5 pytań do... Grzegorza Polanieckiego
Rozmawiamy z Grzegorzem Polanieckim, dyrektorem i współzałożycielem największej polskiej linii czarterowej Enter Air. Poruszamy tematy ograniczonej przepustowości Lotniska Chopina, poszukiwania alternatyw dla największego lotniska stolicy oraz możliwościach rozwoju w innych portach.
Reklama
Pasazer.com: Otwarcie nowego portu lotniczego w Baranowie, to kwestia co najmniej 10 lat. Okęcie już teraz działa niemal na granicy przepustowości. Czy pojawia się obawa, że w najbliższym czasie na Lotnisku Chopina zabraknie miejsca dla przewoźników i lotów czarterowych?
Grzegorz Polaniecki: Miejsca na Chopinie brakuje, ale nie dla polskich pasażerów, tylko dla pasażerów zagranicznych, którzy mają lecieć przez hub. Poprzednia ekipa zaniedbała rozbudowę. Jak często powtarzam, nie wyobrażam sobie by władze zadecydowały, że polscy pasażerowie mają się wynosić 100 kilometrów dalej, bo trzeba zrobić miejsca obywatelom Gruzji, Kazachstanu, Niemiec czy Francji. Polskie rodziny z dziećmi, które latają na wakacje z Chopina powinny latać na wakacje z Chopina. A obcokrajowcy, myślę mogą poczekać 10 lat aż Polska wybuduje im dogodny port przesiadkowy.
Pasazer.com: Po latach zastoju coraz realniej rysują się plany rozbudowy portu w Modlinie. Można go traktować jako równorzędne i alternatywne lotnisko dla Okęcia w zakresie ruchu czarterowego?
Pasazer.com: Po latach zastoju coraz realniej rysują się plany rozbudowy portu w Modlinie. Można go traktować jako równorzędne i alternatywne lotnisko dla Okęcia w zakresie ruchu czarterowego?
Grzegorz Polaniecki: Dla Okęcia nie, ale na pewno Modlin jest ważnym portem dla Mazowsza. Stolice takie jak Warszawa mają kilka portów lotniczych rozmieszczonych dookoła aglomeracji. Uważam, że należy Modlin rozwijać, aby służył pasażerom z tej części Mazowsza. Czasem latam z Modlina do Dublina i aby wylecieć rano i nie wstawać w środku nocy muszę zawsze nocować w Modlinie dzień wcześniej. Przebicie się rano przez Warszawę do Modlina nie jest łatwe, więc na pewno Modlin nie jest alternatywnym, tylko komplementarnym portem dla Okęcia.
Pasazer.com: Przeprowadzona rozbudowa, niższe opłaty lotniskowe, brak ograniczeń w ruchu i uzyskiwaniem slotów...? Co przekonałoby Pana do przeniesienia się z Chopina do Modlina? A może taki ruch w ogóle nie wchodzi w grę?
Grzegorz Polaniecki: My jesteśmy linią lotniczą. Na nas nie ma co patrzeć. Latamy stąd skąd chcą pasażerowie. Jeśli się okaże, że wszyscy pasażerowie wolą Modlin od Okęcia to będziemy stamtąd latać. Latamy z 350 portów w naszej części świata, ale pamiętajmy, że to pasażer decyduje skąd latamy. Pasażer, czyli podatnik za którego pieniądze to wszystko jest realizowane.
Pasazer.com: Niemal w geograficznym środku Polski, blisko przecięcia się najważniejszych autostrad i dróg ekspresowych, z zapleczem milionowej aglomeracji i stosunkowo blisko stolicy. Mowa oczywiście o Łodzi. Można ją potraktować jako alternatywę dla lotnisk Warszawy? Dostrzega tam Pan potencjał rozwoju segmentu czarterów?
Pasazer.com: Niemal w geograficznym środku Polski, blisko przecięcia się najważniejszych autostrad i dróg ekspresowych, z zapleczem milionowej aglomeracji i stosunkowo blisko stolicy. Mowa oczywiście o Łodzi. Można ją potraktować jako alternatywę dla lotnisk Warszawy? Dostrzega tam Pan potencjał rozwoju segmentu czarterów?
Grzegorz Polaniecki: Lotnisko w Łodzi jest lotniskiem w Łodzi. Trochę daleko od Warszawy, ale oczywiście część tzw. "catchment area" (obszar oddziaływania - red.) ma z Warszawą wspólny i może o to konkurować. Trzeba sobie jednak wyobrazić jak wygląda podróż na wakacje 4 osobowej rodziny z bagażami. Lotnisko dla nich musi być blisko, aby nie było zbyt drogo dojechać taksówkami, czy komunikacją publiczną. Dojazd nie może trwać dłużej niż przelot na wakacje. Chopin to jest bardzo wygodnie położony port dla polskich pasażerów z Warszawy i okolic.
Pasazer.com: Niedawno została otworzona baza w Gdańsku. Przychylnie wypowiada się Pan o rozwoju w Krakowie. Jak ocenia Pan współpracę z gdańskim lotniskiem, czy możemy liczyć na dodanie tam kolejnej maszyny? Jaki jest realny termin ewentualnego zbazowania samolotu w Krakowie?
Pasazer.com: Niedawno została otworzona baza w Gdańsku. Przychylnie wypowiada się Pan o rozwoju w Krakowie. Jak ocenia Pan współpracę z gdańskim lotniskiem, czy możemy liczyć na dodanie tam kolejnej maszyny? Jaki jest realny termin ewentualnego zbazowania samolotu w Krakowie?
Grzegorz Polaniecki: Jak zwykle wszystko zależy od popytu. Dla nas dodanie samolotu do Gdańska byłoby korzystne z punktu widzenia efektywności. Ale trzeba przyznać, że teraz na rynku samolotów panuje dramatyczna sytuacja w związku z opóźnieniami dostaw od Boeinga i gigantycznymi problemami z silnikami w samolotach Airbusa. Brak samolotów może jeszcze doskwierać jakieś 1,5 -2 lata, a wtedy pomyślimy nad powiększaniem swoich baz.