Raport: Spór sądowy LOT-u z Boeingiem
Spór sądowy LOT-u z Boeingiem o odszkodowanie za utracone przychody z powodu uziemienia samolotów B737 MAX ciągle trwa. W zeszłym tygodniu LOT sprzeciwił się ugodzie Boeinga z Departamentem Sprawiedliwości USA.
Reklama
Proces LOT-u z Boeingiem o odszkodowanie za utracone korzyści w związku z uziemieniem odrzutowców B737 MAX już niedługo będzie trwał cztery lata. Rozstrzygnięcie sporu powinno nastąpić dopiero w lipcu 2025 r., ale ostatnie wydarzenia mogą ten stan rzeczy zmienić. Konflikt polskiego przewoźnika z amerykańskim producentem jest wynikiem braku porozumienia, co do wysokości rekompensaty za wyłączenie z eksploatacji przez prawie dwa lata samolotów B737 MAX. Spór został zainicjowany jeszcze za prezesa Rafała Milczarskiego, który zdecydował również o nieodebraniu od amerykańskiego producenta dwóch gotowych boeingów B787.
Przypomnijmy, że w październiku 2018 r. samolot B737 MAX indonezyjskiej linii Lion Air wpadł do Morza Jawajskiego. W tej katastrofie zginęło 189 osób. Z kolei w marcu 2019 r. rozbiła się identyczna maszyna Ethiopian Airlines. Życie straciło wtedy 157 osób. Po tych dwóch tragicznych wypadkach nastąpiło bezprecedensowe, 20-miesięczne uziemienie wszystkich samolotów tego typu. Wszczęto też wiele dochodzeń dotyczących błędów Boeinga w projektowaniu B737 MAX i zaniedbań władz lotniczych USA, czyli Federal Aviation Administration (FAA). W związku z tymi wydarzeniami złożono także wiele pozwów przeciwko amerykańskiemu producentowi.
Spór toczy się w sądach amerykańskich. To powoduje, że do specyficznego języka prawniczego dochodzą jeszcze zawiłości systemu wymiaru sprawiedliwości w USA, co nie ułatwia przystępnego opisania całego, trwającego już 46 miesiące postępowania. Korzystając z danych portalu Law360.com spróbowaliśmy jednak podjąć się tego zadania, bo strony sporu (Boeing i LOT) odmawiają komentowania niezakończonych spraw sądowych, co jest powszechną praktyką korporacyjną.
Pozew LOT-u
LOT pozwał Boeinga 25 października 2021 r. Skarga trafiła do sądu federalnego USA w stanie Waszyngton. W swoim pozwie polska linia przedstawiła 12 zarzutów i oszacowała, że jej straty związane z uziemieniem samolotów wyniosły 250 mln dolarów amerykańskich (USD). Polska spółka twierdziła, że amerykański producent oszukał ją, namawiając do zamówienia wadliwie zaprojektowanych odrzutowców, których operacje zostały wstrzymane na okres 20 miesięcy po dwóch tragicznych katastrofach, które ujawniły wady w systemach bezpieczeństwa B737 MAX. Polski przewoźnik oskarżył Boeinga o prowadzenie oszukańczej kampanii sprzedażowej, która wprowadziła w błąd linie lotnicze i opinię publiczną. Według LOT-u Boeing miał prezentować nieprawdziwe dane o samolotach B737 MAX w zakresie bezpieczeństwa, wydajności i oszczędności paliwa.
„Boeing podjął rozmyślnie decyzję o szybkim wprowadzeniu na rynek maszyn B737 MAX z nowymi silnikami, aby zachować swój udział w rynku samolotów wąskokadłubowych, a robiąc to, postawił swój zysk ponad bezpieczeństwo i prawa swoich klientów” - napisał w pozwie LOT. Dalej polska linia stwierdziła, że przyspieszając wprowadzenie na rynek B737 MAX, Boeing porzucił sprawdzone praktyki projektowe i inżynieryjne, zataił przed organami regulacyjnymi krytyczne dla bezpieczeństwa informacje oraz celowo wprowadził w błąd swoich klientów, w tym LOT, i opinię publiczną, co do rzeczywistego zakresu zmian konstrukcyjnych wprowadzonych do B737 MAX w porównaniu z poprzednią wersją tych samolotów.
