LOT zastrajkuje?

11 sierpnia 2010 08:57
132 komentarzy
Reklama

Czy LOT zastrajkuje? - To byłaby ostateczność - zapewnia Stefan Malczewski, szef zakładowej "Solidarności". Faktem jest jednak, że w zakończonym referendum, w którym głosowała ponad połowa załogi, ponad 90% głosujących opowiedziało się za podjęciem akcji protestacyjnej.

Powyższy wynik wydaje się być imponującym, jednak bądźmy precyzyjni i obiektywni. Aby referendum było ważne, musi w nim wziąć udział więcej, jak 50% uprawnionych do głosowania. Związkowcy z dnia na dzień wydłużali termin zakończenia "plebiscytu", byle uzyskać satysfakcjonującą frekwencję. Gdy osiągnięto wynik... 50,9%, głosowanie zakończono. "Naciągane głosowania" to symbole epoki słusznie minionej. Jak widać, nie wszędzie, a propaganda związkowa za cel obrała sobie jedynie to, aby w mediach przebijał się wynik 90%.

Związkowcy, zarówno przedstawiciele pilotów jak i personelu pokładowego, o dziwo starają się tonować napiętą sytuacje w firmie; zaznaczają, iż mimo wyniku, jaki osiągnęli, nic nie jest przesądzone. Liczą "na prawdziwy dialog z zarządem". Również Jacek Krawczyk, przewodniczący rady nadzorczej PLL LOT zapewnia, iż zrobi wszystko, aby do strajku nie doszło.

W referendum "sprytnie" nie argumentowano ewentualnego strajku postulatami płacowymi i socjalnymi, a jedynie względami bezpieczeństwa. Oficjalnie związkowcy twierdzą, że o nic innego im nie chodzi, jak właśnie o zasady bezpieczeństwa zarzucając przy tym ich łamanie przez władze LOT-u. Okazuje się jednak, że podłoże roszczeń ma kilka warstw.

Zarząd spółki stanowczo podkreśla, że wytykanie przez pracowników nieprzestrzegania zasad bezpieczeństwa to bzdury.

Rzeczpospolita dotarła do dokumentów związkowych, z których jednak wynika co innego w kwestii pracowniczych oczekiwań. Według gazety piloci nie zgadzają się na obciążanie ich kosztami szkoleń wstępnych, choć praktyki takie stosuje większość linii lotniczych. Nie zgadzają się również na zabranie im prawa do dodatkowych 10 dni urlopu w roku; twierdza również, że nie fair jest potrącanie części diet, gdy śniadanie jest wliczone w cenę hotelu, w którym odpoczywają piloci - co w końcu wynika z przepisów podatkowych!

Roszczenia personelu pokładowego liczą z kolei 23 punkty. Cabin crew w LOT nie zgadza się na obciążanie ich "kolejnymi obowiązkami", jak upowszechnienie handlu na pokładzie, a jeśli już, to domagają się wysokich zań prowizji. Żądają zagwarantowania (!) miejsc w klasie biznes w czasie służbowych podróży, premii w kwocie 180 zł. za loty krajowe (?), wprowadzenia stałego miesięcznego dodatku do wynagrodzenia w kwocie 200-800 zł i... zagwarantowania pensji w wysokości 40% wynagrodzenia pilotów.

Jednak to nie wszystko. Personel pokładowy oczekuje, iż będzie miał zapewnione minimum 8 dni wolnych w miesiącu, w tym soboty i niedziele oraz takiego układania dyżurów, by nie było sytuacji pracy w dwie noce pod rząd.

Pozwolę sobie w krótkim podsumowaniu na drobny komentarz. Znam przypadki, w których "personel pokładowy" w ciągu miesiąca w pracy jest rzadziej, niż... osiem razy.

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
michalb 2010-08-15 13:55   
michalb - Profil michalb
Co to za pracownik który nie wiem ile jego firma posiada samolotów ;-)
disorderne 2010-08-14 22:34   
disorderne - Profil disorderne
Stenus, Hamburg: Jakbyście chodzili naburmuszeni, to by Wam nie przedłużyli umowy po sezonie. :)
siwol 2010-08-14 11:42   
siwol - Profil siwol
bardzo ciekawy wątek! mam nadzieję, że do strajku jednak nie dojdzie. Crew: dzięki za bardzo ciekawe spostrzeżenia. Obiecuję, że jako pasażer będę się więcej uśmiechał do CC. ;-)))
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy