Ryanair: Jedynym powodem ograniczenia operacji w Modlinie jest kwestia finansowa
Przedstawiciele Ryanaira deklarują, że decyzje o cięciach w siatce połączeń i przerwaniu negocjacji z portem lotniczym w Modlinie wynikają jedynie z kwestii ekonomicznych. Jednocześnie przewoźnik odrzuca zarzuty, że niski stawki opłat lotniskowych były przyczyną słabych wyników finansowych portu.
Niedawno zakończony 2024 rok okazał się być dla podwarszawskiego lotniska fatalny pod względem liczby obsłużonych pasażerów. Tak słabych rocznych wyników podwarszawski port nie zanotował od czasów
pandemii Covid-19, a pomijając okres lockdownów - ostatni raz tak mało
podróżnych skorzystało z Portu Lotniczego Warszawa-Modlin w 2015 roku,
czyli zaledwie 3 lata po otwarciu lotniska. Taki roczny wynik jest efektem kolejnych odsłon konfliktu Ryanaira z Modlinem, którego przedmiotem jest nowa długoterminowa umowa dla irlandzkiej linii. Ryanair regularnie ograniczał swoją siatkę połączeń z mazowieckiego lotniska i kasował kolejne kierunki.
W grudniu ubiegłego roku media poinformowały, że strony nie doszły do porozumienia i przynajmniej na razie nowa długoterminowa umowa pomiędzy irlandzką linią i Portem Lotniczym Warszawa-Modlin nie zostanie zawarta. Teraz Michał Kaczmarzyk, prezes zarządu BUZZ, polskiej spółki Ryanaira, w rozmowie z portalem businessinsider.com opowiedział o przyczynach fiaska negocjacji i powodach przez, które nie udało się dojść do porozumienia.
- Negocjacje zostały zakończone i niestety nie udało nam się podpisać wieloletniej umowy rozwojowej. W konsekwencji musieliśmy dostosować operacje z Modlina do obecnie obowiązujących taryf. Gdy rosną koszty, część dotychczas rentownych kierunków przestaje się opłacać. Byliśmy zmuszeni zredukować liczbę zbazowanych samolotów z siedmiu do czterech maszyn. (...) Staramy się precyzyjnie artykułować nasze oczekiwania i nie lubimy negocjować w nieskończoność i bez celu. W mediach pojawiały się opinie, że "chcemy dużo, a nic nie dajemy" — to nieprawda. Przy długoterminowych umowach zawsze deklarujemy konkretne liczby pasażerów i samolotów bazowych. To nie jest jednostronna umowa, gdzie lotnisko zobowiązuje się do utrzymania określonych cen, a my nie składamy żadnych deklaracji. Przedstawiamy jasne zobowiązania rok po roku. Taki model funkcjonuje z powodzeniem w całej Europie, nie tylko w przypadku Ryanaira. Wszystkie linie niskokosztowe działają na podobnych zasadach. Gdy inwestujesz w samolot, potrzebujesz przewidywalności kosztów w perspektywie 5-7 lat. Nie możesz być zaskakiwany nowymi warunkami co roku.
- powiedział w rozmowie z portalem businessinsider.com Michał Kaczmarzyk, prezes zarządu BUZZ, polskiej spółki Ryanaira.

Prezes BUZZ odniósł się również do często pojawiającej się w mediach tezy, że Ryanair wykorzystał konflikt z zarządem Portu Lotniczego Warszawa-Modlin, jako uzasadnienie wprowadzonych cięć, a w rzeczywistości przyczyną wykasowania części tras są obecne problemy flotowe irlandzkiej linii.
- Chciałbym odnieść się do komentarzy medialnych sugerujących, że rozbieżności były niewielkie, a Ryanair wykorzystał sytuację ze względu na problemy z dostępnością samolotów. To nieprawda. Jako spółka notowana na giełdach w Dublinie i Nowym Jorku, musimy kierować się rachunkiem ekonomicznym. Nie możemy oferować tras, które systematycznie przynoszą straty, gdy mamy alternatywne, rentowne kierunki. Jedynym powodem ograniczenia operacji w Modlinie jest kwestia finansowa
- dodał Kaczmarzyk.
