Rozsądek i mądrość górą w LOT
Reklama
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w Polskich Liniach Lotniczych LOT
doszło do parafowania porozumienia między zarządem przewoźnika a
związkami zawodowymi. Nasze informacje, mimo późnej pory, potwierdził
Jacek Balcer, rzecznik LOTu.
- Rzeczywiście już 13 sierpnia udało się wypracować wstępne porozumienie pomiędzy Związkiem Zawodowym Pilotów Komunikacyjnych a zarządem spółki - powiedział nam w nocy Balcer.
Czy to koniec groźby strajku? - Zwycięża rozsądek, za który należy docenić pilotów. Nie wyobrażam sobie, aby po tak intensywnych, konstruktywnych i wielodniowych rozmowach, spędzając tyle czasu przy jednym stole negocjacyjnym, którakolwiek ze stron porzuciła wypracowaną zgodę - dodał.
Nad narodowym przewoźnikiem już od kilku tygodni wisiało widmo strajku. Jak widać, rozsądek i mądrość każdej ze stron przeważyły nad pomysłem, który mógł realnie pogrzebać firmę, dla dobra której pracuje jej każdy pracownik, na każdym szczeblu. Z wzajemnego szacunku i zrozumienia cieszy się przede wszystkim Sebastian Mikosz, prezes LOTu, który docenia dobrą wolę swoich pracowników.
Prezes zarządu od pierwszych dni swojego urzędowania nie bał się heroicznego zadania, jakim było podjęcie bardzo trudnych rozmów z pracownikami, w tym ze związkowcami. Jego upór, konsekwencja i determinacja, wespół ze zrozumieniem - także w trakcie ostatniego konfliktu, przyniosły pożądane owoce, których oczekiwała przecież każda ze stron. Także pracownicy, którzy są "po drugiej stronie" przyznają, iż w zbudowanie obecnej zgody duży wkład miał właśnie Mikosz.
Zdobyliśmy szczegóły parafowanych porozumień. Najważniejsze z punktów porozumienia:
- Rzeczywiście już 13 sierpnia udało się wypracować wstępne porozumienie pomiędzy Związkiem Zawodowym Pilotów Komunikacyjnych a zarządem spółki - powiedział nam w nocy Balcer.
Czy to koniec groźby strajku? - Zwycięża rozsądek, za który należy docenić pilotów. Nie wyobrażam sobie, aby po tak intensywnych, konstruktywnych i wielodniowych rozmowach, spędzając tyle czasu przy jednym stole negocjacyjnym, którakolwiek ze stron porzuciła wypracowaną zgodę - dodał.
Nad narodowym przewoźnikiem już od kilku tygodni wisiało widmo strajku. Jak widać, rozsądek i mądrość każdej ze stron przeważyły nad pomysłem, który mógł realnie pogrzebać firmę, dla dobra której pracuje jej każdy pracownik, na każdym szczeblu. Z wzajemnego szacunku i zrozumienia cieszy się przede wszystkim Sebastian Mikosz, prezes LOTu, który docenia dobrą wolę swoich pracowników.
Prezes zarządu od pierwszych dni swojego urzędowania nie bał się heroicznego zadania, jakim było podjęcie bardzo trudnych rozmów z pracownikami, w tym ze związkowcami. Jego upór, konsekwencja i determinacja, wespół ze zrozumieniem - także w trakcie ostatniego konfliktu, przyniosły pożądane owoce, których oczekiwała przecież każda ze stron. Także pracownicy, którzy są "po drugiej stronie" przyznają, iż w zbudowanie obecnej zgody duży wkład miał właśnie Mikosz.
Zdobyliśmy szczegóły parafowanych porozumień. Najważniejsze z punktów porozumienia:
- związek zawodowy rezygnuje ze strajku
- nie będzie sporu na tle roszczeniowym przez okres minimum jednego roku
- równa ilość niedziel i świąt pracujących dla pracowników
- rozwiązanie umowy przed upływem 5 lat przez pilota,
skutkować będzie zwrotem kosztów szkolenia, jakie pokrył przewoźnik - szkolenie pilotów na kolejny typ samolotu nie wcześniej, niż po 5 latach pracy w LOT
- LOT podejmuje się prania mundurów lub zwrotu kosztów utrzymania firmowych ubrań w czystości
- piloci
otrzymają dodatkowe płatne dni przerwy w pracy z przeznaczeniem na
poprawę zdolności psychofizycznej, w wymiarze uzależnionym od ilości
wylatanych godzin; świadczenie to nie jest urlopem wypoczynkowym.
- LOT zapewnia pracownikom wizy służbowe i pokrywa ich koszt
- wprowadzono Program Utrzymania Pełnego Zatrudnienia, na który składa się program zachęt finansowych i program udzielania urlopów bezpłatnych
- jeżeli to nie pozwoli osiągnąć pożądanego poziomu zatrudnienia, zwolnienia startują w kolejności odwrotnej do Listy Starszeństwa