Raport: Strażacy biją na alarm!
Reklama
Czy wkrótce o bezpieczeństwo pasażerów na lotniskach będą dbali emeryci? Lotniskowi strażacy ostrzegają, że jeśli szybko nie zmieni się prawo, za parę lat ich średnia wieku przekroczy 60 lat. A starsi strażacy są mniej sprawni, więc obniża się bezpieczeństwo pasażerów.
Niedawno opisywaliśmy w reportażu pracę strażaków lotniskowej straży ratowniczo-gaśniczej (LSR-G). W skali kraju to grupa około 400 osób. Ich zakres obowiązków jest bardzo szeroki i wykracza poza to, co musi robić Państwowa Straż Pożarna. Mają takie same kwalifikacje, lecz wyższe wymagania, a LSR-G jest jedyną służbą, która ma ściśle określony czas reakcji.
Strażacy zrzeszeni w katowickim Stowarzyszeniu Lotniskowych Służb Ratowniczo-Gaśniczych ostrzegają, że mimo wyśrubowanych wymagań nie są w dobrej sytuacji prawnej. W przeciwieństwie do PSP nie są objęci przywilejami emerytalnymi. Prowadzi to do tego, że po 15 latach pracy w PSP strażacy, którzy mogą już przejść na emeryturę, kontynuują pracę w służbach lotniskowych.
Strażacy PSP jako jedyni mają również status funkcjonariuszy publicznych, dające przywileje społeczne i prawne.
Lotniskowe służby zostały zatem zakwalifikowane tak samo jak służby zakładowe czy nawet amatorskie związki strażackie. W przeciwieństwie do nich są odpowiedzialne nie tylko za bezpieczeństwo pracowników i sprzętu w swoim zakładzie, ale również za tysiące międzynarodowych pasażerów i samolotów.
- Lotniska dostrzegają, że młodsi strażacy są sprawniejsi i bardziej oddani swojej pracy - mówi przewodniczący Rutczyk. Według Stowarzyszenia LSR-G najgorsza sytuacja jest w Warszawie, Gdańsku, a zwłaszcza w Łodzi, gdzie interweniował ULC. Jednak Rutczyk zastrzega, że organizacja nie prowadziła dokładnych badań. Zaznacza, że średni wiek przechodzenia na emeryturę strażaka PSP to 43 lata, a w LSR-G - 65 lat.
- Różnica 22 lat w tym okresie życia człowieka jest to przejście z wieku dojrzałego w starczy. Dodatkowo w LSR-G zatrudniani są "weterani służby" - emeryci PSP, czyli ludzie teoretycznie wypaleni zawodowo - argumentuje przewodniczący stowarzyszenia.
- Pracownikowi Lotniskowej Służby Ratowniczo Gaśniczej w wieku 60-65 lat stan zdrowia, zdolności manualne oraz ogólne predyspozycje nie pozwolą na aktywny, sprawny i w 100% profesjonalny udział w akcji ratowniczej, w której trzeba udzielić pomocy setkom osób w bardzo krótkim czasie, co bezpośrednio wpływa na bezpieczeństwo pasażerów samolotów - dodaje.
- Jest nie do pomyślenia sytuacja, w której identyczne służby mają różne warunki pracy. LSR-G mają takie same zadania jak służby państwowe. Należy zrównać warunki ich pracy. Zgodnie z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa nie można wprowadzać takich różnić - komentuje posłanka Krystyna Łybacka (SLD). Łybacka już dwukrotnie interweniowała w tej sprawie. W interpelacji z lutego 2010 roku argumentuje, że strażacy sprawność strażaków LSR-G jest kluczowa dla bezpieczeństwa pasażerów.
- Rozbudowa polskich lotnisk z pewnością pociągnie za sobą konieczność zwiększenia liczby strażaków z lotniskowych jednostek ratowniczo-gaśniczych. Głównym problemem, który od lat dotyka wyżej wymienionych, jest nierówne traktowanie pod względem prawnym strażaków PSP i LSR-G - argumentuje w interpelacji Łybacka.
