60 Airbusów z rodziny A320 miesięcznie?
Reklama
Airbus w niedługim czasie może zostać zmuszony do kolejnego podniesienia linii produkcji rodziny A320, aż do 60 samolotów miesięcznie w drugiej połowie dekady. Decyzja ta może stać się faktem jeśli wpłynie więcej poważnych zamówień jak to ostatnie od American Airlines.
Warto dodać, że Airbus przełamał monopol Boeinga w zamówieniach American Airlines. Przewoźnik zamówił 260 Airbusów z rodziny A320.
- Obecnie analizujemy możliwości produkowania powyżej 42 maszyn miesięcznie, który to pułap osiągniemy w 2012 roku. Gdyby ktoś zaproponował rok lub dwa lata temu, że możemy poważnie zacząć myśleć o 50 maszynach miesięcznie, to powiedziałbym mu: "odejdź bo postradałeś wszystkie zmysły" - skomentował Tom Enders, prezes Airbusa.
- Myślę jednak, że każdy zdaje sobie sprawę, że obecnie istnieje ogromne zapotrzebowanie na oszczędne, wąskokadłubowe samoloty w drugiej połowie tej dekady jak i później. Oczywiście w dużej mierze nie chodzi o dodatkowe samoloty, ale wymianę obecnie latających flot przewoźników - dodał.
Boeing nie chce pozostawać w tyle. Ostatnie zamówienie American pobudziło producenta ze Seattle do większego zainteresowania się rynkiem samolotów wąskokadłubowych w tym zaproponowania wersji B737 z nowymi silnikami.
Analitycy amerykańskiego rynku lotniczego przewidują lawinowe zamówienia Airbusów jak i Boeingów. W Stanach Zjednoczonych linie zakwalifikowały około 3500 samolotów do wymiany pomiędzy 2011 a 2030 rokiem.
Piotr Bożyk
Fot. Dominik Sipiński
Warto dodać, że Airbus przełamał monopol Boeinga w zamówieniach American Airlines. Przewoźnik zamówił 260 Airbusów z rodziny A320.
- Obecnie analizujemy możliwości produkowania powyżej 42 maszyn miesięcznie, który to pułap osiągniemy w 2012 roku. Gdyby ktoś zaproponował rok lub dwa lata temu, że możemy poważnie zacząć myśleć o 50 maszynach miesięcznie, to powiedziałbym mu: "odejdź bo postradałeś wszystkie zmysły" - skomentował Tom Enders, prezes Airbusa.
- Myślę jednak, że każdy zdaje sobie sprawę, że obecnie istnieje ogromne zapotrzebowanie na oszczędne, wąskokadłubowe samoloty w drugiej połowie tej dekady jak i później. Oczywiście w dużej mierze nie chodzi o dodatkowe samoloty, ale wymianę obecnie latających flot przewoźników - dodał.
Boeing nie chce pozostawać w tyle. Ostatnie zamówienie American pobudziło producenta ze Seattle do większego zainteresowania się rynkiem samolotów wąskokadłubowych w tym zaproponowania wersji B737 z nowymi silnikami.
Analitycy amerykańskiego rynku lotniczego przewidują lawinowe zamówienia Airbusów jak i Boeingów. W Stanach Zjednoczonych linie zakwalifikowały około 3500 samolotów do wymiany pomiędzy 2011 a 2030 rokiem.
Piotr Bożyk
Fot. Dominik Sipiński