Takie mogą być nowe trasy z Łodzi
Anna Midera, prezeska Portu Lotniczego Łódź przedstawiła listę kierunków, których uruchomieniem najbardziej jest zainteresowane łódzkie lotnisko. Zaznaczyła jednak, że port w całości zdaje się w tej kwestii na przewoźników.
Reklama
Trasy, na których uruchomieniu najbardziej zależy łódzkiemu lotnisku, Anna Midera przedstawiła w rozmowie z portalem fly4free.pl. Port lotniczy na Lublinku przeprowadził analizy, które wskazują, że największą popularnością cieszyłyby się bezpośrednie połączenia do Sztokholmu (oferowane w przeszłości przez Wizz Aira w 2011 roku i przez Ryanaira w 2009), Barcelony oraz Wiednia. Jak wynika z analizy duże zainteresowanie budziłyby również trasy do Paryża CDG, Oslo, Tel Awiwu i Frankfurtu. Na kolejnych miejscach listy kierunków, na których uruchomieniu zależy łódzkiemu lotnisku znajdują się Budapeszt, Londyn Heathrow, oba rzymskie lotniska Ciampiono i Fiumicino oraz Praga (w latach 2015-2016 oferowana przez Czech Airlines) i Berlin. Obecność stolicy Niemiec wśród potencjalnych nowych kierunków z Łodzi może część osób dziwić, ponieważ oba miasta łączy autostrada, a całą trasę można pokonać w zaledwie 5 godzin. Trzeba jednak pamiętać, że w przeciwieństwie do Poznania i Warszawy, Łódź nie posiada bezpośredniego połączenia kolejowego z Berlinem, a przejazd samochodem osobowym autostradą A2 to koszt 120 zł w jedną stronę. Na dalszych pozycjach na liście znajdują się jeszcze Amsterdam, do którego w przeszłości latała z Łodzi Adria Airways oraz Eindhoven, Palma de Mallorca, Dortmund i Manchester.
Zaskakuje z pewnością niewymienienie wśród potencjalnych kierunków Monachium. W przeszłości Port Lotniczy w Łodzi i największe lotnisko południowych Niemiec łączyła Adria Airways, a w latach 2018-2019 również Lufthansa. Od momentu zawieszenia trasy przez niemieckiego narodowego przewoźnika, łódzkie lotnisko regularnie deklarowało, że powrót tego połączenia jest sprawą kluczową i rozmowy z Lufthansą cały czas się toczą.
Anna Midera w rozmowie z portalem fly4free.pl powiedziała jasno, że łódzkie lotnisko cały czas zabiega o uruchomienie połączeń do tych kierunków, ale jednocześnie całkowicie zdaje się na decyzje przewoźników, którzy posiadają własne analizy i lepiej znają potencjał wybranych tras.
– Trochę zmieniliśmy nasze podejście do tematu wyboru kierunków. Na początku mocniej akcentowaliśmy nasze analizy rynkowy, gdzie na podstawie badań catchment area, wyselekcjonowaliśmy listę 20 kierunków, które miały szanse na dużą liczbę podróżnych. Jednym z nich było Alicante, które jednak nie było naszym priorytetem. I po roku okazało się, że z kierunku, do którego według naszych wyliczeń latało 12 tysięcy pasażerów, poleciało ok. 40 tysięcy podróżnych. To też pokazuje, że trochę wykreowaliśmy popyt na to połączenie. Mówię o tym dlatego że przewoźnicy mają swoje badania, wiedzą już, że mają do czynienia z dużym miastem i na tej podstawie przedstawiają nam kierunki. Powiem brutalnie: mi jest naprawdę wszystko jedno, jakie to będą trasy, bo wiem, że Ryanair ma to wszystko doskonale wyliczone
– powiedziała Anna Midera, prezes Portu Lotniczego Łódź w rozmowie z portalem fly4free.pl.
Czy łódzkie lotnisko ma szanse na nowe połączenia w najbliższym czasie? Według nieoficjalnych informacji już w najbliższym miesiącu uruchomienie nowych tras z Łodzi może ogłosić Ryanair, który obecnie jest jedynym regularnym przewoźnikiem operującym z lotniska na Lublinku. Władzom portu zależy również na dywersyfikacji przewoźników i pojawieniu się w Łodzi innych linii lotniczych, w szczególności oferujących połączenia do portów przesiadkowych. Łódzkie lotnisko liczy, że w najbliższych latach zostanie na nim uruchomiona baza Ryanaira oraz, że w 2028 roku uda się przekroczyć granicę miliona obsłużonych pasażerów - w bieżącym roku port najprawdopodobniej obsłuży nieco poniżej pół miliona podróżnych.