- Pracownicy LSR-G są traktowani tak samo, jak służby zakładowe, choć mają szersze i bardziej niebezpieczne obowiązki. Jest to niewielka grupa ludzi i objęcie ich przywilejami emerytalnymi takimi samymi, jak strażaków PSP z pewnością nie byłoby dużym obciążeniem dla budżetu. Chodzi o to, by docenić ich pracę i zwiększyć bezpieczeństwo pasażerów - mówi poseł Paweł Suski (PO). W październiku 2010 roku Suski wspólnie z partyjnym kolegą złożył formalne zapytanie do MSWiA. Pytał, czy istnieje możliwość zmiany stanu prawnego.
- Objęcie w chwili obecnej strażaków lotniskowych służb ratowniczo-gaśniczych przepisami prawa regulującymi sytuację strażaków Państwowej Straży Pożarnej oraz nabycie wynikających z tego uprawnień stanowiłoby wyróżnienie tylko jednej grupy zawodowej spośród funkcjonujących w kraju zakładowych straży pożarnych i zakładowych służb ratowniczych. Powyższe mogłoby ponadto doprowadzić do sytuacji, w której pozostałe jednostki ochrony przeciwpożarowej wprowadzenia takich samych rozwiązań - pisze Sosnowski.
- Takie rozwiązania spowodowałyby znaczące skutki finansowe dla budżetu państwa związane z wypłatą uposażeń i emerytur (realizowanych dotychczas z budżetów portów lotniczych i powszechnego systemu emerytalnego) oraz zakupami inwestycyjnymi i utrzymaniem dodatkowych jednostek, których skalę w chwili obecnej trudno oszacować - czytamy dalej w odpowiedzi Sosnowskiego.
Sosnowski zauważa także, że po wejściu w życie nowej ustawy w 1992 roku, strażacy pracujący na lotniskach mogli podjąć pracę w PSP. Podkreśla, że nie ma podstaw, by z budżetu państwa finansować wcześniejsze emerytury pracowników prywatnych firm, jakimi są lotniska.
W treści skargi posłowie dowodzą, że obecne prawo rozróżnia przywileje strażaków PSP i pozostałych, choć ich obowiązki są niemal identyczne.
Niedawno opisywaliśmy w reportażu pracę strażaków lotniskowej straży ratowniczo-gaśniczej (LSR-G). W skali kraju to grupa około 400 osób. Ich zakres obowiązków jest bardzo szeroki i wykracza poza to, co musi robić Państwowa Straż Pożarna. Mają takie same kwalifikacje, lecz wyższe wymagania, a LSR-G jest jedyną służbą, która ma ściśle określony czas reakcji.
Strażacy zrzeszeni w katowickim Stowarzyszeniu Lotniskowych Służb Ratowniczo-Gaśniczych ostrzegają, że mimo wyśrubowanych wymagań nie są w dobrej sytuacji prawnej. W przeciwieństwie do PSP nie są objęci przywilejami emerytalnymi. Prowadzi to do tego, że po 15 latach pracy w PSP strażacy, którzy mogą już przejść na emeryturę, kontynuują pracę w służbach lotniskowych.
Państwowi strażacy mają lepiej
Do 1991 roku wszyscy strażacy byli traktowani tak samo. W trakcie transformacji ustrojowej uchwalono nową ustawę, która zmieniła stan prawny. Według niej strażacy PSP stanowią odrębną grupę. Tylko im przysługują przywileje emerytalne - mogą skończyć pracę po 15 latach. Wszystkie inne typy służb pożarniczych, w tym także lotniskowe, są objęte standardowym systemem emerytalnym, czyli nabywają prawo do emerytury dopiero po ukończeniu 65. roku życia.Strażacy PSP jako jedyni mają również status funkcjonariuszy publicznych, dające przywileje społeczne i prawne.
Lotniskowe służby zostały zatem zakwalifikowane tak samo jak służby zakładowe czy nawet amatorskie związki strażackie. W przeciwieństwie do nich są odpowiedzialne nie tylko za bezpieczeństwo pracowników i sprzętu w swoim zakładzie, ale również za tysiące międzynarodowych pasażerów i samolotów.
