Raport: 5 lat LOT-u na trasach do i z USA
Przed wybuchem pandemii COVID-19 LOT szykował się do ekspansji na rynku amerykańskim i choć koronakryzys pogrzebał te plany, to polski przewoźnik w 2023 r. powrócił na połączenia do USA z większą ofertą niż w 2019 r.
Reklama
Połączenia do Stanów Zjednoczonych były zawsze jednym z filarów rozkładowych i przychodowych LOT-u. Od kierunków w Kanadzie i USA zaczęła się epoka regularnych tras dalekiego zasięgu polskiego przewoźnika. To dzięki nim LOT-owi udało się pozyskać pierwsze szerokokadłubowe samoloty produkcji zachodniej, a konkretnie boeingi B767, które latały dla linii znad Wisły od lat 90-tych XX wieku.
Pierwotnie ruch do i z Stanów Zjednoczonych z i do Polski opierał się na silnym segmencie pasażerów etnicznych Polacy podróżowali do USA w odwiedziny do mieszkających tam swoich rodzin lub w celach zarobkowych. Tradycyjnymi punktami docelowymi takich podróży były Chicago i aglomeracja nowojorska. Warto podkreślić, że z uwagi na wagę ruchu etnicznego LOT zdecydował się w sezonie letnim wykonywać rejsy nie tylko z Warszawy, ale także z Krakowa do Chicago i z Rzeszowa do Newark. Obecnie atlantycka oferta LOT-u jest znacznie bogatsza, a rejsy do Ameryki Północnej nadal stanowią istotną cześć przewozów i przychodów polskiej linii.
W 2019 r. LOT planował agresywną ekspansję na rynku amerykańskim. Po otwarciu połączeń do Los Angeles i Miami narodowy przewodnik zamierzał uruchomić trasy do San Francisco, Waszyngtonu i Bostonu. Te ambitne projekty opierały się na decyzji władz Stanów Zjednoczonych o zniesieniu wiz dla obywateli polskich, co nastąpiło 11 listopada 2019 r. Z tej pozytywnej zmiany, która w pierwszych tygodniach zwiększyła popyt na podróże do USA o ok. 12 proc., LOT mógł cieszyć się tylko przez cztery miesiące tj. do połowy marca 2020 r., kiedy wprowadzono w Polsce stan zagrożenia epidemicznego w związku z pandemią COVID-19.
Rejsy
Koronakryzys nie tylko zmiótł wszystkie plany otwarcia nowych połączeń do USA, ale także ograniczył amerykańskie operacje w 2020 r. o 62 proc. Tabela 1. przedstawia liczbę operacji wykonanych na poszczególnych amerykańskich trasach w latach 2019 - 2023. W 2019 r. LOT wykonał 3154 operacji lotniczych do USA. Najwięcej, bo aż 876 obsłużyło trasę Warszawa-Chicago-Warszawa. Niewiele mniej lotów tj. 846 koncentrowało się na porcie lotniczych Johna F. Kennedy'ego w Nowym Jorku.
W 2020 r. dwie ostatnie przytoczone liczby zmalały o 50 proc., a połączenia do Newark, Los Angeles i Miami z Warszawy oraz z portów regionalnych zostały zredukowane jeszcze mocniej. Trasę z Rzeszowa do Newark LOT zawiesił. Operacje były sukcesywnie odbudowywane w latach 2021-2023. W zeszłym roku na wszystkich trasach do USA wykonano o 5 proc. więcej rejsów niż w 2019 r. Poza relacjami z Warszawy do Chicago i Los Angeles oraz z Rzeszowa do Newark na wszystkich trasach wykonano od 10 do 50 proc. więcej operacji niż 2019 r.
Dostępne fotele
Wykonane operacje musiały się przełożyć na liczby oferowanych foteli, co prezentuje Tabela 2. W 2019 r. LOT udostępnił do sprzedaży prawie 853 tys. siedzeń. W 2020 r. było ich już tylko niespełna 289 tys., czyli o 66 proc. mniej. W 2021 r. foteli na pokładach maszyn udających się do USA było już 487,5 tys., a w 2022 r. prawie 848 tys. czyli tylko o 5,2 tys. mniej niż w 2019 r. Wreszcie ubiegły rok przyniósł przekroczenie pułapu sprzed pandemii COVID-19 o 5 proc., a więc o ponad 40 tys. foteli.
