Qantas: 100 tys. darmowych biletów
Piotr Bożyk
Reklama
Wczoraj (5.11) zarząd linii Qantas przeznaczył 20 mln dolarów australijskich na 100 tys. darmowych biletów. Darmowe loty zostaną zaoferowane pasażerom, którzy ucierpieli z powodu niedawnego uziemienia wszystkich samolotów przewoźnika, będącego konsekwencją konfliktu ze związkami zawodowymi.
Dział prasowy Qantas Airways poinformował, że pasażerowie, którzy nie mogli odbyć podróży w ciągu ubiegłego weekendu mają prawo do darmowego przelotu powrotnego na terytorium Australii lub Nowej Zelandii. Celem takiego posunięcia jest odzyskanie wiarygodności wśród obecnych jak i przyszłych klientów. Przewoźnik zapowiedział również kolejne inicjatywy, które będą skierowane do pasażerów tras dalekodystansowych oraz posiadających karty lojalnościowe linii Qantas.
Decyzją australijskiej instytucji rozwiązującej sprawy pracownicze (FWA), strony sporu mają do 21 dni na zakończenie negocjacji. W tym okresie nie może mieć miejsca żaden protest pracowników. Jeżeli nie zostanie osiągnięte porozumienie to i tak wiążący arbitraż będzie należał do tejże instytucji. Podczas gdy Qantas z zadowoleniem przyjął decyzji sądu, to trzy związki zawodowe zaangażowane w spór wydały wspólne oświadczenie potępiające przewoźnika, w którym możemy przeczytać m.in., że "decyzja taka jest wielce niesprawiedliwa i krzywdząca dla pracowników".
Kilka tygodni sporadycznych akcji protestacyjnych, które doprowadziły do utrudnień lub odwołania części lotów, prowadzonych przez członków związków zawodowych, przyniosły stratę w wysokości 95 mln dolarów australijskich.
Oprócz fali protestów oraz uziemienia floty w ostatnich dniach po raz kolejny pojawił się problem z silnikami Trent 900 napędzającymi Airbusa A380. Nadszarpnięty wizerunek linii próbuje ratować sam Alan Joyce, prezes Qantas Airways. Pojawia się on w wielu mediach australijskich i zachęca pasażerów do latania linią Qantas.
Piotr Bożyk
Fot. Piotr Bożyk
Dział prasowy Qantas Airways poinformował, że pasażerowie, którzy nie mogli odbyć podróży w ciągu ubiegłego weekendu mają prawo do darmowego przelotu powrotnego na terytorium Australii lub Nowej Zelandii. Celem takiego posunięcia jest odzyskanie wiarygodności wśród obecnych jak i przyszłych klientów. Przewoźnik zapowiedział również kolejne inicjatywy, które będą skierowane do pasażerów tras dalekodystansowych oraz posiadających karty lojalnościowe linii Qantas.
Decyzją australijskiej instytucji rozwiązującej sprawy pracownicze (FWA), strony sporu mają do 21 dni na zakończenie negocjacji. W tym okresie nie może mieć miejsca żaden protest pracowników. Jeżeli nie zostanie osiągnięte porozumienie to i tak wiążący arbitraż będzie należał do tejże instytucji. Podczas gdy Qantas z zadowoleniem przyjął decyzji sądu, to trzy związki zawodowe zaangażowane w spór wydały wspólne oświadczenie potępiające przewoźnika, w którym możemy przeczytać m.in., że "decyzja taka jest wielce niesprawiedliwa i krzywdząca dla pracowników".
Kilka tygodni sporadycznych akcji protestacyjnych, które doprowadziły do utrudnień lub odwołania części lotów, prowadzonych przez członków związków zawodowych, przyniosły stratę w wysokości 95 mln dolarów australijskich.
Oprócz fali protestów oraz uziemienia floty w ostatnich dniach po raz kolejny pojawił się problem z silnikami Trent 900 napędzającymi Airbusa A380. Nadszarpnięty wizerunek linii próbuje ratować sam Alan Joyce, prezes Qantas Airways. Pojawia się on w wielu mediach australijskich i zachęca pasażerów do latania linią Qantas.
Piotr Bożyk
Fot. Piotr Bożyk
mietek
gość
jsg
demar
krzysiekl