"Walczymy o bezpieczeństwo pasażerów"
Stowarzyszenie LSR-G, które powstało w ubiegłym roku na lotnisku w Katowicach, walczy o zmianę obecnej sytuacji. Organizacja zrzesza lotniskowych strażaków z całego kraju. Robert Rutczyk, przewodniczący stowarzyszenia, mówi, że problem istnieje we wszystkich portach lotniczych w Polsce. Niektóre lotniska chętnie zatrudniają emerytów, gdyż jest to dla nich tańsze. Przewodniczący Rutczyk podkreśla jednak, że w innych portach, na przykład w Katowicach, Krakowie, Szczecinie i Wrocławiu, zatrudnia się tylko młodych strażaków, co ma zapewnić naturalną rotację stanowisk.- Lotniska dostrzegają, że młodsi strażacy są sprawniejsi i bardziej oddani swojej pracy - mówi przewodniczący Rutczyk. Według Stowarzyszenia LSR-G najgorsza sytuacja jest w Warszawie, Gdańsku, a zwłaszcza w Łodzi, gdzie interweniował ULC. Jednak Rutczyk zastrzega, że organizacja nie prowadziła dokładnych badań. Zaznacza, że średni wiek przechodzenia na emeryturę strażaka PSP to 43 lata, a w LSR-G - 65 lat.
- Różnica 22 lat w tym okresie życia człowieka jest to przejście z wieku dojrzałego w starczy. Dodatkowo w LSR-G zatrudniani są "weterani służby" - emeryci PSP, czyli ludzie teoretycznie wypaleni zawodowo - argumentuje przewodniczący stowarzyszenia.
- Pracownikowi Lotniskowej Służby Ratowniczo Gaśniczej w wieku 60-65 lat stan zdrowia, zdolności manualne oraz ogólne predyspozycje nie pozwolą na aktywny, sprawny i w 100% profesjonalny udział w akcji ratowniczej, w której trzeba udzielić pomocy setkom osób w bardzo krótkim czasie, co bezpośrednio wpływa na bezpieczeństwo pasażerów samolotów - dodaje.
Posłowie chcą zmian...
Strażaków wspierają politycy z większości partii. Od początku 2010 roku w ich sprawie interweniowali posłowie trzech największych ugrupowań.- Jest nie do pomyślenia sytuacja, w której identyczne służby mają różne warunki pracy. LSR-G mają takie same zadania jak służby państwowe. Należy zrównać warunki ich pracy. Zgodnie z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa nie można wprowadzać takich różnić - komentuje posłanka Krystyna Łybacka (SLD). Łybacka już dwukrotnie interweniowała w tej sprawie. W interpelacji z lutego 2010 roku argumentuje, że strażacy sprawność strażaków LSR-G jest kluczowa dla bezpieczeństwa pasażerów.
- Rozbudowa polskich lotnisk z pewnością pociągnie za sobą konieczność zwiększenia liczby strażaków z lotniskowych jednostek ratowniczo-gaśniczych. Głównym problemem, który od lat dotyka wyżej wymienionych, jest nierówne traktowanie pod względem prawnym strażaków PSP i LSR-G - argumentuje w interpelacji Łybacka.
- Pracownicy LSR-G są traktowani tak samo, jak służby zakładowe, choć mają szersze i bardziej niebezpieczne obowiązki. Jest to niewielka grupa ludzi i objęcie ich przywilejami emerytalnymi takimi samymi, jak strażaków PSP z pewnością nie byłoby dużym obciążeniem dla budżetu. Chodzi o to, by docenić ich pracę i zwiększyć bezpieczeństwo pasażerów - mówi poseł Paweł Suski (PO). W październiku 2010 roku Suski wspólnie z partyjnym kolegą złożył formalne zapytanie do MSWiA. Pytał, czy istnieje możliwość zmiany stanu prawnego.
... ale rząd nie.
Gdy poprosiliśmy o komentarz w ministerstwie, biuro prasowe przytoczyło odpowiedź Zbigniewa Sosnowskiego, podsekretarza stanu w MSWiA, na zapytanie posła Suskiego.- Objęcie w chwili obecnej strażaków lotniskowych służb ratowniczo-gaśniczych przepisami prawa regulującymi sytuację strażaków Państwowej Straży Pożarnej oraz nabycie wynikających z tego uprawnień stanowiłoby wyróżnienie tylko jednej grupy zawodowej spośród funkcjonujących w kraju zakładowych straży pożarnych i zakładowych służb ratowniczych. Powyższe mogłoby ponadto doprowadzić do sytuacji, w której pozostałe jednostki ochrony przeciwpożarowej wprowadzenia takich samych rozwiązań - pisze Sosnowski.
- Takie rozwiązania spowodowałyby znaczące skutki finansowe dla budżetu państwa związane z wypłatą uposażeń i emerytur (realizowanych dotychczas z budżetów portów lotniczych i powszechnego systemu emerytalnego) oraz zakupami inwestycyjnymi i utrzymaniem dodatkowych jednostek, których skalę w chwili obecnej trudno oszacować - czytamy dalej w odpowiedzi Sosnowskiego.
Sosnowski zauważa także, że po wejściu w życie nowej ustawy w 1992 roku, strażacy pracujący na lotniskach mogli podjąć pracę w PSP. Podkreśla, że nie ma podstaw, by z budżetu państwa finansować wcześniejsze emerytury pracowników prywatnych firm, jakimi są lotniska.
Łamana konstytucja?
Strażacy ze Stowarzyszenia LSR-G wspólnie z posłami Beatą Kempą i Andrzejem Derą (PiS) opracowali skargę konstytucyjną. Argumentują, że ustawa z 1991 roku prowadzi do nierówności społecznych i powoduje brak zapewnienia obywatelom bezpieczeństwa.W treści skargi posłowie dowodzą, że obecne prawo rozróżnia przywileje strażaków PSP i pozostałych, choć ich obowiązki są niemal identyczne.
- Niewątpliwie dokonano normatywnej degradacji statusu ratowników LSR-G - czytamy w skardze. Posłowie wskazują, że prawo nawet nazywa obydwie grupy jednakowo, tytułując ich jako strażaków.
- Wiek strażaka jest tu kluczowym elementem, albowiem to on wyznacza zdolności psychiczne i fizyczne niezbędne do wykonywania newralgicznych działań pożarniczych. Nie jest możliwe utrzymanie pełnej percepcji umysłowej, jak i zdolności fizycznych, dla osób długo (65 lat) pracujących w LSR-G - wnioskują posłowie Kempa i Dera. - Nie każdy strażak LSR-G jest w stanie zachować stabilną formę w wieku mocno średnim - dodają, argumentując, że nie powodów dla różnicowania sytuacji prawnej strażaków PSP i lotniskowych.
Wniosek do Trybunału Konstytucyjnego został złożony w lutym 2011 roku. Rozpatrywanie skarg złożonych przez posłów trwa zwykle około dwóch lat.
Strażacy LSR-G nie mają mniej pracy niż ich koledzy z PSP. Przewodniczący Rutczyk podkreśla, że każdy wyjazd do tankowania oznacza stan pełnej gotowości. Do poważnych pożarów nie dochodzi dzięki wyszukanym systemom zabezpieczeń i błyskawicznym interwencjom. Ale mniejszych interwencji jest wiele - ponad tysiąc rocznie w każdym niemal porcie, nierzadko więcej niż w jednostkach PSP.
Nie tylko pieniądze
Robert Rutczyk uważa, że na sprawę nie można patrzeć wyłącznie z perspektywy finansowej.Strażacy LSR-G nie mają mniej pracy niż ich koledzy z PSP. Przewodniczący Rutczyk podkreśla, że każdy wyjazd do tankowania oznacza stan pełnej gotowości. Do poważnych pożarów nie dochodzi dzięki wyszukanym systemom zabezpieczeń i błyskawicznym interwencjom. Ale mniejszych interwencji jest wiele - ponad tysiąc rocznie w każdym niemal porcie, nierzadko więcej niż w jednostkach PSP.
Przed pracownikami LSR-G stawia się zadania ochrony przeciwpożarowej, ale także ratownictwa chemicznego czy medycznego. Rutczyk podkreśla, że w przypadku przewoźników niskokosztowych skala zagrożenia jest ogromna - to niemal 200 osób na bardzo niewielkiej przestrzeni. W przypadku zagrożenia ta masa pasażerów musi polegać na sprawności i umiejętnościach strażaków LSR-G. Kadłub samolotu w trakcie pożaru wytrzyma jedynie trzy minuty.
- Od 20 lat obowiązuje jedna ustawa (o ochronie przeciwpożarowej), ale postęp cywilizacyjny, szczególnie w lotnictwie, jest nieporównywalny z innymi dziedzinami. "Postęp" dotyczący pracowników LSR-G zatrzymał się w roku 1991 - krytykuje szef stowarzyszenia LSR-G.
- Przedstawiliśmy ministrowi Jarmuziewiczowi, odpowiedzialnemu za lotnictwo, model amerykański, w którym wszyscy strażacy mogą wykonywać działalność operacyjną do 55 roku życia, a potem, o ile nie wyrażą woli przejścia na emeryturę, wolno im zajmować się na przykład konserwacją sprzętu. Prawo do emerytury uzyskuje się po co najmniej 25 latach pracy - mówi przewodniczący Rutczyk.
W Hiszpanii strażacy na lotniskach pracują na trzyletnich kontraktach, po których wracają do pracy w państwowej straży pożarnej.
Robert Rutczyk dodaje, że strażacy lotniskowi dążą do zrównania statusu z PSP. Nie zgadza się ze wcześniejszymi emeryturami dla strażaków państwowych służb.
- W tym wypadku nie uważamy również za sensowną granicę 15 lat pracy. Realna i w pełni adekwatna to 20-25 lat służby (55 lat życia) - mówi Rutczyk.
- Dopiero po katastrofach Iłów w latach 80. zaczęto kupować nowoczesne wozy dla lotniskowych straży pożarnych. Nie chcielibyśmy, aby tragiczny wypadek unaocznił problem związany z zaawansowanym wiekiem strażaków LSR-G - mówi przewodniczący Rutczyk. Pesymistycznie dodaje, że tak zwykle bywa w Polsce. Choć nie da się wycenić życia ludzkiego, koszt odszkodowań związany ze śmiercią w katastrofie lotniczej niezawinionej przez przewoźnika może przekroczyć milion euro.
Stowarzyszenie LSR-G zainteresowało swoją sprawą wielu posłów, co widać w liczbie składanych interpelacji i w skardze konstytucyjnej. Strażacy zamierzają również złożyć sprawę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości i do innych instytucji unijnych. Rutczyk podkreśla, że Unia Europejska reguluje wymagania i standardy dotyczące ochrony przeciwpożarowej na lotniskach, ale warunki pracy i systemy emerytalne obejmujące strażaków pozostają całkowicie w gestii państw członkowskich.
- Na początku przyszłej kadencji Sejmu z pewnością warto się przyjrzeć temu tematowi, bo przed wyborami raczej nie uda się już tej sytuacji zmienić - realistycznie przewiduje poseł Suski.
- W tej chwili jesteśmy w apogeum dyskusji nad sytuacją służb mundurowych i uważam, że jest szansa, aby to zmienić - przekonuje jednak Łybacka.
Sytuacja strażaków LSR-G jest zdecydowanie niekorzystna. Obecne prawo nie tylko przedstawia ich jako mniej istotną, podrzędną w stosunku do PSP służbę, choć faktyczne obowiązki przeczą takiemu stawianiu sprawy. Dwudziestoletnia ustawa ma także bardzo praktyczne skutki - w LSR-G pracują emeryci PSP. Doświadczenie z pewnością jest ważne, ale nie można ignorować znaczenia sprawności psychofizycznej, słabnącej z wiekiem.
Trudno zrozumieć argument ministerstwa, które mówi o dużym obciążeniu dla budżetu państwa. Ile pieniędzy może kosztować wcześniejsza emerytura 400 osób w skali kraju? Nawet jeśli byłby to duży wydatek, można by dokonać kompensacji poprzez podniesienie wieku emerytalnego strażaków PSP. Jest to jednak krok, na który politycy z pewnością nie zdecydują się pół roku przed wyborami.
Oby jednak konieczność zmian nie została uświadomiona przez tragedię, jak to często w polskim lotnictwie niestety bywa.
Obniżenie wieku strażaków na lotniskach to nie tylko docenienie ich ciężkiej i niebezpiecznej pracy. To przede wszystkim leży w interesie coraz większej liczby pasażerów na polskich lotniskach. W końcu nie wolno latać z własną gaśnicą w bagażu podręcznym.
Dominik Sipiński
fot. Stowarzyszenie LSR-G, Dominik Sipiński
- Od 20 lat obowiązuje jedna ustawa (o ochronie przeciwpożarowej), ale postęp cywilizacyjny, szczególnie w lotnictwie, jest nieporównywalny z innymi dziedzinami. "Postęp" dotyczący pracowników LSR-G zatrzymał się w roku 1991 - krytykuje szef stowarzyszenia LSR-G.