MAX-y są czwartą generacją wąskokadłubowych boeingów B737, które po raz pierwszy certyfikowano w 1967 r. Przed MAX-ami najnowszą wersją tych odrzutowców były B737 Next Generation, czyli NG. B737 MAX miał konkurować z europejskim airbusem A320neo. B737 MAX został certyfikowany w marcu 2017 r. po pięcioletnim audycie. FAA pozwoliła Boeingowi na przeprowadzenie ograniczonej certyfikacji, która pozwala na mniej rygorystyczną kontrolę bezpieczeństwa i krótsze szkolenie symulatorowe pilotów.
LOT oskarżył Boeinga o wprowadzanie w błąd organów regulacyjnych i linii lotniczych w sprawie zautomatyzowanej, unikalnej dla B737 MAX funkcjonalności, zwanej Maneuvering Characteristics Augmentation System (MCAS), która miała wpływ na system sterowania lotem odrzutowców. MCAS miał rekompensować różnicę w aerodynamice nowej maszyny, w której zamontowano większe, przesunięte bardziej do przodu samolotu silniki. Śledczy ds. wypadków i inne komisje kontrolne ustaliły, że MCAS mógł otrzymywać błędne odczyty czujników, co mogło prowadzić do niepożądanego uruchomienia systemu i spowodować nurkowanie samolotu.
Prezentacje Boeinga, w trakcie których zachwalano walory B737 MAX w porównaniu z innymi odrzutowcami, przekonały LOT do podpisania w 2016 r. umowy na dzierżawę sześciu takich samolotów za pośrednictwem firmy leasingowej. Według pozwu była to decyzja, która przekreśliła strategię polskiej linii. LOT twierdził, że dyrektorzy Boeinga poświęcili miesiące na wprowadzanie kierownictwa polskiej firmy w błąd, co miało na celu nakłonienie LOT-u do nabycia samolotów B737 MAX zamiast B737 NG . LOT twierdził, że w prezentacjach nigdy nie wspomniano o MCAS.
Amerykańscy prawnicy LOT-u argumentowali, że gdyby firma znała prawdę o B737 MAX, a zwłaszcza fakt, że krótkie szkolenie pilotów będzie niewystarczające, to próbowałaby negocjować z leasingodawcą zmianę zamówienie z B737 MAX na B737 NG. "Zamiast pozyskać B737 NG, a następnie używać przejściowo tych samolotów do czasu przygotowania B737 MAX, LOT, oszukańczo namówiony przez Boeinga, zdecydował się rozpocząć użytkowanie samolotów B737 MAX, modelu, który powinien pozostać w fazie rozwoju jeszcze przez kilka lat tj. do czasu kiedy Boeing nie dotrzyma obietnic złożonych LOT-owi, władzom lotniczym, innym operatorom i opinii publicznej oraz nie uczyni nowego samolotu bezpiecznym i zdatnym do latania” - napisano w skardze.
Kiedy w marcu 2019 r. władze lotnicze uziemiły MAX-y, LOT stracił przychody z odwołanych lotów oraz poniósł koszty wynagrodzeń pracowników przewidzianych do obsługi B737 MAX, a także inne wydatki związane z wprowadzeniem do floty tych samolotów. W rezultacie LOT miał stracić 250 mln USD i właśnie takiego odszkodowania domagał się od Boeinga.
Odpowiedź Boeinga
13 grudnia 2021 r. Boeing zwrócił się do federalnego sądu w Waszyngtonie o oddalenie roszczeń LOT-u, twierdząc, że skarga linii lotniczej nie wykazała, w jaki sposób oświadczenia Boeinga były fałszywe lub w jaki sposób przewoźnik na nich polegał.