Do poziomu sprzed koronakryzysu nie wróciło oferowanie na trasach Rzeszów-Newark-Rzeszów, Warszawa-Los Angeles-Warszawa oraz Warszawa-Chicago-Warszawa. Warto zwrócić uwagę, że to ostatnie połączenie straciło prymat na rzecz trasy Warszawa-Nowy Jork-Warszawa, na której LOT w 2023 r. udostępnił niespełna 273 tys. siedzeń, czyli prawie 45 tys. więcej niż w rejsach do Wietrznego Miasta. Ta zmiana sugeruje, że dynamiczna aglomeracja nowojorska staje się ważniejsza dla LOT-u niż skupisko Polonii w Chicago, przynajmniej w relacji ze stolicy Polski.
Pasażerowie
Te prawidłowości potwierdzają dane przewozowe zawarte w Tabeli 3. W 2019 r. LOT przewiózł do Stanów Zjednoczonych 696 tys. pasażerów, z czego prawie 36 proc. do i z Chicago z i do z Warszawy i Karkowa. Z kolei do aglomeracji Nowego Jorku obejmującej również Newark polska linia przetransportowała w tym samym roku z Warszawy i Rzeszowa ponad 41 proc. wszystkich podróżnych do i z USA. W 2023 r. te proporcje wyniosły 44,7 proc. do 33,1 proc. na korzyść metropolii Wielkiego Jabłka.
Przewozy amerykańskie w całkowitej liczbie przetransportowanych pasażerów przez LOT w latach 2019-2023 wahały się w przedziale od 5,4 (2020 r.) do 8,6 (2022 r.) proc. Ich waga wzrosła w 2023 r. w stosunku do 2019 r. o 0,9 punktu proc., czyli z 6,7 do 7,6 proc. To konsekwencja likwidacji (Singapur) lub ograniczenia lotów do Azji, a także zaprzestania wykonywania rejsów do Ukrainy, Rosji i Białorusi z powodu agresji Kremla na Kijów.
Seat factor
Wypełnienie miejsc w samolotach, czyli Seat Factor (SF) na połączeniach do i z USA był zawsze wysoki przekraczając najczęściej 80 proc., co obrazuje Tabela.4. Oczywiście w kryzysowych latach 2020-2021 SF odnotował wyraźne spadki, ale już w 2022 r. wrócił do poziomów sprzed pandemii. Razem, uwzględniając wszystkie połączenia LOT-u do USA, SF w 2023 r. poprawił się w stosunku do 2019 r. o 3,9 punktu proc. osiągając bardzo dobre 85,5 proc.
Najsłabszy SF w 2019 r. występujący na połączeniach do Miami i Los Angeles z Warszawy oraz do Newark z Rzeszowa został poprawiony nawet o kilkanaście punktów proc., co pozwoliło w 2023 r. wszystkim trasom na osiągniecie SF powyżej 81 proc. Warto zwrócić uwagę w jaki sposób LOT poprawił ten wskaźnik na dwóch ostatnich wymienionych połączeniach. Zarówno w przypadku Los Angeles, jak i Newark ze stolicy Podkarpacia przewoźnik zdecydował się ograniczyć liczbę rejsów i oferowanie o odpowiednio 25 i 34 proc. Jednocześnie skoncentrował loty w szczycie sezonu, co pozwoliło na odnotowanie zdecydowanie lepszych wyników.
Wykres 1.
Ogólne liczby foteli, pasażerów i SF osiągnięte w latach 2019-2023 przez LOT na trasach z Polski do Stanów Zjednoczonych podsumowuje Wykres 1 powyżej. Na ilustracji trzech wymienionych parametrów widać wyraźnie jak krzywa foteli oddala się od krzywej pasażerów w latach 2020-2021, żeby przybliżyć się do niej ponownie w latach 2022-2023.