Impas
Stowarzyszenie LSR-G proponuje rozwiązania sytuacji.- Przedstawiliśmy ministrowi Jarmuziewiczowi, odpowiedzialnemu za lotnictwo, model amerykański, w którym wszyscy strażacy mogą wykonywać działalność operacyjną do 55 roku życia, a potem, o ile nie wyrażą woli przejścia na emeryturę, wolno im zajmować się na przykład konserwacją sprzętu. Prawo do emerytury uzyskuje się po co najmniej 25 latach pracy - mówi przewodniczący Rutczyk.
W Hiszpanii strażacy na lotniskach pracują na trzyletnich kontraktach, po których wracają do pracy w państwowej straży pożarnej.
Robert Rutczyk dodaje, że strażacy lotniskowi dążą do zrównania statusu z PSP. Nie zgadza się ze wcześniejszymi emeryturami dla strażaków państwowych służb.
- W tym wypadku nie uważamy również za sensowną granicę 15 lat pracy. Realna i w pełni adekwatna to 20-25 lat służby (55 lat życia) - mówi Rutczyk.
Co dalej?
Strażacy obawiają się, że do zmiany sytuacji nie dojdzie, o ile nie wymuszą tego tragiczne okoliczności.- Dopiero po katastrofach Iłów w latach 80. zaczęto kupować nowoczesne wozy dla lotniskowych straży pożarnych. Nie chcielibyśmy, aby tragiczny wypadek unaocznił problem związany z zaawansowanym wiekiem strażaków LSR-G - mówi przewodniczący Rutczyk. Pesymistycznie dodaje, że tak zwykle bywa w Polsce. Choć nie da się wycenić życia ludzkiego, koszt odszkodowań związany ze śmiercią w katastrofie lotniczej niezawinionej przez przewoźnika może przekroczyć milion euro.
Stowarzyszenie LSR-G zainteresowało swoją sprawą wielu posłów, co widać w liczbie składanych interpelacji i w skardze konstytucyjnej. Strażacy zamierzają również złożyć sprawę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości i do innych instytucji unijnych. Rutczyk podkreśla, że Unia Europejska reguluje wymagania i standardy dotyczące ochrony przeciwpożarowej na lotniskach, ale warunki pracy i systemy emerytalne obejmujące strażaków pozostają całkowicie w gestii państw członkowskich.
- Na początku przyszłej kadencji Sejmu z pewnością warto się przyjrzeć temu tematowi, bo przed wyborami raczej nie uda się już tej sytuacji zmienić - realistycznie przewiduje poseł Suski.
- W tej chwili jesteśmy w apogeum dyskusji nad sytuacją służb mundurowych i uważam, że jest szansa, aby to zmienić - przekonuje jednak Łybacka.
Kto kogo będzie ratował?
- Za 5-10 lat nad bezpieczeństwem podróżnych wybierających się samolotem na wakacje czuwać będzie grupka sześćdziesięciolatków i w razie wypadku lotniczego "dziarsko wkroczy do akcji" – tylko kto kogo będzie ratował? - pyta retorycznie Rutczyk.Sytuacja strażaków LSR-G jest zdecydowanie niekorzystna. Obecne prawo nie tylko przedstawia ich jako mniej istotną, podrzędną w stosunku do PSP służbę, choć faktyczne obowiązki przeczą takiemu stawianiu sprawy. Dwudziestoletnia ustawa ma także bardzo praktyczne skutki - w LSR-G pracują emeryci PSP. Doświadczenie z pewnością jest ważne, ale nie można ignorować znaczenia sprawności psychofizycznej, słabnącej z wiekiem.
Trudno zrozumieć argument ministerstwa, które mówi o dużym obciążeniu dla budżetu państwa. Ile pieniędzy może kosztować wcześniejsza emerytura 400 osób w skali kraju? Nawet jeśli byłby to duży wydatek, można by dokonać kompensacji poprzez podniesienie wieku emerytalnego strażaków PSP. Jest to jednak krok, na który politycy z pewnością nie zdecydują się pół roku przed wyborami.
Oby jednak konieczność zmian nie została uświadomiona przez tragedię, jak to często w polskim lotnictwie niestety bywa.
Obniżenie wieku strażaków na lotniskach to nie tylko docenienie ich ciężkiej i niebezpiecznej pracy. To przede wszystkim leży w interesie coraz większej liczby pasażerów na polskich lotniskach. W końcu nie wolno latać z własną gaśnicą w bagażu podręcznym.
Dominik Sipiński
fot. Stowarzyszenie LSR-G, Dominik Sipiński