Recenzja: ANA First Class Suite Lounge w Tokio-Narita
ANA oferuje jeden z najlepszych produktów w pierwszej klasie na świecie — od doskonałej obsługi, przez nowoczesne i komfortowe kabiny, po wyśmienitą kuchnię inspirowaną japońską tradycją. Podróż z ANA to prawdziwe doświadczenie luksusu na najwyższym poziomie. Dla pasażerów międzynarodowych rejsów z najwyższego segmentu premium przewoźnik udostępnia trzy poczekalnie ANA Suite Lounge, zlokalizowane na tokijskich lotniskach Haneda i Narita oraz w Honolulu.
ANA Suite Lounge na tokijskim lotnisku Narita znajduje się w Terminalu 1, w satelicie 5, niedaleko bramki 53. Po przejściu kontroli bezpieczeństwa — która dla pasażerów pierwszej klasy odbywa się przy dedykowanym stanowisku — oraz zautomatyzowanej odprawy paszportowej, należy kierować się za oznaczeniami prowadzącymi do tej części terminala. Na miejscu do dyspozycji są schody ruchome oraz windy, które prowadzą na antresolę głównej hali odlotów, gdzie zlokalizowana jest strefa poczekalni. Salon pierwszej klasy dzieli recepcję z ANA Lounge dla pasażerów biznesowych — wejście do tego drugiego znajduje się po lewej stronie, natomiast do ANA Suite Lounge po prawej. Pasażerom podróżującym pierwszą klasą przewoźnik oferuje, na życzenie, asystę pracownika w drodze do salonu.
Poczekalnia jest obecnie otwarta codziennie od godziny 7:00 rano aż do ostatniego odlotu danego dnia. Ograniczony dostęp nadaje jej ekskluzywny charakter — z ANA Suite Lounge mogą korzystać wyłącznie pasażerowie podróżujący w pierwszej klasie liniami ANA (w tym również ci, którzy przylatują w tej klasie i przesiadają się na loty regionalne), a także pasażerowie pierwszej klasy innych przewoźników zrzeszonych w sojuszu Star Alliance. W praktyce, przy obecnej siatce połączeń z lotniska Narita, są to głównie klienci Singapore Airlines, SWISS oraz Thai Airways. Dostęp przysługuje również posiadaczom statusu Diamond w programie lojalnościowym ANA Mileage Club oraz Solitaire PPS w Singapore Airlines. Każda osoba uprawniona może zaprosić jednego gościa.
ANA Suite Lounge jest dość przestronny jak na salon pierwszej klasy, choć jego układ i wystrój nie robią szczególnego wrażenia. Główna część to obszerne pomieszczenie z dużą liczbą miejsc do siedzenia, podzielonych niskimi przegrodami na mniejsze strefy. Rozmieszczenie i wygląd czarnych, skórzanych foteli nie wyróżniają się niczym szczególnym – trudno tu mówić o atmosferze luksusu, jakiej można by oczekiwać w poczekalni tej klasy. Całość sprawia wrażenie nadmiernie sterylnej i dość monotonnej. Brakuje koloru, przytulności czy choćby odrobiny stylowego wyrafinowania. Na szczególną uwagę zasługuje za to kameralny klimat i spokój, przynajmniej w godzinach porannych — podczas naszej wizyty w salonie obecnych było jedynie kilku innych gości.
W drugiej, równie przestronnej sali, układ jest podobny – rzędy foteli oraz sporo miejsc siedzących wzdłuż ścian i okien. Na plus zasługuje natomiast świetny widok na płytę lotniska, który z pewnością ucieszy entuzjastów lotnictwa. Duże okna wpuszczają też sporą ilość naturalnego światła, co korzystnie wpływa na atmosferę wewnątrz salonu.
Dodatkowe udogodnienia w poczekalni są dość ograniczone i zlokalizowane głównie w korytarzu przy wejściu. Znajduje się tam niewielka przestrzeń do pracy – coś na kształt centrum biznesowego z boksami wyposażonymi w stanowiska komputerowe i telewizory. Niestety, wnętrze sprawia wrażenie zbyt ciemnego i przytłaczającego.
Oprócz tego urządzono niewielką strefę relaksu, w której znajdują się jedynie dwa fotele do masażu i jedno rozkładane siedzisko. Całość prezentuje się raczej ponuro i przestarzale. Brakuje leżanek, nie wspominając już o indywidualnych pokojach do odpoczynku –rozwiązania zdecydowanie pożądanego i wręcz oczekiwanego przez pasażerów premium, zwłaszcza tych z dłuższą przesiadką w Tokio. Do dyspozycji gości pozostaje również niewielka palarnia.
