłym roku stracił 6 mln zł. W tym roku ma być zysk, ale ostra konkurencja cenowa z OLT na pewno wyniku nie poprawi. A Eurolot to spółka skarbu państwa.


Dlatego, przynajmniej dopóki linia nie zostanie sprywatyzowana, w interesie wszystkich podatników należy pytać, czy walka o rynek krajowy z OLT Express to faktycznie najkrótsza droga do zysku. Gdyby Polska była nasyconym rynkiem lotniczym, tak mogłoby być. Ale nie ulega wątpliwości, że jeszcze na wielu kierunkach brakuje z naszego kraju połączeń. Dlatego lepszą drogą dla Eurolotu wydaje się otwieranie rejsów na krótkich europejskich trasach, które do tej pory nie są obsługiwane. Na takich połączeniach najlepiej można zresztą wykorzystać nowe Bombardiery Q400.

Sporo do wygrania

Urząd Lotnictwa Cywilnego prognozuje, że w ciągu następnych 5 lat w Polsce przybędzie 10 mln pasażerów rocznie. Jeśli utrzyma się obecny podział na pasażerów w ruchu krajowym i międzynarodowym, będzie to oznaczało co najmniej 500 tys. latających po Polsce. Ale przy obecnej dynamice ta liczba może być większa. Jest więc o co walczyć.

Ale przewoźnicy już modyfikują rozkład - Eurolot skasował rejsy Poznań-Kraków, teoretycznie z powodu słabej sprzedaży, choć na tej samej trasie dwa razy dziennie lata OLT. Prywatny konkurent również zlikwidował część otworzonych od kwietnia tras. Wydaje się zatem, że ambitna ekspansja sprzed dwóch miesięcy była nieco na wyrost. Być może spokojniejszy, bardziej stopniowy rozwój siatki lepiej posłuży zbudowaniu sensownego i opłacalnego dla wszystkich krajowego transportu lotniczego.

Dominik Sipiński
fot. Piotr Bożyk, Dominik Sipiński

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
gosc_817e7 2012-06-13 11:14   
gosc_817e7 - Profil gosc_817e7
Łódź - Wrocław u OLT wraca na jesień z lepszymi godzinami połączeń :)
wojtek 2012-06-13 11:08   
wojtek - Profil wojtek
Za to w Babich Dołach terminal pasażerski nabiera realnych kształtów. Metalowy szkielet już stoi :) Budowa budynku straży pożarnej też postępuje. Właśnie wczoraj będąc w pracy miałem okazję się przyjrzeć. Wygląda to naprawdę interesująco. Ciekawe jak będzie z połączeniami do Gdyni.
gosc_0fd36 2012-06-13 11:06   
gosc_0fd36 - Profil gosc_0fd36
OSZ jest czynnym lotniskiem i odprawia 18 tyś-20tyś pasażerów rocznie w GA.
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy