Opinia: Ryanair kontra Modlin czyli wzmożenie taktyczne
Ryanair wywiera presję na lotnisko w Modlinie w trakcie wyłaniania nowego zarządu. Priorytetem nowego kierownictwa nowodworskiej spółki powinno być pozyskanie nowych klientów, co najbardziej pomoże w dojściu do ugody z Irlandczykami.
Reklama
W zeszłym tygodniu Ryanair ogłosił, że w najbliższym sezonie zimowym (od 27 października 2024 r. do 29 marca 2025 r.) zredukuje swój rozkład z Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa – Modlin (MPL) o połowę. Jednocześnie z nowodworskiej bazy Ryanaira zniknie jeden samolot, co ograniczy liczbę nocujących w Modlinie boeingów irlandzkiego holdingu z pięciu do czterech.
Swoją decyzję linia z Dublina uzasadnia fiaskiem negocjacji nowej umowy z MPL. Rozmowy trwają od ponad roku, a od połowy września 2023 r. w Modlinie obowiązuje nowa, niezależna od umowy z Ryanairem, taryfa opłat lotniskowych. Jest ona korzystniejsza dla MPL od poprzedniej, która obowiązywała w latach 2013-2023 i była ściśle powiązana z umową z irlandzką linią budżetową.
Za nową, długoletnią umowę Ryanair oferuje MPL zwiększenie ruchu pasażerskiego do 6 mln rocznie. Problem w tym, że poza wieloletnią umową Irlandczycy oczekują też niższych opłat niż obecnie obowiązujące. Modlinowi trudno się na takie warunki zgodzić, bo oznaczałyby powrót do strat, które nowodworska spółka odnotowywała przez wszystkie lata swojej działalności. Wyjątkiem był rok 2023, kiedy zysk netto został osiągnięty dzięki otrzymaniu odszkodowania od firmy budowlanej Erbud.
Z najnowszych danych firmy OAG, zajmującej się m.in. ładowaniem rozkładów linii lotniczych do komputerowych systemów rezerwacyjnych, wynika, że w sezonie Zima ‘24/25 Irlandczycy zaoferują z i do Modlna ponad 3,3 tys. operacji lotniczych i 636 tys. foteli. W poprzednim sezonie zimowym tj. 2023/2024 te liczby wynosiły odpowiednio 6,4 tys. i 1,22 mln.
Nie ulega wątpliwości, że taki ruch Ryanaira jest taktycznym zagraniem w prowadzonych nadal negocjacjach. Ma on pokazać zarządowi MPL, że wobec braku odpowiedniej liczby operacji lotniczych i pasażerów nawet obecne, wyższe stawki nie wystarczą do zapewnienia rentowności portu, jeśli Ryanair nie będzie z niego latać. W dodatku to postanowienie o redukcji jest dla Ryanaira całkowicie bezpieczne, bo w każdej chwili może powrócić do oferowania z poprzednich lat. Żaden przewoźnik nie czyha na opuszczone przez niego sloty w Modlinie.
Nie bez znaczenia jest również fakt, że obecnie toczy się postępowanie mające na celu wyłonić nowy zarząd MPL. Rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami mają rozpocząć się dziś tj. 19 sierpnia br. Termin ogłoszenia decyzji Irlandczyków nie jest więc przypadkowy. Ryanair nie ukrywa, że stara się wywrzeć presję na nowy zarząd i liczy, że nowi szefowie MPL będą bardziej skłonni do zawarcia ugody, choćby żeby odtrąbić swój pierwszy sukces.
Nowemu zarządowi wypada doradzić zachowanie zimnej krwi i nieuleganie szantażowi irlandzkiego giganta. Port w Modlinie nie może ograniczać swoich przychodów lotniczych, bo jego potencjał do generowania wpływów z innych źródeł jest bardzo ograniczony. MPL leży zbyt blisko Warszawy, żeby zarabiać na połączeniach autokarowych z i do stolicy, co od lat robi port lotniczy w Beauvais oferując przewozy do i z Paryża. Modlin nie ma też potencjału na generowanie przychodów z wynajmu powierzchni handlowej, co jest lwią częścią przychodów lotniska Londyn Stansted.
Trzeba też jasno stwierdzić, że nowe stawki Modlina nie są dla Ryanaira zbyt wygórowane. Irlandczycy płacą więcej choćby w Krakowie czy w Wiedniu. Ktoś może powiedzieć, że oba te porty oferują znacznie lepszy standard obsługi pasażera niż Modlin, co jest oczywiście prawdą. Niemniej z punktu widzenia Ryanaira komfort pasażerów nie jest istotnym czynnikiem przy wyborze portu lotniczego. Liczy się przede wszystkim możliwość zachowania krótkiego okres między lądowaniem, a kolejnym startem samolotu (turnaround time, TAT).
Nie jest też tak, jak lubią powtarzać przedstawiciele Ryanaira, że wyższe opłaty lotniskowe spowodują drożyznę dla pasażerów. W ostatnim roku fiskalnym irlandzkiej grupy (kwiecień 2023 r. - marzec 2024 r.) nastąpił spadek cen biletów, choć koszty opłat lotniskowych i usług handlingowych wzrosły o 20 proc. To dowód, że opłaty lotniskowe nie mają decydującego wpływu na ceny biletów lotniczych.
Podstawowym zadaniem nowego zarządu MPL musi być pozyskanie nowych klientów, linii lotniczych. Jeśli to się powiedzie, argument Ryanaira, zakładający, że bez niego Modlin nie ma przyszłości, zostanie unieważniony. Zatem nie zawarcie nowej umowy z Ryanairem, ale przyciągnięcie na stałe nowych przewoźników powinno być premiowanym nagrodą celem nowego zarządu. Nie będzie to łatwy orzech do zgryzienia, zwłaszcza przy infrastrukturze pozostawiającej wiele do życzenia. Miejmy nadzieję, że nowy zarząd będzie dysponować mocnymi zębami.
Fot.: Materiały prasowe