Jetisfaction znów się zwija
Reklama
Niemiecka linia lotnicza Jetisfaction ponownie kasuje swoje trasy z Polski. Z systemu rezerwacyjnego przewoźnika wynika, że loty z Poznania do Munster/Osnabruck i Wrocławia do Zurychu, a także pomiędzy tymi polskimi miastami, przestają być wykonywane.
Dominik Sipiński
Przedstawiciele poznańskiego portu lotniczego naszym pytaniem o przyszłość rejsów byli bardzo zdziwieni. Od Jetisfaction nie udało nam się uzyskać komentarza. Nie pierwszy zresztą raz - od ponad miesiąca linia nie odpowiadała na zaproszenie na wywiad, choć przy okazji inauguracji lotów obiecywano jak najszybszą zgodę.
Jetisfaction raz już zamknęło połączenia z Polski. Rok temu przewoźnik najpierw uruchomił rejsy z Poznania do Zurychu przez Munster/Osnabruck, by po kilku miesiącach po cichu się z nich wycofać. Wtedy rejsy obsługiwał Beechcraft 1900D, mieszczący 19 pasażerów. Teraz linia próbowała z większym Saabem 340 podnajmowanym od wrocławskiej firmy Sky Taxi. Nie wyszło.
Opisywaliśmy w naszym "Oblatywaczu" pierwszy rejs na trasie z Wrocławia do Zurychu. Już wtedy obawy budziło bardzo niewielkie obłożenie na poziomie 3-4 pasażerów. A do tego problemy organizacyjne w linii były ogromne - dość wspomnieć, że mimo zaproszenia otrzymanego ponad miesiąc wcześniej, bilet do redakcji Pasazer.com dotarł na kilka godzin przed wylotem. Brakowało również reklamy, promocji połączenia oraz sprzedaży biletów poprzez agentów i międzynarodowe systemy rezerwacyjne.
Jetisfaction już w sierpniu zapowiadał, że wprowadzi możliwość zakupu biletów z Poznania do Zurychu (przez Wrocław) i z Wrocławia do Munster/Osnabruck (przez Poznań). Taka opcja nigdy nie pojawiła się jednak w systemie rezerwacyjnym linii. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że najlepiej sprzedającym się połączeniem Jetisfaction były loty pomiędzy Poznaniem i Wrocławiem. Cena biletów była ustalona na niezmiennym poziomie 25 euro w jedną stronę.
Nie brakowało sceptyków, gdy Jetisfaction uruchamiał loty z Polski. Niestety ich obawy okazały się całkowicie uzasadnione, a sprzedawane w tak chałupniczy sposób połączenia skazane na szybki koniec.
Dominik Sipiński
fot. Dominik Sipiński