Mistrzostwa Europy w piłce nożnej w roku 2012 miały być sprawdzianem dla lotnisk. Większość z nich rozbudowano. Dzięki informacjom spółki PL.2012, przekazanym nam przez Rafała Marczewskiego, koordynatora ds. lotnisk, odpowiadamy - gdzie będzie najtłoczniej? Co kilka tygodni będziemy publikować coraz bardziej szczegółowe analizy związane z ruchem lotniczym na Euro 2012.
Dokładny terminarz rozgrywek znamy dopiero od miesiąca. Wiadomo już kto, z kim i gdzie zagra w fazie grupowej. Znacznie dokładniej można też przewidywać kolejne mecze. Ma to znaczenie nie tylko dla fanów futbolu. Od tego, która drużyna będzie rozgrywać swoje mecze w danym mieście zależy też ruch na lotniskach. Szacunki mówią, że łącznie do Polski może przyjechać nawet milion kibiców.
- Większość kibiców przyleci do Polski samolotami - przekonuje w "Gazecie Wyborczej" Andrzej Bogucki ze spółki PL.2012. By zapobiec paraliżowi polskich lotnisk nie tylko je rozbudowano, ale i po raz pierwszy wprowadzono koordynację rozkładów lotów. Zajmie się tym brytyjska firma Airport Coordination Limited.
Paraliżu na lotniskach, odpraw w tymczasowych kontenerach i tłokiem, którym straszyli pesymiści, nie będzie. Lotniska są dobrze przygotowane, a przynajmniej w fazie grupowej kibiców może nie być aż tak wielu.
- Przygotowując lotniska do mistrzostw, zawsze braliśmy pod uwagę różne scenariusze, nawet te najmniej prawdopodobne i najtrudniejsze, na przykład zakłócenia ruchu lotniczego wywołane wybuchem wulkanu. Dzięki temu będziemy mogli czuć się przygotowani na każdą ewentualność i zapewnić wysokiej jakości obsługę w każdej sytuacji - zapewnia nas Markiewicz.
Grupa A: Polacy, Rosjanie w Warszawie, Czesi we Wrocławiu
W Polsce swoje mecze rozegrają dwie grupy: A (w Warszawie i Wrocławiu) oraz C (w Gdańsku i Poznaniu). W tej pierwszej poza Polską zagrają jeszcze Grecja, Rosja i Czechy. Sąsiadów zza południowej granicy z pewnością w Polsce pojawi się wielu. Czesi rozgrywają jednak swoje mecze we Wrocławiu, zaledwie 100 km od granicy.
- W przypadku Czechów nie ma sensu mówić o lataniu - przyznaje wprost Markiewicz.
Kibiców reprezentacji Rosji do Polski wybierze się z pewnością mniej, niż gdyby "Sborna" grała na Ukrainie. Jednak to oczekiwana grupa przyjezdnych. Warszawiacy liczą, że pozazwykłymi kibicami przyleci też spora grupa bogatych Rosjan, korzystających z prywatnych odrzutowców. Maja oni lądować w Modlinie. Specjalnymi lotami do Wrocławia są już ponoć zainteresowane rosyjskie linie lotnicze.
-
Rosjanie podróżują licznie, na imprezy takie jak Euro przyjeżdżają na więcej niż jeden dzień i wydają
dużo pieniędzy. Na pewno prywatnymi samolotami przyleci spora grupa milionerów, ale będzie też grupa typowo turystyczna
- podkreśla Markiewicz.
Choć Grecy uwielbiają piłkę nożną, euforia związana ze zdobyciem tytułu mistrzowskiego w 2004 już przeminęła. Teraz kibice przenieśli się na stadiony ligowe, a reprezentacja gra słabiej. Przyjazd grup spod Akropolu jest wielkim znakiem zapytania, bo zależy nie tylko od wyników piłkarskich, ale i od sytuacji ekonomicznej Greków.
Nie bez znaczenia dla kibiców tych drużyn z pewnością będzie fakt, że w grupie nie ma żadnej ze światowych potęg. Mecze z Niemcami czy Hiszpanami na pewno przyciągnęłyby więcej fanów. Mimo to warszawskie lotnisko przygotowuję się na przyjęcie nawet 150 tys. dodatkowych pasażerów.
