Grabarczyk uratował Klicha
Piotr Bożyk
Reklama
Odwołania Edmunda Klicha, szefa Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych domagał się jego poprzednik Stanisław Żurkowski zarzucając mu szereg błędów podczas pracy nad wyjaśnieniem przyczyn katastrofy smoleńskiej. Minister Infrastruktury Cezary Grabarczyk ostatecznie odrzucił wniosek Żurkowskiego.
- Bierna postawa Edmunda Klicha spowodowała, że MAK nie uwzględnił wielu wniosków strony polskiej - powiedział Stanisław Żurkowski, członek PKBWL.
Wniosek o odwołanie Klicha poparło 13 z 15 osób zasiadających w komisji. Klich odpierał zarzuty, twierdząc, że katastrofa smoleńska jest sprawą bezprecedensową i nie istnieją jakiekolwiek wzorce postępowania w takiej sytuacji.
- To zemsta za odwołanie ze stanowiska pięć lat temu - twierdzi Klich.
Zdaniem obecnego szefa komisji, Żurkowski jest inspirowany przez "niektórych polityków" i "grupę ekspertów wojskowych", którzy mają mu mieć za złe krytykę i stwierdzenia, że nie wdrażając "zaleceń profilaktycznych" przyczynili się do kolejnej katastrofy.
A przecież samolot Tu-154M to własność 36 Spec. Pułku czyli defacto MON. Szef PKWBL, który zarządza organem cywilnym, nie ma uprawnień, aby nałożyć jakiekolwiek zalecenia dla instytucji wojskowej.
– To była forma naszego protestu wobec działań Klicha. Mimo że nieudana, nadal będziemy pracować tak samo jak do tej pory. Jesteśmy profesjonalistami – powiedział serwisowi polityka.pl jeden z członków komisji. Jednak to co miało miejsce w ostatnich dniach do profesjonalnych działań komisji zaliczyć nie możemy.
Ostatecznie Minister Infrastruktury Cezary Grabarczyk uciął wszelkie spekulacje i odrzucił wniosek złożony przez członków Komisji.
Edmund Klich pozostanie na stanowisku szefa Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych i nadal będzie się zajmował wyjaśnianiem m.in. przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Piotr Bożyk
- Bierna postawa Edmunda Klicha spowodowała, że MAK nie uwzględnił wielu wniosków strony polskiej - powiedział Stanisław Żurkowski, członek PKBWL.
Wniosek o odwołanie Klicha poparło 13 z 15 osób zasiadających w komisji. Klich odpierał zarzuty, twierdząc, że katastrofa smoleńska jest sprawą bezprecedensową i nie istnieją jakiekolwiek wzorce postępowania w takiej sytuacji.
- To zemsta za odwołanie ze stanowiska pięć lat temu - twierdzi Klich.
Zdaniem obecnego szefa komisji, Żurkowski jest inspirowany przez "niektórych polityków" i "grupę ekspertów wojskowych", którzy mają mu mieć za złe krytykę i stwierdzenia, że nie wdrażając "zaleceń profilaktycznych" przyczynili się do kolejnej katastrofy.
A przecież samolot Tu-154M to własność 36 Spec. Pułku czyli defacto MON. Szef PKWBL, który zarządza organem cywilnym, nie ma uprawnień, aby nałożyć jakiekolwiek zalecenia dla instytucji wojskowej.
– To była forma naszego protestu wobec działań Klicha. Mimo że nieudana, nadal będziemy pracować tak samo jak do tej pory. Jesteśmy profesjonalistami – powiedział serwisowi polityka.pl jeden z członków komisji. Jednak to co miało miejsce w ostatnich dniach do profesjonalnych działań komisji zaliczyć nie możemy.
Ostatecznie Minister Infrastruktury Cezary Grabarczyk uciął wszelkie spekulacje i odrzucił wniosek złożony przez członków Komisji.
Edmund Klich pozostanie na stanowisku szefa Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych i nadal będzie się zajmował wyjaśnianiem m.in. przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Piotr Bożyk
gość
sauvi
marcowy
jsg