Boeing podniesiony, jutro normalne loty
Reklama
Boeing 767 LOT-u, który wczoraj (1.11) awaryjnie lądował w Warszawie, jest już usuwany z pasa. Po podniesieniu samolotu na wysokość ok. 2,5 m na specjalnych poduszkach powietrznych, udało się wysunąć podwozie. Przewoźnik chce przetransportować samolot do bazy technicznej na kołach.
Przypomnijmy, że powodem awaryjnego lądowania były właśnie problemy z wysunięciem podwozia. Samolot lądował "na brzuchu" i zatrzymał się niemal dokładnie na skrzyżowaniu dróg startowych, paraliżując ruch lotniczy na lotnisku Chopina. Dzięki umiejętnościom i opanowaniu pilotów i personelu pokładowego nikomu nic się nie stało.
Operacja podnoszenia maszyny rozpoczęła się przed godziną 18. Leszek Chorzewski, rzecznik PLL LOT, mówi, że do 20 być może uda się odblokować jeden z pasów warszawskiego lotniska. W ten sposób mogłaby się odbyć część zaplanowanych na dziś wieczór lotów. Jak wynika z wcześniejszych wypowiedzi Andrzeja Ilkowa, dyrektora Biura Bezpieczeństwa Operacji Lotniczych na lotnisku Chopina, uszkodzenia pasa są minimalne.
Chorzewski powiedział, że maszyna już za kilka miesięcy może wrócić do służby. Potwierdzają to eksperci.
- Uszkodzenia w takich wypadkach są stosunkowo niewielkie. Silniki będą musiały zostać wymienione, a kadłub naprawiony, ale nie sądzę, by uszkodzenia były na tyle poważne, że skuteczna naprawa okaże się niemożliwa lub nieekonomiczna - powiedział w rozmowie z Pasazer.com Walter Blake, emerytowany inżynier Boeinga.
Jeśli proces usuwania samolotu z pasa przebiegnie bez komplikacji, to jutro operacje lotnicze w Warszawie powinny wrócić do normy.
Dominik Sipiński
Dominik Sipiński
fot. Lotnisko im. Chopina