Spadek w ruchu przekroczy 50 procent
Efektem braku porozumienia pomiędzy linią i lotniskiem są kolejne cięcia w rozkładzie lotów oraz dalsze spadki w liczbie obsługiwanych przez Modlin pasażerów. Obecnie w podwarszawskim porcie Ryanair bazuje cztery samoloty i ich liczba nie zostanie zwiększona w sezonie letnim. Taka liczba maszyn i obecna siatka połączeń pozwolą w ocenie przewoźnika na obsłużenie w bieżącym roku zaledwie 1.5 mln pasażerów!
- W 2023 roku obsłużyliśmy w Modlinie prawie 3,5 mln pasażerów. W zeszłym roku, operując sześcioma samolotami w sezonie letnim, przewieźliśmy około 2,8 mln pasażerów. Przy obecnej redukcji do czterech samolotów ruch spadnie znacząco — szacujemy, że będzie to poziom 1,5 mln pasażerów rocznie. Spadek przekroczy zatem 50 proc. w porównaniu do szczytu z 2023 roku
- zapowiedział.

Czy jest szansa na poprawę obecnej sytuacji?
Na ten moment negocjacje się już nie toczą i nie ma szans na wznowienie rozmów oraz przywrócenie wykasowanych tras, ponieważ rozkład na sezon letni 2025 został zamknięty. Porozumienie Ryanaira z lotniskiem jest jednak możliwe, ale mogłoby dotyczyć najwcześniej sezonu zima 2025, a nawet lato 2026.
- Oczywiście – zawsze jest. Ale ze względu na sezonowość i cykliczność branży lotniczej rozkład na nadchodzący sezon lato 2025 jest już zamknięty. Zatem jakiekolwiek negocjacje mogłyby dotyczyć tylko kolejnych sezonów – najwcześniej zima 2025, a nawet lato 2026.(...) Nadal chcemy się rozwijać w Modlinie, ale w określonych ramach ekonomicznych. Może teraz potrzebna jest chwila przerwy, by później wrócić do rozmów
- podsumował prezes linii BUZZ.
Przyczyny fatalnych wyników finansowych lotniska
Skumulowana strata finansowa Modlina jest wyjątkowa duża i w latach
2017-2021 wyniosła 55 mln złotych. Dopiero niedawno po raz
pierwszy w historii lotnisko zakończyło rok na plusie. Przedstawiciele portu lotniczego swoją nieustępliwość w negocjacjach z Ryanairem uzasadniali właśnie koniecznością zadbania o finanse lotniska. Prezes linii BUZZ odrzuca jednak zarzuty twierdzące, że to właśnie preferencyjne stawki opłat lotniskowych, z których korzystał Ryanair były przyczyną strat finansowych portu. W jego ocenie nie odbiegały one od normy, a lotnisko mogłoby przynosić zyski, gdyby władze portu przeprowadziły wszystkie niezbędne inwestycje i rozwinęły infrastrukturę pozwalającą oferować usługi pozalotnicze, co nie było możliwe z powodu konfliktu głównych udziałowców portu.
- Kluczowy wpływ na wyniki lotniska miał permanentny konflikt udziałowców. Lotniska obsługujące miliony pasażerów żyją przede wszystkim z przychodów pozalotniczych — parkingów, gastronomii, wynajmu powierzchni, usług dodatkowych. To są dziesiątki milionów utraconych przychodów, które Modlin mógł zrealizować. Nie było jednak zgody udziałowców lotniska do rozwoju infrastruktury i możliwości oferowania tych usług. W Modlinie nawet nie powstał hotel, co jest ewenementem przy lotnisku obsługującym 3,5 mln pasażerów rocznie. Nie mówię o obiekcie na 600 łóżek, ale hotel na 200-250 miejsc to absolutne minimum w Europie. (...) Lataliśmy według cennika, który był publicznie dostępny dla wszystkich przewoźników. Nie mieliśmy żadnych specjalnych stawek. Problem polegał na tym, że Modlin rozwijał się szybko, ale właściciele nie byli gotowi na odpowiednie doinwestowanie infrastruktury. W biznesie albo nadążasz za rozwojem, albo zostajesz w tyle i generujesz straty. Straty Modlina wynikają wyłącznie z tego, że przez 10 lat, ze względu na spór między udziałowcami, lotnisko nie było w stanie rozwinąć przychodów pozalotniczych do poziomów rynkowych.
- ocenił Kaczmarzyk.
Całą rozmowę Michała Kaczmarzyka z redaktorem Grzegorzem Kowalczykiem z Business Insider Polska można znaleźć pod tym linkiem.