Grupa C: Hiszpanie w Gdańsku, Irlandczycy i Włosi tanimi liniami
W drugiej z polskich grup to właśnie Hiszpanie będą stanowić większość przyjezdnych fanów. Żywiołowi fani futbolu z tego kraju tłumnie jeżdżą na mistrzowskie imprezy, a fakt, że Hiszpania broni tytułu z pewnością ich dodatkowo zachęci. Zyska Gdańsk, bo to właśnietam wszystkie mecze grupowe rozegra kadra "La Furia Roja". Rafał Markiewicz przestrzega jednak przed nadmiernym optymizmem.
- Hiszpanie przylecą pewnie dopiero na dalsze rundy turnieju - mówi krajowy koordynator ds. lotnisk w spółce PL.2012.
Chorwaci znani są z żywiołowego dopingowania swojej drużyny, ale trudno przewidzieć, jak wielu przybędzie do Polski. Nawet jeśli na meczach w Gdańsku i Poznaniu pojawią się licznie, to większość zapewne wybierze podróż samochodem. Nie można zapominać o ok. 300 tysiącach Chorwatów w Niemczech - to oni mogą dopingować swoją drużynę, zwłaszcza w Poznaniu.
Włoscy fani to kolejna niewiadoma. Choć kibice z tego kraju piłkę nożną uwielbiają, to na ostatnich mistrzostwach świata drużyna poniosła klęskę, a na mecze jeżdżą raczej ci, którzy mają bilety. Podobnie jak Irlandczycy, którzy bardziej niż futbol lubią dobrą i tanią zabawę w Polsce, Włosi zapełnią regularne rejsy Wizz Aira i Ryanaira z Rzymu, Mediolanu, Cork, Dublina. Przewoźnicy ci zapowiedzieli już zresztą dodatkowe rejsy w okresie Euro.
- Włosi mogą przylecieć do Krakowa oraz lotami czarterowymi. Irlandczycy przylecą tłumnie i na pewno ubarwią turniej - podsumowuje Markiewicz.
Tanio nie będzie
Ale warto zwrócić uwagę, że mówienie o tanich przewoźnikach w trakcie Euro nie ma większego sensu.
Już teraz ceny biletów Wizz Aira są wyjątkowo drogie jak na tę linię. Na przykład Irlandczycy, którzy będą chcieli polecieć z Cork do Gdańska na mecz swojej drużyny, zapłacą co najmniej 550 euro za lot w obie strony. Kwota ta zapewne wzrośnie w miarę zapełniania się samolotu, a i tak nie uwzględnia bagażu czy opłaty za płatność.
Nie inaczej jest w przypadku Ryanaira, którego loty są wprawdzie nieco tańsze, ale 265 euro za lot w dwie strony z Dublina do Poznania to wyjątkowo dużo jak na tego przewoźnika. W trakcie trwania fazy grupowej jedynie połączenie Ryanaira z Rzymu Ciampino do Poznania ma zwyczajną cenę - 120 euro w obie strony. Jednak to i tak o 40 euro więcej niż ten sam rejs tydzień wcześniej.
Przewoźnicy tradycyjni również podnieśli ceny biletów. W ich przypadku jest to jednak mniej szokująca różnica, bo nie oferują bezpośrednich rejsów z państw, których reprezentacje grają w Poznaniu, Gdańsku lub Wrocławiu. Ceny normalnie są znacznie wyższe, a teraz utrzymują się na podobnym poziomie jak taryfy Ryanaira i Wizz Aira.
W tabeli zebraliśmy ceny lotów przewoźników niskokosztowych na bezpośrednich trasach w terminach meczów (ceny zbierane w dniach 15-17 grudnia). Po cenach widać, że linie lotnicze także spodziewają się większego zainteresowania ze strony Irlandczyków niż Włochów.
zawsze mozna leciec do KTW/KRK zamiast Wroclawia i Poznania a nawet Warszawy. Dla WAW zostaje jeszcze Rzeszow. Gorzej z Gdanskiem ale mozna OLTjetem z poludnia Polski tez dostac sie na polnoc.
Szanowny Użytkowniku, Pasazer.com korzysta z plików cookie i podobnych technologii zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki. Szczegółową informację o przetwarzaniu Twoich danych znajdzie w naszej polityce prywatności.