A380 po półtora roku odleci z Singapuru
Reklama
Airbus A380 australijskich linii Qantas, który w listopadzie 2010 r. został uziemiony w Singapurze po wybuchu silnika w locie, wreszcie powróci do służby. Przewoźnik zamierza przywrócić maszynę do lotów w maju.
Samolot o znakach rejestracyjnych VH-OQA, pierwszy A380 dostarczony do Qantasa, lądował awaryjnie w Singapurze 4 listopada 2010 r. Po starcie z tego lotniska po międzylądowaniu w rejsie z Londynu do Sydney wybuchnął jeden z silników Rolls-Royce Trent 900. Maszyna miała wtedy nieco ponad dwa lata, a zdarzenie było pierwszą tak poważną usterką modelu A380 w locie. Nikomu z 446 osób na pokładzie nic się nie stało. Jednak od czasu awarii VH-OQA pozostawał uziemiony w Singapurze.
Alan Joyce, prezes Qantasa, powiedział "Air Transport World", że koszt naprawy przekroczył 150 mln dolarów australijskich (ok. 480 mln zł).
- To prawdopodobnie najdroższa naprawa pojedynczego samolotu w historii i największe roszczenie z ubezpieczenia - powiedział Joyce.
Joyce nadal jest przekonany o zaletach A380 we flocie australijskiej linii. Wypełnienie rejsów obsługiwanych tym modelem jest o średnio 3% lepsze niż tych samych tras obsługiwanych samolotem Boeing 747-400. Pasażerowie lecący A380 płacą również o 3% wyższą średnią kwotę za bilet. W związku z tym Qantas rozpoczął już proces wymiany wnętrz w samolotach Boeing 747-400, by miały taki sam standard jak w A380.
Airbus A380 VH-OQA w Singapurze w lutym 2012 r.
Po awarii silnika w samolocie VH-OQA Qantas uziemił flotę A380, a używające tych samych jednostek napędowych Singapore Airlines wykonały szczegółowe przeglądy. Po tych działaniach wszystkie samoloty z wyjątkiem VH-OQA wróciły do służby. Zgodnie z doniesieniami prasowymi, Rolls-Royce zapłacił ok. 100 mln dolarów amerykańskich odszkodowania Qantasowi. W trakcie przeglądów po awarii silnika VH-OQA odkryto problemy z pękającym użebrowaniem skrzydeł A380, które skłoniły Europejską Agencję Bezpieczeństwa Lotniczego do wydania zalecenia pilnego sprawdzenia stanu skrzydeł.
Dominik Sipiński
Dominik Sipiński
fot. PA Photos, Dominik Sipiński