Prywatyzacja Iran Air za 3 tygodnie
Reklama
Iran Air, narodowy przewoźnik Islamskiej Republiki Iranu, zostanie sprywatyzowany w ciągu 3 tygodni. Na łamach anglojęzycznej gazety "Tehran Times" taką informację przekazał Farhad Parvaresh, dyrektor wykonawczy linii.
Dominik Sipiński
Parvaresh zapowiedział, że Iran Air sprzeda połowę udziałów plus jeden w linii poprzez giełdę. Ma to nastąpić do końca irańskiego roku, czyli przed 19 marca. Dyrektor przewoźnika przekazał, że sprzedawane akcje linii są teraz warte ponad 14 bilionów rialów, czyli ok. 1,2 mld dolarów.
Po prywatyzacji przewoźnik ma wymienić flotę i zrestrukturyzować siatkę połączeń, kasując niedochodowe trasy. Warunkiem otrzymania pożyczki z pięcioletniego, trwającego do 2015 r. Narodowego Planu Rozwoju jest obniżenie średniego wieku samolotów do 15 lat.
Iran Air posiada obecnie jedną z najstarszych flot lotniczych na świecie. Średni wiek samolotów to niemal 24 lata. Boeingi 747 przewoźnika w wariantach -SP, -100 i -200 mają średnio prawie 33 lata. Airbusy 320 oraz Boeingi 727 i 747 irańskiej linii zostały wpisane przez Komisję Europejską na czarną listę samolotów, które nie mogą lądować w Europie. W wyniku nałożonych sankcji linia nie może sprowadzać oryginalnych części zapasowych do samolotów, a wiele posiadanych przez nią amerykańskich maszyn trafiło do Iranu jeszcze przed islamską rewolucją w 1979 r.
Obecnie irańskie samoloty latające m.in. do Frankfurtu, Wiednia i Amsterdamu nie mogą na tych lotniskach tankować, bo unijne sankcje zakazują sprzedaży paliwa przedstawicielom tego kraju. Eksperci cytowani przez "Tehran Times" uważają, że aby poprawić złe bezpieczeństwo lotów, irańscy przewoźnicy powinni wymienić ponad 150 z posiadanych ok. 200 samolotów.
Wartość podawana przez Parvaresha jest znacznie zawyżona. Jednak Iran Air posiada poza starymi samolotami wiele nieruchomości m.in. w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, zakupionych jeszcze przez proamerykańskiego szacha Mohameda Rezę Pahlawiego w latach 60.
Prywatyzacja linii nie powinna wpłynąć na zniesienie sankcji, którymi jest ona obłożona. Jednak Parvaresh wyraził w wywiadzie z "Financial Times" przekonanie, że po sprzedaży państwowych udziałów łatwiej będzie prowadzić negocjacje z europejskimi partnerami.
Dominik Sipiński
fot. Dominik Sipiński