Cargo
Rynek amerykański to nie tylko pasażerowie. Samoloty szerokokadłubowe latające nad Oceanem Atlantyckim pozwalają na przewóz znaczącego wolumenu cargo. Co prawda LOT nie chwali się szczegółowymi wynikami obsługi towarów, ale z bardzo dużym prawdopodobieństwem można uznać, że rynek amerykański jest największy i najważniejszy w tym obszarze działalności narodowego przewoźnika. Do żadnego innego państwa LOT nie udostępnia tak dużo pojemności cargo jak do USA. Wyniki obsługi ładunków przedstawia Tabela 5.
W 2019 r. z i do USA do i z Polski LOT przetransportował 19,4 tys. ton towarów. Najwięcej ładunków było odprawionych na trasie z i do Warszawy do i z Chicago, Nowego Jorku i Los Angeles. W 2023 r. ton cargo było już 23,6 tys., czyli o 22 proc. więcej niż przed pandemią. Nadal prym wiodły te same trzy trasy co w 2019 r.
Dane o przewozach towarowych wyraźnie pokazują, że koronakryzys w tym segmencie transportu lotniczego przebiegał nieco inaczej niż w części pasażerskiej. Co prawda regres w 2020 r. był potężny, bo spadek wyniósł 43 proc., ale jednak było to mniej o 33 punkty proc. niż zapaść w przewozie osób. W 2021 r. do rezultatu z 2019 r, zabrakło mniej niż 10 proc., a w 2022 r. transport towarów zwiększył się aż o 25 proc. względem ostatniego roku przed pandemią. W 2023 r. cargo odnotowało spadek w stosunku do 2022 r. o 2,8 proc. co jeszcze bardziej podkreśla inną niż pasażerska ścieżkę odbudowy wolumenu przewozów po koronakryzysie.
Wnioski
Przewozy LOT-u do i z Ameryki Północnej pozostaną bardzo ważną częścią działalności polskiej firmy na lata. Z braku szczegółowych danych nie uwzględniliśmy bardzo ważnego połączenia do Toronto. Niemniej wiadomo, że polska linia w 2023 r. przewiozła do tej kanadyjskiej metropolii ok. 245 tys. pasażerów. Oznacza to, że razem z połączeniami do Stanów Zjednoczonych, tzw. trasy atlantyckie stanowią 10 proc. wszystkich przewozów pasażerskich LOT-u.
Trzeba przy tym pamiętać, że podróżują na nich często pasażerowie tranzytowi rozpoczynający podróż poza Polską. Co prawda wojna w Ukrainie spowodowała, że podróżnych transferowych trochę ubyło, ale założenie, że na połączeniach atlantyckich jest ich co najmniej 20 proc. wydaje się konserwatywne. Oznacza to, że rynek atlantycki rocznie generuje dla LOT-u ok. 1,2 mln pasażerów, a więc ok 12 proc. wszystkich przewozów pasażerskich.
Wreszcie nie można zapomnieć, że przychody jednostkowe na dalekich trasach do USA i Kanady są znacznie wyższe niż wpływy na krótkim i średnim zasięgu. Ta reguła prowadzi do wniosku, że w ujęciu finansowym czy monetarnym waga rejsów przez Atlantyk jest znacznie istotniejsza niż wynika to z samej liczby pasażerów. Nie bez znaczenia są też przychody z przewozów towarowych na Atlantyku, które są z pewnością znaczącą częścią wartości sprzedaży cargo LOT-u.
Połączenia do Stanów Zjednoczonych i Kanady stanowią jeden z podstawowych filarów, na których opiera się kondycja finansowa LOT-u. Można pokusić się o stwierdzenie, że "atlantyki" są nadal perłą w koronie narodowego przewoźnika. Nie ulega wątpliwości, że LOT powinien tę cześć swojego biznesu pielęgnować, bo na rynku północnoamerykańskim funkcjonuje od ponad 50 lat i zna go doskonale. Wydaje się też, że rozwój nowych połączeń do Ameryki Północnej powinien być dokonywany w sposób bardzo ostrożny, bo rejsy do Los Angeles pokazały, że nie każda trasa do Stanów Zjednoczonych gwarantuje sukces.
UWAGA: W opracowaniu zabrakło danych o najskromniejszym połączeniu Kraków-Newark-Kraków, realizowanym w latach 2021-2023. W ciągu tych trzech lat LOT na tej trasie wykonał 76 rejsów oraz przewiózł 17 tys. pasażerów i 120 ton cargo.
Fot.: Materiały prasowe.