We wniosku Boeing stwierdził, że LOT nie może dochodzić swoich roszczeń z tytułu umowy, ani gwarancji, ponieważ nie zawarł umowy z Boeingiem. LOT bowiem wydzierżawił samoloty od ich właścicieli tj. firm leasingowych, którzy kupili je znacznie wcześniej.
Boeing stwierdził, że chociaż umowy dzierżawy przyznają LOT-owi prawo do zgłaszania roszczeń z tytułu gwarancji, linia lotnicza zignorowała te prawa na rzecz tez, które wykraczają poza zakres przypisanych jej praw i prawa stanu Waszyngton.
Zgodnie z odpowiedzią na pozew wiele stwierdzeń, które LOT uznał za fałszywe, było według Boeinga narracją handlową lub zwykłymi opiniami. Ponadto fakt, że LOT kontynuował dzierżawę samolotów B737 MAX nawet po tym, jak Boeing opisał system MCAS i po katastrofie lotu Lion Air w październiku 2018 r., przeczy argumentowi polskiej linii, że nie dzierżawiłyby samolotów, gdyby zostały poinformowane o tym systemie.
Zgodnie z odpowiedzią na pozew roszczenia oparte na kontraktach LOT-u również powinny zostać oddalone, ponieważ nie miał on żadnej umowy z Boeingiem. Ponadto producent samolotów argumentował, że umowy między nim a właścicielami samolotów zostały podpisane znacznie wcześniej przed tym, jak LOT wydzierżawił samoloty, więc linia nie mogła być beneficjentem w momencie podpisywania umów.
Boeing wezwał również sąd do odrzucenia roszczeń LOT-u zgłoszonych na podstawie ustawy o ochronie konsumentów w stanie Waszyngton (WCPA) powołując się na orzeczenie z lutego 2021 r. w podobnej sprawie, w którym stwierdzono, że dzierżawa samolotów odrzutowych nie jest rodzajem zakupu objętego zakresem WCPA, biorąc pod uwagę niewielką liczbę sprzedaży i charakter kupujących.
Producent zażądał również odrzucenia roszczeń na podstawie ustawy o odpowiedzialności za wykonany produkt w stanie Waszyngton (WPLA), twierdząc, że ustawa ta wspiera jedynie odszkodowania za obrażenia fizyczne i szkody materialne wynikające z awarii produktu, podczas gdy LOT nie twierdził, że którykolwiek z jego dzierżawionych samolotów doznał awarii lub że ktokolwiek doznał z tego powodu uszczerbku na zdrowiu lub mieniu. Boeing wniósł też o odrzucenie roszczeń z czynu zabronionego, twierdząc, że jest nieprawdopodobne, aby celowo ingerował w działalność LOT-u.
6 października 2022 sąd federalny stanu Waszyngton oddalił większość roszczeń LOT-u stwierdzając, że polska firma może jedynie dochodzić odszkodowania za oszustwa, ponieważ nie wykazała, że miała umowę z Boeingiem, gdy zamawiała wadliwe samoloty B737 MAX i musi przedstawić więcej dowodów na poparcie swoich innych zarzutów. Sąd oddalił dziewięć z 12 roszczeń LOT-u przeciwko Boeingowi — w tym roszczenia dotyczące błędów i odstąpienia od umowy, gwarancji oraz roszczenia na podstawie przepisów WCPA i WPLA stanu Waszyngton.
