PE: Koniec jednej torby, darmowe karty

Zakaz ograniczania liczby bagażu podręcznego do jednej sztuki, wprowadzenie jednolitych limitów we wszystkich liniach i opracowanie strategii rozwoju lotnictwa regionalnego - o to apeluje Parlament Europejskim. Europosłowie chcą też zmusić przewoźników do wprowadzenia darmowej metody płatności za bilety.

Takie zalecenia znalazły się w przyjętym przez komisję transportu i turystyki raporcie. Jego autorem jest brytyjski konserwatysta Philip Bradbourn, ale popierają go wszystkie frakcje. Za głosowało 39 spośród 42 europosłów w komisji.

Głównym celem raportu jest opracowanie europejskiej strategii dla lotnictwa regionalnego, definiowanego jako "omijające główne huby". Według jego autorów istotne jest, by portów regionalnych nie było zbyt dużo, bo tylko te, gdzie jest ponad 500 tys. pasażerów rocznie mogą być wydajne kosztowo. 

Po wprowadzeniu przez niskokosztowych przewoźników, bardzo ważnych dla lotnisk regionalnych, ograniczenia do maksymalnie jednej torby bagażu podręcznego, aż o 70% spadły przychody sklepów na lotniskach - czytamy w raporcie. Dlatego europosłowie chcą zakazać tej zasady. Postąpił tak już rząd Hiszpanii. Według PE bagaż mógłby być ważony i mierzony podczas kontroli bezpieczeństwa, a nie przed wejściem na pokład samolotu. Limity miałyby zostać ujednolicone dla wszystkich przewoźników, zwłaszcza pod względem ograniczenia wagowego. 

Europosłowie apelują także, by przewoźnicy zostali objęci nakazem wprowadzenia co najmniej jednej darmowej metody płatnością kartą kredytową lub debetową. Obecnie wielu przewoźników niskokosztowych pobiera dodatkową opłatę za użycie karty. Według europosłów, ponieważ pasażerowie nie mogą uniknąć tej dopłaty, powinna ona być uwzględniona w cenie podobnie jak podatki. 

W raporcie znalazło się także zalecenie, by lotniska regionalne zostały włączone w sieć transportową TEN-T, m.in. poprzez lepsze połączenia z międzynarodowymi trasami drogowymi i kolejowymi. 

Raport europarlamentarzystów nie jest wiążący. Dokument zostanie przekazany Komisji Europejskiej, która najprawdopodobniej przygotuje na jego podstawie propozycję prawa. Potem jeszcze raz wróci ono do Parlamentu Europejskiego, a także do Rady Ministrów UE. 

fot. Dominik Sipiński