LOT: Straty po awaryjnym ladowaniu
Reklama
Straty w wysokości 5 mln złotych poniosła spółka PLL LOT w związku z awaryjnym lądowaniem Boeinga 767, które miało miejsce 1 listopada na warszawskim lotnisku. Jak informują przedstawiciele spółki, większa cześć kwoty związana była przede wszystkim z rezygnacją pasażerów z przelotów, kosztami przewozu oraz noclegami w hotelach.
Zdarzenie niekorzystnie odbiło się również na wizerunku przewoźnika.
- Pierwsze dni listopada były ciężkie. Nie ukrywam, że niektóre wypowiedzi, które przedstawiały LOT w nie najlepszych kolorach, przyczyniły się do tego, że nasze rezerwacje na tym ucierpiały. Od kilku dni obserwujemy ich poziom powyżej tego, który mieliśmy w tamtym roku - powiedział Marcin Piróg, prezes zarządu PLL LOT.
Prezes zapewnił jednak, że wszystkie należące do spółki Boeingi 767 przeszły dokładną kontrolę.
- Nasza flota jest bezpieczna – zaznaczył Piróg.
Dodatkowo przypomniał o konieczności wynajęcia od ukraińskiego przewoźnika Aerosvit samolotu Boeing 767. Zastąpił on maszynę, która została uszkodzona podczas awaryjnego lądowania.
- Mamy firmę ubezpieczeniową, która w dużej części pokrywa ten dodatkowy koszt. Ubezpieczalnia przez okres, w którym samolot uległ wypadkowi i jest niedyspozycyjny, wypłaca nam dziennie odszkodowanie. W jakiej wysokości to jest tajemnica spółki - podsumował.
Justyna Żyła
Fot. Piotr Bożyk
Zdarzenie niekorzystnie odbiło się również na wizerunku przewoźnika.
- Pierwsze dni listopada były ciężkie. Nie ukrywam, że niektóre wypowiedzi, które przedstawiały LOT w nie najlepszych kolorach, przyczyniły się do tego, że nasze rezerwacje na tym ucierpiały. Od kilku dni obserwujemy ich poziom powyżej tego, który mieliśmy w tamtym roku - powiedział Marcin Piróg, prezes zarządu PLL LOT.
Prezes zapewnił jednak, że wszystkie należące do spółki Boeingi 767 przeszły dokładną kontrolę.
- Nasza flota jest bezpieczna – zaznaczył Piróg.
Dodatkowo przypomniał o konieczności wynajęcia od ukraińskiego przewoźnika Aerosvit samolotu Boeing 767. Zastąpił on maszynę, która została uszkodzona podczas awaryjnego lądowania.
- Mamy firmę ubezpieczeniową, która w dużej części pokrywa ten dodatkowy koszt. Ubezpieczalnia przez okres, w którym samolot uległ wypadkowi i jest niedyspozycyjny, wypłaca nam dziennie odszkodowanie. W jakiej wysokości to jest tajemnica spółki - podsumował.
Justyna Żyła
Fot. Piotr Bożyk
Ten artykuł powstał na podstawie materiałów prasowych
nadesłanych do redakcji przez podmiot trzeci. Portal Pasazer.com nie bierze odpowiedzialności
za merytoryczną treść artykułu, którego nie jest autorem.