Operacja "Polska"
Reklama
Pół roku temu nieśmiałe zapowiedzi otwarcia połączenia z "jednego z polskich lotnisk". W marcu przy okazji otwarcia połączeń do Wrocławia nieśmiałe zapowiedzi dalszego rozwoju siatki połączeń. Na przełomie kwietnia i maja seria doniesień o nowych połączeniach do Hahn. Tym razem O' Leary przygotowuje znacznie bardziej zaawansowaną operację.
Porty milczą
O prowadzonych negocjacjach z "jednym z tanich przewoźników" spekulowano od kilku miesięcy. Przyznawały się do tego zarządy lotnisk między innymi w Bydgoszczy, Poznaniu i Szczecinie. Od momentu rozesłania zaproszeń na konferencje w czterech portach (Szczecin, Bydgoszcz, Rzeszów i Gdańsk) zrobiło się gwarno. Stanowiska zainteresowanych portów lotniczych są zadziwiająco podobne: "to będzie największe wydarzenie w kujawsko-pomorskim" - dowiedzieliśmy się w Bydgoszczy, "to będzie największe wydarzenie w naszym regionie" - wtórują w Szczecinie. Udział w tajemniczych konferencjach zapowiedzieli "przedstawiciele Linii Lotniczych i zarządu województwa". To mogło sugerować rozpoczęcie działalności linii regionalnych.
Województwa kochają Ryanair
Oprócz planów uruchomienia połączeń wojewódzkich zarządy lotnisk i władze regionu były zapraszane jeszcze przez jednego przewoźnika - Ryanair, którego powszechnie uważano za szansę dla regionalnych lotnisk. Wygląda na to, że w środę na zapowiedzianych konferencjach dowiemy się jaki był skutek tych rozmów.
Ze źródeł zbliżonych do zarządu jednego z lotnisk wiemy, iż tajemnicze konferencje zwoływane są właśnie przez Ryanair. Chodzi tu o połączenia wymienionych portów z Londynem Stansted. Najprawdopodobniej od jesieni bieżącego roku.
Tak więc Ryanair rozpoczął walkę o polskiego pasażera. Polityka informacyjna linii jak i współpracujących z nią województw jest klarowna.
Huraoptymizm towarzyszący wejściu Ryanair na polskie lotniska jest na pewno duży, dla pasażerów może to oznaczać obniżenie cen biletów ale czy na pewno? Ryanair wchodzi na lotniska gdzie dotąd (z wyjątkiem Gdańska) nie miał konkurencji. Naszym redakcyjnym zdaniem nie jest to zwiastunem zapowiadanej "rzezi". Kwestią otwartą pozostają warunki na jakich Ryanair "zgodził się" latać do Polski. Na konsekwencje tych wydarzeń będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Zapowiada się trudny i decydujący o dalszym rozwoju sezon zimowy dla tanich przewoźników. Możemy mieć do czynienia z ciekawą sytuacją, w której potentatów (Ryanair, EasyJet) będą wybierali zagraniczni turyści, a linie dotychczas operujące (Wizzair, SkyEurope, Centralwings) będą nadal domeną polskich pasażerów odlatujących za granicę. Ciekawie także zapowiada się reakcja Lufthansy, która chce zwiększyć udział w operacjach do polskich lotnisk regionalnych. Jedno jest pewne: walka o polskiego klienta wkroczyła w decydującą fazę.
Ireneusz Dylczyk
Porty milczą
O prowadzonych negocjacjach z "jednym z tanich przewoźników" spekulowano od kilku miesięcy. Przyznawały się do tego zarządy lotnisk między innymi w Bydgoszczy, Poznaniu i Szczecinie. Od momentu rozesłania zaproszeń na konferencje w czterech portach (Szczecin, Bydgoszcz, Rzeszów i Gdańsk) zrobiło się gwarno. Stanowiska zainteresowanych portów lotniczych są zadziwiająco podobne: "to będzie największe wydarzenie w kujawsko-pomorskim" - dowiedzieliśmy się w Bydgoszczy, "to będzie największe wydarzenie w naszym regionie" - wtórują w Szczecinie. Udział w tajemniczych konferencjach zapowiedzieli "przedstawiciele Linii Lotniczych i zarządu województwa". To mogło sugerować rozpoczęcie działalności linii regionalnych.
Województwa kochają Ryanair
Oprócz planów uruchomienia połączeń wojewódzkich zarządy lotnisk i władze regionu były zapraszane jeszcze przez jednego przewoźnika - Ryanair, którego powszechnie uważano za szansę dla regionalnych lotnisk. Wygląda na to, że w środę na zapowiedzianych konferencjach dowiemy się jaki był skutek tych rozmów.
Ze źródeł zbliżonych do zarządu jednego z lotnisk wiemy, iż tajemnicze konferencje zwoływane są właśnie przez Ryanair. Chodzi tu o połączenia wymienionych portów z Londynem Stansted. Najprawdopodobniej od jesieni bieżącego roku.
Tak więc Ryanair rozpoczął walkę o polskiego pasażera. Polityka informacyjna linii jak i współpracujących z nią województw jest klarowna.
Huraoptymizm towarzyszący wejściu Ryanair na polskie lotniska jest na pewno duży, dla pasażerów może to oznaczać obniżenie cen biletów ale czy na pewno? Ryanair wchodzi na lotniska gdzie dotąd (z wyjątkiem Gdańska) nie miał konkurencji. Naszym redakcyjnym zdaniem nie jest to zwiastunem zapowiadanej "rzezi". Kwestią otwartą pozostają warunki na jakich Ryanair "zgodził się" latać do Polski. Na konsekwencje tych wydarzeń będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Zapowiada się trudny i decydujący o dalszym rozwoju sezon zimowy dla tanich przewoźników. Możemy mieć do czynienia z ciekawą sytuacją, w której potentatów (Ryanair, EasyJet) będą wybierali zagraniczni turyści, a linie dotychczas operujące (Wizzair, SkyEurope, Centralwings) będą nadal domeną polskich pasażerów odlatujących za granicę. Ciekawie także zapowiada się reakcja Lufthansy, która chce zwiększyć udział w operacjach do polskich lotnisk regionalnych. Jedno jest pewne: walka o polskiego klienta wkroczyła w decydującą fazę.
Ireneusz Dylczyk
gość
pcharasz
marcowy