Salon zapewnia dostęp do pryszniców, choć w rzeczywistości stanowią one część wspólnego zaplecza z główną poczekalnią biznesową ANA Lounge. We wnętrzu ANA Suite Lounge znajduje się kiosk, w którym można zarezerwować kabinę prysznicową. Goście pierwszej klasy mają przy tym priorytet w dostępie do pryszniców względem pasażerów korzystających ze standardowego salonu ANA, dlatego czas oczekiwania zazwyczaj nie jest długi. Same kabiny są nowoczesne i dobrze wyposażone — poza kosmetykami renomowanych japońskich marek znajdziemy w nich także kapcie, jednorazowe przybory toaletowe i inne przydatne akcesoria.
ANA Suite Lounge oferuje różnorodne napoje i przekąski w formule samoobsługowej oraz niewielki wybór dań dostępnych na zamówienie przy specjalnym okienku. Jak na salon pierwszej klasy, oferta kulinarna wypada jednak dość rozczarowująco. Brakuje zwłaszcza tego, co wyróżnia inne poczekalnie tej kategorii – zarówno w Azji (np. Cathay Pacific, Singapore Airlines), jak i w Europie (np. Air France, Lufthansa, SWISS) oraz na Bliskim Wschodzie (np. Emirates, Etihad Airways, Qatar Airways) – czyli pełnej oferty restauracyjnej z indywidualnymi stolikami.
Do dyspozycji gości jest jedna główna strefa bufetowa — niezbyt rozbudowana, ale utrzymana na wysokim poziomie. Rano serwowano tam rzemieślnicze wypieki, drobne kanapki i ciastka, wędliny, łososia, a także owoce i warzywa, z których można było samodzielnie skomponować sałatkę. Dostępne były również standardowe, pakowane przekąski.
Z kolei noodle bar działa na podstawie menu obejmującego zarówno dania śniadaniowe, jak i klasyczne pozycje kuchni japońskiej, takie jak ramen, sushi czy curry. Pełna lista dostępnych pozycji znajduje się na stronie internetowej przewoźnika. Podczas mojego pobytu w salonie zamówiłem ratatouille z jajkiem w koszulce i mozzarellą. Danie było estetycznie podane i naprawdę smaczne.
W zakresie napojów dostępne są m.in. ekspres do kawy, automat z napojami gazowanymi, maszyna do piwa oraz szeroki wybór alkoholi, w tym szampan Laurent-Perrier, lokalne i zagraniczne wina oraz różne gatunki sake. Mimo to oferta w tej kategorii również nie jest w pełni satysfakcjonująca. Brakuje barmana, który przygotowywałby koktajle na zamówienie, a także np. napoje na bazie kawy wyższej jakości. Tego typu rozwiązania to dziś absolutny standard w poczekalniach pierwszej klasy na świecie.
Obsługa w ANA Suite Lounge reprezentuje typowo japońskie podejście do serwisu — uprzejme do granic formalności, wręcz rytualne, a jednocześnie niezwykle dyskretne i powściągliwe. Pracownicy poruszają się po salonie niemal bezszelestnie, starając się nie zakłócać spokoju gości. Odbywa się to jednak kosztem jakiejkolwiek personalizacji kontaktu, co może sprawiać wrażenie chłodnego dystansu podczas oczekiwania na lot, choć w pełni wpisuje się w lokalne normy kulturowe i etykietę.
Naszym zdaniem
Wizyta w poczekalni pierwszej klasy japońskich linii ANA pozostawia uczucie niedosytu. Mimo wysokich oczekiwań i prestiżu marki, salon bardziej przypomina solidną poczekalnię biznesową niż prawdziwy, luksusowy azyl. Brakuje tu wyrazistego designu, rozbudowanej oferty restauracyjnej na najwyższym poziomie oraz wyjątkowych udogodnień, które wyróżniają najlepsze salony pierwszej klasy na świecie. Poczekalnia nie oferuje praktycznie nic ponad standardowe rozwiązania – brak tu przykładowo baru z bogatym wyborem drinków i koktajli, salonu spa czy pokoi sypialnych. Dostępne udogodnienia, takie jak przestrzeń do pracy czy strefa relaksu, nie spełniają wysokich standardów premium. Obsługa, choć niezwykle uprzejma i dyskretna, pozostaje zdystansowana i bezosobowa. ANA Suite Lounge to niewątpliwie wygodne miejsce na oczekiwanie przed lotem, ale niezapadające szczególnie w pamięć swoją wyjątkowością. Oferta ANA pozostaje więc wyraźnie w tyle w porównaniu do wiodących w światowej branży salonów pierwszej klasy, takich jak Al Safwa Qatar Airways w Dosze, La Premiere Lounge Air France w Paryżu-CDG czy The Pier First Class Lounge Cathay Pacific w Hongkongu.
fot. M. Stus