Sędzia podtrzymał zarzuty oszustwa, uznając, że linia lotnicza odpowiednio wykazała, że polegała na oświadczeniach Boeinga, które błędnie przedstawiały nowe, bardziej oszczędne silniki odrzutowca B737 MAX jako bezpieczną modernizację, co było nieprawdą, o której Boeing wiedział. „Biorąc pod uwagę ustalenia innych organów śledczych, wprowadzenie w błąd LOT-u przez Boeinga jest jak najbardziej prawdopodobne” — napisał sędzia Martinez. „Jeśli Boeing chce przedstawić wszystkie oświadczenia, które złożył LOT-owi w trakcie wielu prezentacji, może to zrobić na rozprawie. LOT z kolei może dowodzić złej woli Boeinga opierając się na dokumentach z wewnętrznej komunikacji i zeznaniach świadków” - dodał sędzia.
Oddalając inne roszczenia LOT-u, sędzia Martinez zgodził się z argumentami Boeinga, że LOT nie miał z nim bezpośredniej umowy, ponieważ pozyskał odrzutowce B737 MAX za pośrednictwem leasingodawców. Sąd stwierdził, że niektóre z działań Boeinga szkodzą interesowi publicznemu, ponieważ przesłuchania w Kongresie USA wykazały, że amerykański producent zataił kluczowe informacje przed FAA i jego klientami, jednak roszczenia LOT-u dotyczą sprzedaży samolotów o wartości wielu milionów dolarów, co nie jest rodzajem zakupów, jakich dokonywaliby zwykli konsumenci. Z kolei roszczenie LOT-u o odszkodowanie na podstawie WPLA stanu Waszyngton również nie ma tutaj zastosowania, ponieważ przepisy te dotyczy wyłącznie szkód fizycznych wyrządzonych ludziom lub mieniu. Sąd wezwał strony do uzupełnienia ich wniosków.
Uzupełniony pozew LOT-u i ugoda Boeinga z rządem USA
Po uzupełnieniu dokumentacji i ponownym wniesieniu skargi 8 lutego 2023 r. sąd federalny stanu Waszyngton oddalił ostatecznie siedem roszczeń LOT-u, przeciwko Boeingowi m.in. za błąd i odstąpienie od umowy, czyn zabroniony oraz naruszenia przepisów WCPA i WPLA stanu Waszyngton. Niemniej sąd zmienił zdanie i uznał, że LOT może żądać odszkodowania w ramach gwarancji, ponieważ wykazał, że miał cesję praw na podstawie umów leasingowych na samoloty B737 MAX. Sąd stwierdził, że Boeing mógł naruszyć niektóre z warunków gwarancyjnych poświęcając zbyt dużo czasu na opracowanie aktualizacji oprogramowania MCAS. Ostateczna rozprawa przed ławą przysięgłych zostala zaplanowana na lipiec 2025 r.
24 lipca 2024. r Boeing podpisał umową z Departamentem Sprawiedliwości USA (DOJ), na mocy której zgodził się przyznać do winy w związku z jednym zarzutem oszukania organów regulacyjnych. Konkretnie chodziło o dwóch pracowników Boeinga, którzy umniejszali znaczenie nowych funkcjonalności w samolotach B737 MAX, aby przekonać komisję oceniającą FAA do zastosowania mniej wymagającego i krótszego szkolenia pilotów, aby samolot mógł szybciej trafić na rynek. Boeing zapłaci również karę grzywny w wysokości 243,6 mln USD i zainwestuje co najmniej 455 mln USD we wzmocnienie swoich programów kontroli bezpieczeństwa. Boeing zgodził się również na trzyletni nadzór niezależnego audytora, co według DOJ jest niezbędnym mechanizmem zapobiegania nadużyciom w przyszłości. Opisana ugoda musi jeszcze zostać zatwierdzona przez sąd.
Zawarta umowa stanowiła nowe, istotne dla LOT-u zdarzenie. 20 sierpnia br. prawnicy polskiej linii, w celu ponownego wniesienia roszczeń, które zostały oddalone w sądzie w stanie Waszyngton, wezwali sąd federalny w Teksasie do odrzucenia ugody Boeinga z DOJ. Argumentowali, że porozumienie pozbawia linie lotnicze możliwości dochodzenia odszkodowania. Polski przewoźnik złożył wniosek o uznanie go za ofiarę przestępstwa na mocy ustawy o prawach ofiar przestępstw federalnych (CVRA), czyli o przyznanie statusu, który posiadają już rodziny ofiar katastrof B737 MAX. Rodziny również sprzeciwiły się ugodzie Boeinga z amerykańskim rządem twierdząc, że stanowiła zmowę.
Zarówno Boeing, jak i DOJ argumentowały, że LOT nie kwalifikuje się do statusu ofiary na mocy CVRA.
LOT utrzymuje, że sąd nie może zaakceptować wynegocjowanej umowy przez Boeinga, ponieważ zabrania ona sądowi nawet rozważenia prawa LOT-u do odszkodowania jako ofiary czynu, do którego przyznał się Boeing. „W przeciwieństwie do większości klientów B737 MAX, którzy otrzymali wypłaty z funduszu odszkodowań lotniczych Boeinga lub wynegocjowali umowy handlowe z Boeingiem w celu uregulowania strat związanych z B737 MAX, LOT nie otrzymał żadnego odszkodowania od Boeinga za straty finansowe poniesione w ciągu prawie dwuletniego okresu, w którym jego flota samolotów B737 MAX była uziemiona” - napisali we wniosku prawnicy LOT-u.
Polski przewoźnik argumentował, że CVRA wymaga, aby sąd nakazał wypłacenie rekompensaty za przestępstwo oszustwa, które przynosi korzyści oskarżonemu kosztem innych podmiotów. LOT twierdzi, że wyrok za przyznanie się do winy do czynu przez Boeinga, który pozbawił linie lotnicze obiecanego samolotu B737 MAX musi przewidywać pełne zadośćuczynienie dla potencjalnych ofiar. Przy czym według polskiej firmy do ofiar należy zaliczyć zarówno rodziny 346 osób, które zginęły w dwóch wypadkach B737 MAX, jak i klientów, takich jak LOT, którym Boeing odmówił wypłaty całości odszkodowania za straty finansowe spowodowane wyłudzoną certyfikacją i uziemieniem samolotów.
Wcześniej zarówno DOJ , jak i Boeing bronili ugody. DOJ stwierdził w piśmie z dnia 14 sierpnia br., że umowa jest uczciwa i sprawiedliwa oraz stanowi najlepsze rozwiązanie, ponieważ motywy jej zawarcia są oparte na prawdopodobnym rozstrzygnięciu sądu. Boeing w piśmie z tego samego dnia stwierdził, że zarzut rodzin o zaistniałych nieprawidłowościach jest bezpodstawna, a wszelkie sugestie, że proponowana ugoda o przyznaniu się do winy jest wynikiem zmowy między Boeingiem a rządem jest niedorzeczna. Boeing zauważył również, że LOT jest jedynym jego klientem, który wniósł sprzeciw wobec proponowanego porozumienia, a roszczenia LOT-u będą zaspokojone zależnie od toczącego się procesu cywilnego.
Wygląda na to, że LOT zachował szansę na otrzymanie odszkodowania. Wydaje się jednak, że będzie ono zdecydowanie niższe niż 250 mln USD. Ugoda Boeinga z amerykańskim rządem zostanie prawdopodobnie zatwierdzona. Jeśli tak się stanie LOT-owi pozostanie jedynie udowodnienie przed ławą przysięgłych w sądzie federalnym w stanie Waszyngton, że ma wobec Boeinga prawo do roszczeń gwarancyjnych. Finał tej wieloletniej batalii sądowej, będzie dla LOT-u pozytywny tylko wtedy, jeśli otrzyma kwotę odszkodowania, po odjęciu kosztów prawnych, która przewyższy ofertę Boeinga złożoną podczas wielomiesięcznych negocjacji prowadzonych przed złożeniem pierwszego pozwu.
Fot.: Materiały prasowe